Stal Rzeszów w poprzedniej serii spotkań doznała pierwszej porażki w sezonie. Drużynie Daniela Myśliwca zależało więc na tym, aby udowodnić, że był to tylko wypadek przy pracy. Dodatkową motywacją był fakt, że rzeszowianie stracili pozycję lidera na rzecz Ruchu Chorzów.
Na Hetmańską zawitał nisko notowany Znicz Pruszków i to gospodarze byli zdecydowanym faworytem tego starcia. Należało jednak pamiętać, że pruszkowianie zawsze byli niewygodnym rywalem dla biało-niebieskich.
Szybko jednak przekonaliśmy się, że tym razem rzeszowianie nie powinni mieć najmniejszych problemów z zaksięgowaniem kompletu punktów. Jeszcze pierwsze minuty były może trochę chaotyczne, ale jak tylko gospodarze wrzucili wyższy bieg, to goście byli w ogromnych opałach.
Biało-niebiescy w krótkim czasie zdobyli dwie bramki, a Damian Michalik w pierwszej odsłonie spokojnie mógł skompletować hat-tricka. Najpierw z jego uderzeniem z okolicy szesnastego metra poradził sobie jednak Jan Jurczak, a w drugim przypadku skrzydłowy rzeszowian uderzył wysoko nad bramką. Swoją szansę miał także Piotr Głowacki, ale efekt był identyczny – piłka powędrowała nad bramką Znicza.
Gospodarze, mając bezpieczny wynik, nie forsowali wielkiego tempa, często próbowali grać bezpośrednio, a jak tylko była dokładność, to pod bramką pruszkowian włączał się alert. Goście natomiast w pierwszej odsłonie nie zaprezentowali nic specjalnego. Mecz się im fatalnie ułożył, byli zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym, a to nie był ich atut. Próbowali strzałów z dystansu, ale Wiktorowi Kaczorowskiemu nie mogły zrobić krzywdy.
Jakiekolwiek nadzieje na korzystny wynik gościom rzeszowianie wybili już w pierwszej minucie drugiej połowy. Poszła szybka kontra, Dawid Olejarka zagrał do Damiana Michalika, a ten wyłożył futbolówkę Andreji Prokiciowi, który dokończył dzieła.
A za moment zamienili się rolami, lecz uderzenie Damiana Michalika w ostatniej chwili wyblokował jeden z defensorów i był tylko rzut rożny.
Widać jednak było, że Stal nie zamierza się zadowalać takim wynikiem, tylko będzie szukała kolejnych bramek.
Z czasem pojawiło się trochę nonszalancji w poczynaniach miejscowych i zostali za to skarceni straconą bramką po rzucie rożnym. To tylko pokazało, że trzeba cały czas zachować koncentrację, bo gracze Znicza nie zamierzali się położyć i tylko czekać na najniższy wymiar kary.
Goście złapali wiatr w żagle i zaczęli atakować z większym animuszem. Gospodarze uporządkowali jednak grę, a sami szukali szans w szybkich kontrach. Było kilka okazji do tego, ale brakowało dokładności.
Do końca nic się już godnego uwagi nie wydarzyło, a to oznaczało, że Stal Rzeszów znów jest liderem eWinner 2 ligi. A już w następnej kolejce hitowe spotkanie z Ruchem w Chorzowie.
Stal Rzeszów – Znicz Pruszków 3:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Michalik 11, 2:0 Michalik 14, 3:0 Prokić 46, 3:1 Gabrych 71.
Stal: Kaczorowski – Marczuk, Wrona, Góra, Głowacki – Poczobut, Olejarka (86 Maciejewski), Wolski ż (89 Szczypek) – Michalik (60 Mustafaev), Małecki (70 Kotwica), Prokić (70 Sławek). Trener Daniel Myśliwiec.
Znicz: Jurczak – Bochenek, Lewczuk, Baran, Drobnak – Kosakiewicz (58 Gabrych), Machalski (81 Proczek), Kaliniec (46 Hrnciar), Barnowski (70 Górski ż) – Nagamatsu ż (46 Pomorski), Kręcichwost,. Trener Mariusz Misiura.
Sędziował Marciniak (Kraków).
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
