Euro 2017. Niemcy bez falstartu. Czesi polegli w Tychach [ZDJĘCIA]

Przed spotkaniem tłumy fanów w czeskich barwach szły z parkingów na stadion. Widoczni byli też niemieccy kibice, nie brakowało polskich fanów w biało-czerwonych koszulkach i z flagami. Za parking posłużyło nawet pobliskie targowisko.

Przy stadionie porządku pilnowała policja, w tym funkcjonariusze na koniach. Wywołali niemałe zainteresowanie kiedy przeciskali się, że przez tłum kibiców stojących do jednego ze stadionowych wejść.

Nie zabrakło modnej ostatnio historycznej edukacji. Na skrzyżowaniu obok stadionu zaprezentowano transparent z napisem „German Death Camps”, czym pochwalono się na Twitterze na koncie Avanti Ultras.

Faworytem pierwszego meczu w grupie C byli oczywiście Niemcy, grający w niedzielę w czarnymi opaskami na rękawach na znak żałoby po śmierci Helmuta Kohla, ale Czesi mieli za sobą armię kibiców, wiwatujących nawet po niecelnych strzałach.
Zobacz galerię

W 4. minucie bliscy objęcia prowadzenia byli podopieczni byłego reprezentanta Niemiec Stefana Kuntza. W pole karne przedarł się Serge Gnabry i miał przed sobą tylko czeskiego bramkarza. Niemiecki napastnik strzelił tuż koło słupka.

W 28. minucie ponownie Gnabry miał okazję i tym razem był jeszcze bliżej szczęścia. W podobnej sytuacji znów był oko w oko z Lukasem Zimą i tym razem piłka trafiła w słupek, a mogło być gorzej gdyby nie interwencja bramkarza Czech.

Im bliżej końca pierwszej połowy, tym przewaga niemieckiej drużyny narastało. W efekcie Czesi dostali bramkę do szatni. Max Meyer strzelił po ziemi z pola karnego, a zasłonięty Zima spóźnił się z obroną.

Na początku drugiej połowy Zima uratował swoją drużynę przed utratą drugiej bramki świetnie parując strzał z bliska Mitchella Weisera. Szybko jednak drugi raz wyciągał piłkę z siatki. Gnabry wykorzystał trzecią swoją okazję oraz błąd obrońcy Michala Sacka, który nie trafił w piłkę. Zawodnik Werderu Brema wpakował piłkę z bliska do bramki.

Mimo drugiego ciosu czeski doping nie ustał, a podopieczni Vitezslava Lavicki wreszcie zagrali odważniej. To przyniosło dobre okazje, przy których Czechom zabrakło precyzji i zimnej krwi.

Zryw Czechów nie trwał za długo, a Niemcy znów zaczęli mieć przewagę. W 85. zespół trenera Stefana Kuntza powinien podwyższyć na 3:0, ponieważ sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką Jakuba Jankto. Do piłki podszedł Davie Selke, strzelił mocno przy słupku, ale Lukas Zima efektownie obronił.

Zmarnowany karny szybko mógł się zemścić, bo w 87. minucie Patrik Schick miał przed sobą tylko bramkarza Niemiec. Zamiast do siatki Czech strzelił nad poprzeczką.

Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Maxa Meyera z reprezentacji Niemiec.

Mimo porażki Czescy fani głośnym śpiewem dziekowali swej drużynie za walkę.

OPINIE TRENERÓW

Vitezslav Lavicka (Czechy)

Chcę pogratulować Niemieckiej drużynie. Dobrze zaczęliśmy mecz, próbowaliśmy przejąć inicjatywę. Mieliśmy swoje okazje. Potem Niemcy przejęli kontrolę nad meczem. Po 15 minutach straciliśmy kontrolę nad spotkaniem. Obie bramki padły po błędach naszej obrony. Pierwszy to był gol do szatni, co skomplikowało naszą sytuację. Próbowaliśmy jeszcze zmienić wynik, mieliśmy okazje, ale nie udało się. Atmosfera na stadionie w Tychach była bajeczna, widzowie nas mobilizowali. Wielkie podziękowania dla kibiców.

Stefan Kuntz (Niemcy)

Zaczęliśmy trochę nerwowo. Po kilkunastu minutach opanowaliśmy sytuację. Pod względem psychologicznym bardzo ważny był gol tuż przed przerwą. Druga połowa była już lepsza w naszym wykonaniu. Co do otoczki meczu, Czesi stworzyli świetną atmosferę na stadionie.