Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Forma podobna, wyraz jakby inny. ŁKS spróbuje czegoś nowego?

R. Piotrowski
Słoweniec Tadej Vidmajer pokazuje, że wiosną z ŁKS może być dobrze. Pożyjemy, zobaczymy... [Fot. ŁKS Łódź]
W meczu z wicemistrzem Azerbejdżanu oglądaliśmy ŁKS jakby ten sam, a jednak trochę inny. Ciekawe zatem, czy to tylko przypadek, czy też zapowiedź nieco innego rozłożenia akcentów w sposobie gry łodzian.

- Cieszy nie tylko to, że zdobyliśmy cztery gole, ale i że żadnego nie straciliśmy. Myślę, że przerwa w rozgrywkach bardzo nam pomogła, tak jak i świeża krew w postaci nowych zawodników - powiedział po wygranym w środę 4:0 sparingu z Neftchi Baku trener Kazimierz Moskal.

Jak więc zdaniem szkoleniowca wypadli debiutanci?
- Samuel Corral zdobył dwa gole i był tam, gdzie powinien znaleźć się napastnik. Bardzo pozytywnie oceniam też występ aktywnego Tadeja Vidmajera, a w grze Macieja Dąbrowskiego widać było dużo spokoju, co na pewno udzieliło się innym zawodnikom - ocenił występ nowych piłkarzy trener beniaminka.

Ostatni z wymienionych zawodników jeszcze przed wyjazdem do Turcji stwierdził, że co prawda ŁKS próbuje fajnie grać piłką, ale niekiedy tę swoją misternie snutą na boisku intrygę powinien spróbować przełamać jakimś prostym akcentem. Dodajmy więc, że doświadczony stoper w meczu z Neftchi na boisku spędził godzinę i w tym czasie aż ośmiokrotnie posyłał długie podania. Sześć z tych ośmiu prób dotarło do adresatów, co pozwoliło łodzianom przenieść ciężar gry. To oczywiście pozornie nieistotny detal, lecz pokazuje, w jaki sposób trener Kazimierz Moskal może zechcieć wiosną z lekka przedefiniować swoją filozofię.

Dlaczego to może (choć nie musi) być istotne? Jednym z najcięższych grzechów ełkaesiaków jesienią, poza nieskutecznością, kuriozalnymi niekiedy błędami w defensywie i dojmującą niedojrzałością szybko zniechęcających po pierwszym niepowodzeniu zawodników, był brak taktycznej różnorodności. ŁKS wymyśloną przez siebie melodię grał zwykle na jedno kopyto i niestety rywale arię tę, w której zresztą nie brakowało fałszywych nut, szybko potrafili przeczytać.

W meczu z wicemistrzem Azerbejdżanu ełkaesiacy pokazali natomiast, że są w stanie do sprawy podejść nieco inaczej. Na wysoki pressing decydowali się znacznie rzadziej niż dotąd (jeśli łodzianie decydowali się już zaatakować przeciwnika w okolicach jego pola karnego presję wywierali od czterech sekund - przy akcji bramkowej na 2:0 - do maksymalnie siedmiu sekund), zwykle koncentrując uwagę na rywalu dopiero wówczas, gdy ten przekraczał linię środkową.

Warto również zauważyć, że gole dla łódzkiej drużyny padały zarówno po wypieszczonych akcjach wypracowanych w ataku pozycyjnym (przy bramce na 1:0 ełkaesiacy wymienili dwanaście podań), jak i nieco szybszych szarż (trzy podania przy drugiej bramce Samuela Corrala i sześć podań przy golu Przemysława Sajdaka).

Co nie mniej ważne, ełkaesiacy nie unikali gry na tzw. jeden kontakt. Przy pierwszej bramce, gdzie kluczem do sukcesu okazało się najpierw umiejętne przeniesienie ciężaru gry na drugą stronę przez Macieja Dąbrowskiego, a następnie zagranie Artura Bogusza do Macieja Wolskiego, łodzianie w sumie aż czterokrotnie (z trzynastu zagrań, wliczając w to strzał Hiszpana) zagrali piłkę bez przyjęcia. W przypadku drugiej bramki takich szybkich zagrań zaliczyli piłkarze trenera Kazimierza Moskala po dwa i to one, co oczywiste, nadawały bramkowym akcjom ełkaesiaków odpowiedniego tempa, pozwalając w kluczowych momentach wymanewrować obrońców wicemistrza Azerbejdżanu. Innymi słowy, łodzianie przestali usypiać i rywala, i samych siebie, choć oczywiście nie ma sensu na razie wyciągać zbyt daleko idących wniosków.

Dodajmy, że ŁKS bardzo często grał z kontry i radził sobie w tym elemencie całkiem nieźle. Idzie nowe w ŁKS?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Forma podobna, wyraz jakby inny. ŁKS spróbuje czegoś nowego? - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24