Po trzech remisach z rzędu Raków Częstochowa musiał obronić pozycję lidera pierwszej ligi - straciłby ją, gdyby w sobotę przegrał u siebie z Sandecją Nowy Sącz, która od dłuższego czasu zajmowała pozycję wicelidera i czyhała na potknięcia drużyny spod Jasnej Góry.
Podopieczni Marka Papszuna szybko ułożyli pojedynek na szczycie pod swoje dyktando, obejmując prowadzenie już w pierwszym kwadransie. Andrzej Niewulis najwyżej wyskoczył do piłki zagranej z rzutu rożnego i zdobytą bramką zaznaczył przewagę Rakowa na początku spotkania.
Goście dobrze zareagowali na stratę bramki, podchodząc wyżej i częściej utrzymując się przy piłce. Co z tego, skoro nie przełożyło się na to na groźne sytuacje pod bramką Michała Gliwy. Bliższy drugiego trafienia był Raków, ale jeszcze przed przerwą minimalnie przestrzelili Sebastian Musiolik i Daniel Bartl.
Gospodarze przycisnęli także po przerwie. Sandecja początkowo miała furę szczęścia, bo w jednej akcji Musiolik przegrał pojedynek sam na sam z Markiem Koziołem, a dobitka Miłosza Szczepańskiego wylądowała na poprzeczce. Chwilę później z rzutu wolnego perfekcyjnie przymierzył jednak Maciej Domański, podwyższając prowadzenie lidera.
To wystarczyło do pokonania Sandecji, która męczyła się w ataku pozycyjnym i miała trudności ze sforsowaniem obrony gospodarzy. Raków przerwał serię spotkań bez zwycięstwa i powiększył swoją przewagę nad "Sączersami" do sześciu punktów.
Piłkarz meczu: Maciej Domański
Atrakcyjność meczu: 7/10
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Wrestler, DJ, pomocnik egzorcysty. Co robią byli piłkarze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?