Epidemia i futbol. Jak ŁKS przygotowywał się do meczu z Górnikiem Zabrze

R. Piotrowski
W piątek zamiast meczu piłkarze ŁKS wzięli udział w spotkaniu z lekarzem [Fot. ŁKS Łódź]
Łódzki Klub Sportowy w dziale marketingowym i prasowym zatrudnia kilka osób. Obecnie pracują zdalnie, bo klub ze względu na zagrożenie epidemiologiczne wywołane koronawirusem zamknął swoje biura, lecz jeszcze w ubiegłym tygodniu meldowali się w pracy codziennie, gdzie po raz pierwszy przyszło się im zmierzyć z podobną sytuacją.

- Staraliśmy się stosować podstawowe zasady higieny - częste mycie rąk i dezynfekcję. Zrezygnowaliśmy oczywiście z tradycyjnego uścisku dłoni na powitanie, a w trakcie pracy w biurze zachowywaliśmy bezpieczną odległość - opowiada Paulina Liszka z działu marketingu łódzkiego klubu.

Koronawirus sparaliżował pracę polskich klubów i ŁKS nie stanowi tu wyjątku. Nikt oczywiście nie panikuje, lecz priorytetem stały się tzw. względy bezpieczeństwa.
- W ubiegłym tygodniu przełożyliśmy wszystkie wcześniej zaplanowane spotkania i zawiesiliśmy działania marketingowe, aby do minimum ograniczyć kontakt z osobami z zewnątrz – mówi Paulina Liszka, zapewniając, że wszyscy w al. Unii Lubelskiej 2 zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji i zagrożenia nikt tu nie zamierzał bagatelizować.

- Przede wszystkim każdy z nas monitoruje swoje samopoczucie, przyjmujemy witaminy na zwiększenie odporności. Pod koniec ubiegłego tygodnia pojawiłam się u lekarza i wykonałam podstawowe badania. Jest to przecież czas abyśmy zadbali o siebie – dodaje Paulina Liszka, która zapewnia, że w tygodniu poprzedzającym zaplanowany na piątkowy wieczór mecz z Górnikiem Zabrze (spotkanie, podobnie jak i wszystkie mecze 27. kolejki, zostało przełożone) w klubie zachowane zostały niezbędne środki ostrożności.

Nie inaczej miało to wyglądać przy okazji meczu z Górnikiem Zabrze, który koniec końców, jak już wspomnieliśmy, nie został rozegrany. To było duże wyzwanie logistyczne, wszystko bowiem należało zorganizować w taki sposób, aby kontakt osób niezbędnych do przeprowadzenia zawodów został na stadionie miejskim w al. Unii 2 ograniczony do niezbędnego minimum. Wbrew pozorom zorganizowanie meczu bez udziału kibiców i przedstawicieli mediów (odwołane w piątek spotkanie miało się odbyć przy zamkniętej trybunie) nie stanowiło mniejszego wyzwania niż ma to miejsce w przypadku normalnych spotkań rozgrywanych przy „drzwiach otwartych”.

- Ograniczyliśmy liczbę pracowników do niezbędnego minimum. W szatniach gości, gospodarzy i przy drzwiach wejściowych zainstalowaliśmy dozowniki z płynem służącym do dezynfekcji rąk, co więcej pracownicy odpowiedzialni za materiały marketingowe zostali wyposażeni w jednorazowe rękawiczki. Strefa szatni i tzw. mixzone w przypadku tego meczu miały być całkowicie wyłączone z użytku – wyjaśnia Paulina Liszka. ŁKS czekał w gotowości przez cały tydzień aż do godz. 13 w piątek, gdy na oficjalnej stronie Ekstraklasy pojawił się komunikat o przełożeniu spotkania i zawieszeniu, co najmniej do końca marca, rozgrywek ligowych.

- Na pierwszy rzut oka mecz bez udziału publiczności wydaje się wydarzeniem łatwiejszym do zorganizowania, ale dla nas było to duże wyzwanie. Z jednej strony musieliśmy ograniczyć strefy dostępu dla osób zajmujących się organizacja meczu, z drugiej strony – zrobić to tak, by nie utrudnić jego przebiegu, a przy tym spełnić wszystkie świadczenia reklamowe. Ograniczając liczbę osób zaangażowanych w pracę przy tym meczu nałożyliśmy na siebie więcej obowiązków, ale wiemy że jest to wyjątkowa sytuacja. Na pewno nie panikujemy, choć i bardzo poważnie podchodzimy do profilaktyki, która jest kluczowa w tego typu sytuacjach – zapewnia Paulina Liszka.

Pracownicy Łódzkiego Klubu Sportowego mieli więc w poprzednim tygodniu pełne ręce roboty. Mecz się nie odbył, gdyby jednak (oby nie!) ełkaesiakom znów przyszło zorganizować spotkanie w podobnych anormalnych okolicznościach będą do tego, podobnie jak i inne polskie kluby, dobrze przygotowani.

Piłkarze ŁKS dostali kilka dni wolnego, więc w najbliższych dniach nie można ich spotkać w klubie, co więcej zabraknie tam również pozostałych pracowników ŁKS, bowiem w związku z zagrożeniem epidemiologicznym na terytorium Polski oraz wstrzymaniem rozgrywek ligowych biura Ł.K.S. Łódź S.A. w al. Unii 2 zostały do odwołania zamknięte.
- Do momentu wznowienia rozgrywek kontakt z pracownikami klubu będzie możliwy jedynie telefonicznie i za pośrednictwem poczty elektronicznej - informuje łódzki klub.

Sytuacja, jak to się zwykło mówić, jest dynamiczna, więc w al. Unii Lubelskiej 2 wszyscy zapewniają, że klub obserwuje rozwój wypadków związany z zagrożeniem epidemiologicznym, a i przygotowuje się na różne scenariusze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Epidemia i futbol. Jak ŁKS przygotowywał się do meczu z Górnikiem Zabrze - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24