Flota uratowała remis z ROW-em. Bramki tylko z rzutów karnych

Damian Orłowicz, psz
Energetyk zremisował u siebie z Flotą 1:1
Energetyk zremisował u siebie z Flotą 1:1 Łukasz Łabędzki
Energetyk było o krok od przełamania się pod wodzą nowego trenera, Jana Furlepy. W ostatniej akcji, gościom ze Świnoujścia udało się wywalczyć rzut karny i mecz ostatecznie zakończył się podziałem punktów.

Początek meczu należał do gospodarzy. Już w 5. minucie mogli objąć prowadzenie. Na prawym skrzydle znalazł się Kamil Kostecki, który powrócił do składu po odejściu z klubu Marka Wleciałowskiego. Podał on płaską piłkę do Cisse, ale szybszy tym razem okazał się bramkarz Floty.

Ataki Energetyka nie ustępowały. Widać było, że słowa nowego trenera Jana Furlepy o końcu remisów miały widoczny efekt na boisku. Do szybkiej kontry włączyło się, aż pięciu zawodników ROW-u, piłka trafiła w końcu do Krotofila, ale ten nie zdołał umiejętnie zgrać jej w pole karne.

Flota Świnoujście swój pierwszy groźny atak przeprowadziła dopiero po 20. minutach. W środkowej strefie boiska znalazł się z piłką Rafał Grzelak i zauważył dobrze ustawionego Krzysztofa Bodzionego. Ten mając przed sobą bramkarza Energetyka, strzelił wysoko ponad poprzeczką.

W kolejnych minutach tempo spotkania trochę opadło, ale przewaga Energetyka była nadal widoczna. Na dwudziestym metrze dobrze znalazł się z piłką doświadczony Mariusz Muszalik, ale jego uderzenie nie sprawiło większych problemów Braljakowi.

Przed zakończeniem pierwszej połowy jeszcze raz zaatakowali gospodarze. Z prawej strony dośrodkował aktywny w tym spotkaniu Marek Krotofil. Jego kolegów z zespołu uprzedził jednak Darko Brljak, który dobrze wyszedł z bramki.

W przerwie na piłkarzy Floty musiały podziałać słowa ich szkoleniowca, bo spotkanie się wyrównało i częściej znajdowali się oni na połowie rywala. W 55. minucie Grzelak podał prostopadłą piłkę do wychodzącego Arifovicia, ale były gracz m.in. Górnika Zabrze znalazł się na pozycji spalonej.

Po dłuższej chwili do ataków przystąpił Energetyk. Na lewej stronie znalazł się Sławomir Szary, który dośrodkował na piąty metr, gdzie był Cisse. Po jego uderzeniu głową piłka minęła o kilka centymetrów poprzeczkę bramki.

Wydawało się, że kluczowa akcja spotkania miała miejsce kwadrans przed zakończeniem spotkania. W polu karnym faulowany był Szymon Sobczak, którego Jan Furlepa wprowadził po przerwie. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Daniel Feruga i precyzyjnym uderzeniem w prawy róg wyprowadził Energetyk na prowadzenie.

Flota po stracie gola nie powiedziała ostatniego słowa. Rzut wolny na dwudziestym piątym metrze wykonywał Rafał Grzelak. Piłka po rykoszecie wyszła jednak poza boisko.

Kilka minut przed zakończeniem spotkania Energetyk powinien zdobyć drugiego gola. Przed polem karnym na uderzenie zdecydował się Muszalik. Bramkarz Floty wypuścił piłkę przed siebie, ale Cisse przestrzelił fatalnie z kilku metrów, co zasługuje na tytuł „pudło roku”

W doliczonym czasie gry kibice gospodarzy zamilkli. Sędzia po raz kolejny wskazał na jedenasty metr, po zagraniu ręką jednego z obrońców. Do piłki podszedł kapitan zespołu Piotr Kieruzel i ustalił wynik spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24