Od początku oba zespoły grały bardzo zachowawczo, ale większą chęć poderwania do ataku mieli gospodarze. Szybko, bo już w 9 minucie spotkania, po fantastycznym zagraniu Jonjo Shelveya wynik na 1:0 ustalił Bafetimbi Gomis. Reprezentant Francji minął bramkarza Newcastle i posłał piłkę do pustej bramki rywali.
Goście szybko chcieli odrobić straty, ale nie byli w stanie przebić się przez bardzo solidną tego dnia obronę drużyny Swansea.
Bardzo kluczowym momentem spotkania była druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka, pokazana przez sędziego Darylowi Janmaatowi. Holender popisał się bardzo nieodpowiedzialnym zachowaniem, które kompletnie wybiło z rytmu Newcastle. Goście ewidentnie nie mogli pozbierać się po stracie zawodnika.
W drugiej części gry drużyna "Srok" była kompletnie zepchnięta do obrony. Oprócz kilku niegroźnych akcji, Newcastle nie pokazało nic szczególnego w ataku. Ekipa Swansea za to od początku drugiej połowy szukała kolejnego gola. Po niespełna siedmiu minutach od rozpoczęcia, drugiego gola zdobył sprowadzony latem na Liberty Stadium, Andre Ayew. 52 minuta meczu i gospodarze wygrywali już 2:0. "Łabędzie" przeprowadziły jeszcze kilka groźnych akcji podbramkowych, ale dobrymi interwencjami mógł popisać się Tim Krul.
Wynik 2:0 utrzymał się do końca meczu, 3 punkty po raz kolejny wędrują do "Łabędzi". Walijskie Swansea po raz drugi pokazało, że w tym sezonie jest w bardzo dobrej formie. Następny mecz podopieczni Gary'ego Monka rozegrają za tydzień na wyjeździe, przeciwko Sunderlandowi. Graczy Newcastle natomiast w przyszłym tygodniu czeka trudna przeprawa na Old Trafford. Drużyna z St James' Park stanie do walki przeciwko niepokonanym w tym sezonie "Czerwonym Diabłom".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
