Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota - Pogoń 1:0 Derby dla Świnoujścia

Daniel Lamotte
Flota odniosła ważne zwycięstwo
Flota odniosła ważne zwycięstwo Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
Mecz, który zapowiadano na mały hit 10. kolejki pierwszej ligi, nie był jednym z tych z gatunku, co będziemy długo pamiętać. Mimo sporej ilości walki, nieustępliwości, głównie ze strony Floty Świnoujście, zabrakło w nim większej ilości bramek i lepszej formy piłkarzy Pogoni.

Kibice Portowców, którzy przybyli do Świnoujścia w liczbie przekraczającej ilość wejsćiówek przeznaczonych dla nich, po raz kolejny mogą czuć się zawiedzeni. Piąte derby Pomorza Zachodniego nie okazały się dla ich zespołu wygrane. Jak dotychczas szczecinianie nie wygrali w tych meczach ani razu, zdołali jedynie trzy razy zremisować, a w niedzielę doszła do tego bilansu porażka. Zdecydowanie nie tego oczekiwali kibice po Dumie Pomorza.

Początek spotkania wskazywał na to, że Pogoń zdoła narzucić swój styl gry, a Flota przez okres pierwszych pięciu minut nie potrafiła skonstruować składnej akcji. W drugiej minucie Piotr Petasz, który był faulowany w okolicach 30. metra podszedł do piłki i uderzył nad bramką. Kilkadziesiąt sekund później, ten sam zawodnik, był kolejny raz faulowany w okolicach środka boiska. Do futbolówki podszedł Edi, jednak z jego dośrodkowania nic nie wynikło. Do głosu zaczęła dochodzić Flota, która miała idealną sytuację do strzelenia gola już po upływie pięciu minut. Nnamani Ndubuisi, który otrzymał piłkę w polu karnym, oddał strzał, jednak Radosław Janukiewicz nie dał się pokonać. To było ostrzeżenie dla Pogoni. Już w 6. minucie spotkania Flota stworzyła kolejną dogodną sytuację. Atakujący skrzydłem Tomasz Ostalczyk dośrodkował piłkę do Kalinowskiego, ale na jego nieszczęście trafił piłkę nieczysto, z której wybronieniem nie miał problemów golkiper Pogoni.

W 13. minucie doszło do dziwnej sytuacji. Piłkarze Pogoni dostali w prezencie od sędziego w okolicach pola karnego rzut wolny z niewiadomych przyczyn. Do piłki podszedł Takafumi Akahoshi słynący z bardzo dobrej techniki, jednak tym razem pomylił się i piłka przeleciała nad poprzeczką. To właśnie ten zawodnik dośrodkowywał trzy minuty później do Piotra Petasza, którego uderzenie przeleciało obok bramki. Piłkarze Floty byli w natarciu, w 22. minucie Pogoń była po raz kolejny w opałach. Do piłki z wolnego podszedł Tomasik, który dobrze ją uderzył w prawy róg bramki, ale Janukiewicz zdołał wybić futbolówkę na rzut rożny. Za tę jak i następną ważną interwencję należały mu się gromkie brawa, otóż w 35. minucie Krzysztof Bodziony przyjął piłkę na 20. metrze i oddał strzał pod poprzeczkę, ale bramkarzowi udało się wybić piłkę końcami palców na korner.

Następne 10 minut upłynęło na niedokładnych zagraniach i dośrodkowaniach z obu stron. Dopiero w 44. minucie Flota przeprowadziła akcję po której zdobyła bramkę - Tomasz Ostalczyk dośrodkował do Piotra Kieruzela, który wykorzystał to zagranie i Flota prowadziła 1:0. W pierwszej połowie w zespole Pogoni można jedynie wyróżnić na plus Radosława Janukiewicza, walczącego Piotra Petasza i Emila Nolla, który dobrze przerywał akcje gospodarzy na lewej stronie.

Po rozpoczęciu drugiej połowy przez parę minut nic ciekawego na boisku się nie wydarzyło. Pogoń próbowała odrobić straty, jednak ich zagrania były niedokładne. Portowcy starali się konstruować swoje akcje operując piłką, ale nie byli w stanie przedostać się pod pole karne przeciwnika, co było w dużej mierze zasługą wysoko stosowanego pressingu i braku wsparcia w ofensywie. Jako przykład można podać rajd Donalda Djousse z 59. minuty, który wpadł z piłką w pole karne, jednak nie miał do kogo jej odegrać. Sześć minut później trener Marcin Sasal zdecydował się na wprowadzenie drugiego napastnika - Vuka Sotirovicia, który rozruszał trochę grę ofensywną Portowców. Już w 70. minucie ten zawodnik miał okazję do zdobycia bramki po podaniu Bartosza Ławy, jednak nie zdołał sięgnąć zbyt daleko wypuszczonej przed siebie piłki. Dosłownie trzy minuty później Donald Djousse zagrał do Lewendowskiego, jednak został zablokowany przez defensora Floty, Jasińskiego.

W 76. minucie Pogoń zmarnowała idealną szansę na odrobienie strat. Vuk Sotirović dostał zagranie ze środka boiska, posunął lewą stroną w sytuacji 2 na 1, jednak zrobił najgorsze co mógł dla Pogoni - podał wprost pod nogi obrońcy gospodarzy. Flota w zamian nękąła Portowców bardzo groźnymi kontratakami, a jeden z nich w 83. minucie mógł skończyć się podwyższeniem prowadzenia. Tomasik w sytuacji sam na sam z Janukiewiczem strzelił obok bramki, a po chwili Mateusz Broź zrobił to samo co kolega z zespołu - w idealnej sytuacji przestrzelił. Mimo aż pięciu doliczonych minut Pogoni nie udało się wyrównać, a Flota ostatecznie zwyciężyła.

Warto zauważyć, że Pogoń oddała jedynie dwa celne strzały w ciągu całego meczu na bramkę Floty. Zastosowanie wysokiego pressingu nie pozwoliło Portowcom na oddawanie zbyt wielu strzałów. Pogoń musi pamiętać, że grając tak słabo na wyjazdach jak dotychczas, może zapomnieć o zdobywaniu punktów.

To Flota konstruowała bardziej składne akcje, zagrażając często drużynie gości. Pokazała dużo walki i ogromne zaangażowanie, które przełożyło się na zwycięstwo. Spora ilość strzałów i dośrodkowań z pewnością ucieszyły kibiców gospodarzy, a gdyby nie dobrze dysponowany bramkarz gości, zwycięstwo mogło być bardziej okazałe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24