Rekord Bielsko-Biała – Lechia Zielona Góra 3:0 (1:0)
- Bramki: Świderski (40), Nowak (52, 64 z karnego).
- Rekord: Kotelba – Biskup, Madzia (od 73 min Wyroba), Nowak (od 85 min Szczurek), Świderski (od 73 min Tomiczek), Waluś, Żołna (od 73 min Kowalczyk), Kasprzak, Twarkowski, Kareta, Pańkowski (od 81 min Walaszek).
- Lechia: Fabisiak – Lechowicz, Ostrowski, Kurowski – Zając (od 64 min Szwed), Łoboda (od 81 min Athenstadt), Malec (od 46 min Maćkowiak), Babij, Zientarski – Mycan (od 68 min Kołodenny), Surożyński (od 81 min Staśkiewicz).
- Żółte kartki: Wojdys – Zientarski (dwie), Ostrowski, Kołodenny, Lechowicz.
- Czerwona kartka: Zientarski.
Lechia udała się do Bielska-Białej osłabiona brakiem Jussufa Mwinyi. Nowy nabytek zielonogórskiego trzecioligowca nabawił się urazu podczas pojedynku z Legią Warszawa. Co ciekawe, mecz z bielskim zespołem rozgrywany był na sztucznej nawierzchni, gdyż murawa na domowym stadionie Rekordu nie była jeszcze gotowa po zimie.
Pierwsza połowa spotkania toczyła się spokojnym tempem – obydwie drużyny dość ostrożnie sprawdzały się nawzajem. Posiadanie piłki było nieco większe po stronie Lechii, ale to gospodarze wyprowadzali groźniejsze ataki. Tak było chociażby w 18 minucie, kiedy Filip Waluś miał bardzo dużo miejsca na lewej flance i właśnie tym sektorem boiska pociągnął akcję swojego zespołu. Zawodnik Rekordu dograł w pole karne do ustawionego tam Daniela Świderskiego, lecz ten w niemal stuprocentowej okazji oddał strzał wprost w ręce Wojciecha Fabisiaka.
Znów groźnie pod bramką zielonogórzan było w 40 minucie, lecz tym razem miejscowi dopięli swego. Ponownie w akcję zaangażowany był Świderski, który wbiegając w pole karne, otrzymał prostopadłe podanie. Mimo nacisków ze strony Kacpra Lechowicza bielszczanin umieścił piłkę w siatce tuż obok bezradnego Fabisiaka. Tym samym gol „do szatni” w wykonaniu Rekordu sprawił, że trener Andrzej Sawicki miał o czym myśleć przed drugą odsłoną.
Tuż po przerwie szybko zrobiło się gorąco w polu karnym zielonogórzan. W 48 minucie dogodną okazję do strzału miał Filip Waluś, ale wtedy kapitalnie interweniował Wojciech Fabisiak. Wyrok został jednak odłożony tylko na chwilę, gdyż już kilka minut później Tomasz Nowak podwyższył na 2:0. Po jego strzale z 11. metra piłka rykoszetowała od Kacpra Lechowicza, przez co zmyliła bramkarza Lechii i wpadła do siatki.
Na tym nie skończyły się problemy zielonogórzan. W 61 minucie drugą żółtą kartką został napomniany Mateusz Zientarski, przez co zespół z Winnego Grodu musiał kończyć mecz w dziesiątkę. Na domiar złego chwilę później Świderski bez większego kontaktu z rywalem upadł w polu karnym, po czym arbiter podyktował kontrowersyjny rzut karny. Tomasz Nowak pewnie wykorzystał „jedenastkę”, czym de facto zamknął spotkanie. Przy stanie 3:0 dla gospodarzy, osłabiona Lechia nie była już w stanie o nic powalczyć i Rekord spokojnie dowiózł zwycięstwo do końcowego gwizdka.
W sobotę 11 marca zielonogórzanie po raz pierwszy tej wiosny zagrają mecz ligowy przed własną publicznością. Ich rywalem będzie Gwarek Tarnowskie Góry. Początek meczu o godzinie 15:00.
WIDEO: Andrzej Sawicki, najlepszy trener w sportach drużynowych w 60. Plebiscycie „Gazety Lubuskiej”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?