Górnik Łęczna - ŁKS Łódź 2:0 (0:0). Jak padły bramki?
- 73. minuta - Stały fragment gry, dośrodkowanie z rzutu wolnego i świetnie wyskoczył do wysokiej piłki Midzierski, który strzałem głową pokonał Arkadiusza Malarza.
- 84. minuta - Dośrodkowanie z prawego skrzydła prosto na głowę Pawła Wojciechowskiego, który podwyższa prowadzenie. ŁKS wyjechał z Łęcznej bez punktu.
Pierwsze minuty upłynęły spokojnie. Łodzianie powoli rozgrywali piłkę, a gospodarze z Łęcznej skupili się na defensywie. Dobrze ustawieni podopieczni Kamila Kieresia nie pozwalali gościom dojść do pola karnego. Ataki Górnika z początku ograniczały się do szybkich kontr lewym skrzydłem zakańczanych dośrodkowaniem autorstwa Leandro.
Pierwszy strzał na bramkę ŁKS-u oddał w 10. minucie Serhij Krykun. Akcja gospodarzy mogła się podobać, ale piłka wylądowała w rękawicach broniącego bramki przyjezdnych Arkadiusza Malarza. Chwilę przed upływem pierwszego kwadransa okazję miał Kalinkowski, ale nie trafił czystko w piłkę. Dwie minuty później niecelnie z woleja uderzał Sasin. Szansę na gola po podaniu Serhija Krykuna miał Bartosz Śpiączka. W okolicach piątego metra piłkę przejęli jednak obrońcy ŁKS-u.
Goście częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili stworzyć sobie klarownej sytuacji. Pierwszy strzał zespołu z Łodzi to niecelne uderzenie Pirulo z 23. minuty. Maciej Gostomski interweniował po raz pierwszy dopiero w 37. minucie. Prosto w rękawice łęczyńskiego bramkarza trafił z dwudziestu metrów Tomasz Nawotka. Tuż przed przerwą indywidualną akcję strzałem zakończył Tomasz Tytmosiak. Pomocnik gospodarzy był blisko, ale posłał piłkę nad poprzeczką.
Pierwsza połowa nie obfitowała w sytuacje bramkowe, ale była pełna boiskowej walki. ŁKS miał przewagę w posiadaniu piłki. To jednak łęcznianie byli bliżej otworzenia wyniku. Przed zejściem do szatni nie udało się to żadnemu z zespołów.
Już w drugiej minucie gospodarze mieli świetną okazję do objęcia prowadzenia. Bartłomiej Kalinkowski ruszył z kontrą i odegrał do Karola Struskiego. 19-letni wychowanek Górnika uderzył na bramkę, ale świetnie spisał się Malarz, który uratował swój zespół z opresji. Dobić piłkę usiłował Krykun, lecz ubiegli go obrońcy z Łodzi. Cztery minuty później z kontrą ruszył Śpiączka. Napastnik został jednak nieprzepisowo zatrzymany tuż przed polem karnym przez Macieja Dąbrowskiego. Sędzia ukarał piłkarza żółtą kartką.
W 64. minucie ponownie gości uratował bramkarz. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi Adriana Cierpki. Pomocnik popisał się niezłym strzałem, ale z największym trudem na rzut rożny wybił Malarz. Gospodarze dopięli swego osiem minut później po rzucie wolnym w wykonaniu Tymosiaka. Zawodnik Górnika wrzucił piłkę "miękko" w głąb pola karnego. Do dośrodkowania wyskoczył Tomasz Midzierski i zdobył bramkę celną główką. Jedenaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry gości przed stratą drugiej bramki ocaliła poprzeczka. Bliski szczęścia po strzale głową był Paweł Wojciechowski. Długo jednak nie musiał czekać na swoją bramkę. Napastnik zielono-czarnych idealnie wykończył "z główki" dośrodkowanie Cierpki i podwoił prowadzenie gospodarzy. Do końca meczu wynik się już nie zmienił.
Atrakcyjność meczu: 3/10
Piłkarz meczu: Leandro
FORTUNA 1 LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?