Część trenerów ligowych poddaje w wątpliwość sens grudniowych zgrupowań reprezentacji Polski. Po co nam więc ten wyjazd do Turcji po zakończeniu rundy jesiennej?
Szczerze mówiąc nie słyszałem takich głosów, ale każdy ma prawo do własnej opinii. Sam jeszcze jako trener Ruchu Chorzów nigdy nie negowałem zasadności zimowych zgrupowań drużyny narodowej uważając, że taki wyjazd pomaga kadrze i tak samo uważam teraz jako selekcjoner.
Tak naprawdę zabrał pan do Turcji nie reprezentację Polski, ale reprezentację naszej ligi złożoną wyłącznie z piłkarzy grających w kraju.
W kadrze na to zgrupowanie znaleźli się nie tylko zawodnicy, którzy po raz pierwszy dostali powołanie, ale także piłkarze, którzy jesienią dostąpili zaszczytu gry w eliminacjach mistrzostw świata. Dla tych nowych to z jednej strony okazja do pokazania się z jak najlepszej strony, a z drugiej forma docenienia ich ligowych występów, które bardzo uważnie, ja i współpracujący ze mną w kadrze trenerzy, obserwujemy.
Powołał pan na ten mecz dwóch napastników - Arkadiusza Milika i Arkadiusza Piecha. Obaj grają w klubach ze Śląska. Będziemy więc straszyć Macedończyków śląskim atakiem?
Chciałbym znów spróbować gry dwoma napastnikami, ale nie wiem, czy Milik i Piech od początku razem pojawią się na boisku. Bardziej skłaniam się ku temu, żeby ten wariant przećwiczyć dopiero w drugiej połowie. Przeciwko Macedonii rzeczywiście wystawimy śląski atak, ale pamiętajmy, że poza tą dwójką mamy jeszcze dwóch bardzo dobrych zawodników grających w klubach zagranicznych - Roberta Lewandowskiego i Artura Sobiecha, którzy na pewno zostaną powołani na wiosenne mecze eliminacji mistrzostw świata.
Czytaj cały wywiad w "Dzienniku Zachodnim"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
