Filip Rejczyk na ławce w meczu kadry U-19 z Francją. Dobry scenariusz dla Śląska Wrocław i samego zawodnika

Filip Rejczyk uchodzi za jeden z największych polskich talentów z rocznika 2006. Śląsk Wrocław sprowadził młodego pomocnika z Legii Warszawa przed rozpoczęciem sezonu 2024/25. W Legii Rejczyk zadebiutował w PKO Ekstraklasie (łącznie 6 występów w pierwszej drużynie) i choć ekipa ze stolicy bardzo chciała go zatrzymać, to młodzieżowy reprezentant Polski zdecydował się na przeprowadzkę do Wrocławia.

Do gry w Śląsku Wrocław przekonała go wizja rozwoju oraz perspektywa współpracy z trenerem Jackiem Magierą. Szkoleniowiec WKS-u szybko zaczął dawać mu szanse. Rejczyk po przyjściu do Śląska czterokrotnie pojawiał się na boisku, w tym dwa razy rozegrał po 45 min w meczach el. Ligi Konferencji. Niemal zawsze dawał pozytywny impuls drużynie, a występów byłoby pewnie jeszcze więcej, gdyby nie drobny uraz, który mu się przytrafił.

W połowie sierpnia Rejczyk wrócił do kadry meczowej Śląska, a tuż przed przerwą na reprezentację dostał 10 minut w spotkaniu z Pogonią w Szczecinie. Potem wyjechał na zgrupowanie kadry U-19, biorącej udział w turnieju towarzyskim w Słowenii. W meczu z gospodarzami pomocnik Śląska w 38 min wykonał wślizg, po którym natychmiast zasugerował uraz i nie był w stanie podnieść się z boiska przez dłuższą chwilę. Sztab zdecydował się na zmianę.

Na szczęście uraz okazał się znacznie mniej poważny, niż można było się spodziewać, patrząc na reakcję zawodnika. Rejczyk nie został odesłany do klubu, a wręcz po trzech dniach usiadł na ławce rezerwowych w meczu z Francją, co oznacza, że jest gotowy do gry.

Śląsk Wrocław pierwszy mecz po przerwie na reprezentacje rozegra w poniedziałek 16 września. Na Tarczyński Arenę Wrocław przyjedzie zamykająca tabelę Stal Mielec.