Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filipiak: Jestem zaskoczony i rozczarowany

Gazeta Krakowska
- Już kiedyś w jednym z wywiadów powiedziałem, że teraz strach zatrudniać polskiego piłkarza, bo w każdej chwili może dogonić go jakaś ciemna sprawka z przeszłości. Zastanawiam się, czy są zawodnicy, którzy nigdy nie mieli z tym wszystkim nic wspólnego - komentuje aferę korupcyjną z udziałem piłkarzy Cracovii prezes Pasów, Janusz Filipiak.

Do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie ustawienia meczu Cracovii z Zagłębiem Lubin w maju 2006 roku. Przy okazji poznaliśmy nazwiska piłkarzy Pańskiego klubu, którzy sprzedali ten mecz. Pan znał je wcześniej?
Nie, też poznałem je przed momentem. Uprzedzę jednak, że na razie znamy tylko ich inicjały, więc nie będę się wypowiadać o konkretnych osobach. Mogę jedynie powiedzieć, że ci piłkarze nie grają już w Cracovii.

Zdziwił Pana skład tej grupy?
Obecnością niektórych jestem bardzo zaskoczony i rozczarowany. Jest w niej paru zawodników, do których miałem zaufanie i z którymi łączyły mnie dobre relacje. Ale są też tacy, o których tego samego powiedzieć nie mogę. Tu przykładem jest Paweł Drumlak. To nazwisko akurat chyba mogę podać.

Wśród zawodników, którzy przyznali się do winy i dobrowolnie poddali karze, jest Łukasz M., dziś piłkarz "Pasów", a w owym feralnym meczu z Zagłębiem Lubin...
Uprzedzę pana pytanie. Po pierwsze, od strony prawnej sytuacja wygląda na razie tak, że mówimy o zawodniku potencjalnie występującym u nas. Po drugie, nie wiemy, czy udowodniony fakt korupcji to dostateczna podstawa do rozwiązania kontraktu z winy piłkarza.

Bierze Pan pod uwagę taki krok?
Będziemy się zastanawiać, co z tym fantem zrobić.

Rozważa Pan jeszcze jakieś inne działania?
Jakie? Tych siedmiu piłkarzy nie ma już w moim klubie. Zostaje tylko ocena moralna ich działania i może być ona tylko naganna.

Pięciu ówczesnych piłkarzy "Pasów" odrzuciło ofertę łapówki. To taki pozytyw w całym tym bagnie?
Z pewnością tak, ale to nie zmienia faktu, że kilku ludzi, którym ufałem, popełniło czyn haniebny.

Zaczął się Pan zastanawiać, czy były inne mecze, w których piłkarze oszukiwali Pana i kibiców?
Już kiedyś w jednym z wywiadów powiedziałem, że teraz strach zatrudniać polskiego piłkarza, bo w każdej chwili może dogonić go jakaś ciemna sprawka z przeszłości. Zastanawiam się, czy są zawodnicy, którzy nigdy nie mieli z tym wszystkim nic wspólnego.

W Cracovii dajecie piłkarzom do podpisania oświadczenia, że nie brali udziału w korupcji?
Nie, bo moim zdaniem jest to nieskuteczne. Konstrukcję kontraktów precyzują przepisy UEFA, nie ma w nich miejsca na fantazjowanie. Według mnie takie oświadczenia nic nie zmieniają.

To jak się bronić przed nieuczciwymi zawodnikami?
Wiele osób krytykuje szefów polskich klubów, że zatrudniają zbyt dużo zagranicznych zawodników. Tymczasem takie sprawy jak ta pokazują, że mamy rację. Jak na dłoni widać przecież, że podejście do pracy polskich piłkarzy jest w wielu wymiarach - delikatne mówiąc - kiepskie.

Rozmawiał Przemysław Franczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24