Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Marchwiński przed meczem Korona - Lech: Zrobią wszystko, żeby urwać nam punkty

OPRAC.: Krzysztof Kowalski
YouTube
PKO Ekstraklasa. Lech Poznań po dwóch wygranych z rzędu w piątek zagra w Kielcach z Koroną i liczy na kolejne zwycięstwo, które pozwoli mu dalej rywalizować o trzecią lokatę. O komplet punktów nie będzie łatwo, bowiem walczących o utrzymanie gospodarzy będzie wspierać komplet kibiców.

To jedyne spotkanie 33. kolejki, w którym oba zespoły grają o zrealizowanie swoich celów. Lechici walczą o podium i nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów, jeśli chcą przeskoczyć trzecią obecnie w tabeli Pogoń Szczecin. Kielczanie z kolei mają tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową i w przypadku porażki mogliby znaleźć się w bardzo trudnym położeniu.

Podopieczni Johna van den Broma po krótkiej zadyszce, kiedy to w trzech meczach zdobyli zaledwie dwa punkty, wrócili na właściwe tory i Rozbili Cracovię 3:0, a przed tygodniem pokonali nowo kreowanego mistrza Polski - Raków Częstochowa 2:0.

- Właśnie od meczu z Cracovią znów gramy taką piłkę, jaką chcemy, czyli strzelać dużo bramek i cieszyć się gra. Naszym głównym celem było zakwalifikowanie się do europejskich pucharów i to już nam udało się zrobić. Kolejnym zadaniem jest walka o podium, dlatego do Kielc jedziemy po zwycięstwo - przyznał pomocnik Kolejorza Filip Marchwiński w rozmowie z telewizją klubową.

20-latek, choć zwykle występuje w drugiej linii, na pozycji nr 10, to przeciwko Rakowowi zagrał jako klasyczny napastnik. I mecz mógł zaliczyć do udanych, bowiem pod Jasną Górą otworzył wynik.

- Na dziewiątce grałem w juniorach, ale nie za wiele. Na tej pozycji występowałem też podczas zgrupowania Lecha za kadencji trenera Macieja Skorży. Nie było więc to dla mnie jakąś nowością. Samo poruszanie się na boisku nie jest jakieś trudne, choć w Częstochowie musiałem walczyć z piątką obrońców. Ale spokojnie czekałem na swoja szansę i ją wykorzystałem - opowiadał.

Młodzieżowy reprezentant Polski w Kielcach spodziewa się bardzo trudnego spotkania, bowiem rywal będzie wyjątkowo zdeterminowany.

- Wiem, że jest mocne ciśnienie w Kielcach, będzie pełen stadion. Korona chce tym meczem utrzymać się w ekstraklasie i zrobią wszystko, żeby urwać nam punkty. Uważam, że jesteśmy lepszym zespołem niż Korona i zakładam, że to my będziemy w posiadaniu piłki i prowadzić grę. Spodziewam się dużo fizycznej walki. My chcemy szybko strzelić bramkę, dzięki czemu będzie nam łatwiej - stwierdził Marchwiński.

Dla niego to bez wątpienia przełomowy moment w karierze. Zadebiutował w ekstraklasie w grudniu 2018 roku, gdy trenerem Lecha był Adam Nawałka. W pierwszym swoim występie strzelił bramkę i zapisał się w historii klubu, jako najmłodszy zawodnik, który zdobył gola w ekstraklasie. Później był tylko rezerwowym, gdy Kolejorza prowadził Dariusz Żuraw, a później Skorża. Dopiero van den Brom zaczął odważniej stawiać na Marchwińskiego, który w tym sezonie wystąpił w 40 oficjalnych meczach Lecha w różnych rozgrywkach. Piłkarz odpłacił holenderskiemu szkoleniowcowi za zaufanie i zdobył siedem goli oraz zanotował cztery asysty.

Poznaniacy w Kielcach wystąpią bez chorego Mikaela Ishaka oraz kontuzjowanych Filipa Szymczaka i Afonso Sousy.

Mecz Korony z Lechem rozegrany zostanie w piątek o godz. 20.30. W pierwszej rundzie w Poznaniu gospodarze wygrali 3:2. PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24