W podstawowej jedenastce Arki Gdynia znalazło się dwóch zawodników, Janusz Gol i Bartosz Rymaniak, którzy jeszcze w ubiegłym sezonie biegali w barwach Górnika Łęczna po ekstraklasowych boiskach. Z kolei w ekipie gospodarzy wystąpił od pierwszej minuty Damian Zbozień. Gracz ten jest doskonale w Gdyni znany, gdyż w żółto-niebieskich barwach zdobywał Puchar i dwa Superpuchary Polski.
Po niezbyt imponującym początku nowego sezonu w Fortuna 1. Lidze piłkarze Arki Gdynia, przynajmniej według notowań bukmacherów, nie byli faworytami starcia w Łęcznej. Niestety dość szybko potwierdziło się to na boisku. Od pierwszego gwizdka sędziego Pawła Pskita gospodarze dość łatwo przedostawali się pod pole karne Kacpra Krzepisza, a obrońcy żółto-niebieskich prezentowali się niepewnie.
Już po pięciu minutach gry dobrą szansę dla Górnika Łęczna zmarnował Łukasz Grzeszczyk, strzelając obok bramki. Arkowcy niestety nie wyciągnęli właściwych wniosków z tego ostrzeżenia i po kwadransie przegrywali. Kolejny błąd w obronie żółto-niebieskich wykorzystał Marcin Biernat, finalizując akcję gospodarzy celnym strzałem po zagraniu Daniela Dziwniela.
Gospodarze próbowali pójść za ciosem i stwarzali okazje do podwyższenia wyniku. W 35 minucie spotkania po błędzie Michała Marcjanika, któremu piłkę odebrał Karol Podliński, żółto-niebieskich uratował udaną interwencją Kacper Krzepisz.
Jednak dwie minuty później arkowcy dość niespodziewanie doprowadzili do wyrównania. Po przejęciu piłki i zagraniu Janusza Gola pewnym strzałem pokonał Macieja Gostomskiego Omran Haydary. Dla zawodnika z Afganistanu było to drugie trafienie w meczu Arki Gdynia z rzędu, gdyż w ostatnią środę zdobył gola także w wygranym 3:1, wyjazdowym starciu z Resovią.
Wyrównująca bramka, uzyskana jeszcze przed przerwą, dała żółto-niebieskim bardziej realne nadzieje na powalczenie po zmianie stron o pełną pulę punktów. Ryszard Tarasiewicz postanowił też skorygować skład Arki Gdynia, w miejsce Przemysława Stolca i Sebastiana Milewskiego desygnując do boju Marcela Ziemanna i Adriana Purzyckiego.
Mimo tej zmiany żółto-niebiescy nie mogli jednak długimi minutami stworzyć poważniejszego zagrożenia pod bramką Górnika Łęczna. To gospodarze byli bliscy wyjścia na prowadzenie w 68 minucie spotkania. Na szczęście Karol Podliński ponownie się pomylił.
Niespełna dziesięć minut później przypomniał o sobie mało widoczny wcześniej na boisku Karol Czubak. Napastnik Arki Gdynia znalazł się w odpowiednim miejscu w polu karnym i po dośrodkowaniu Omrana Haydarego pokonał Macieja Gostomskiego.
Jak się też okazało, było to trafienie na wagę zwycięstwa żółto-niebieskich. Choć Arka Gdynia w Łęcznej przez zdecydowaną większość meczu nie zachwycała, to dzięki imponującej skuteczności pod bramką rywala wywalczyła trzy punkty. Tym samym żółto-niebiescy wracają z kompletem oczek z wyjazdowych wojaży w tym tygodniu.
Dobrze będzie, jeśli podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza zaczną też w końcu wygrywać w tym sezonie przy ul. Olimpijskiej 5. Pozwoli im to na pogoń za czołówką tabeli Fortuna 1. Ligi. Najbliższa okazja pojawi się już dokładnie za tydzień, w niedzielę 21 sierpnia, kiedy to żółto-niebiescy podejmą o godz. 12:40 Odrę Opole.
Górnik Łęczna - Arka Gdynia 1:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Marcin Biernat (16 min.), 1:1 Omran Haydary (37 min.), 1:2 Karol Czubak (77 min.)
Żółte kartki: Biernat
Górnik Łęczna: Gostomski - Krykun (80 Pierzak), Zbozień, Biernat Dziwniel, Tkacz (76 Turek) - Grzeszczyk (65 Szramowski), Serrano, Kryeziu, Gąska - Podliński. Trener: Marcin Prasoł
Arka Gdynia: Krzepisz - Dobrotka, Marcjanik, Rymaniak - Stępień (70 Tomal), Milewski (46 Purzycki), Gol, Kuzimski (77 Adamczyk), Haydary, Stolc (46 Ziemann) - Czubak (86 Bednarski). Trener: Ryszard Tarasiewicz
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź)
Widzów: 1263
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?