Rzeszowianie przez większość meczu mogli się czuć jak u siebie, bo ponad stuosobowa grupa fanów z Rzeszowa mocno ich dopingowała. Niestety po meczu nie było okazji do wspólnej radości.
Trenerzy, zadowoleni z pierwszej kolejki postawili na te same składy.
Początek meczu zapowiadał ciekawe widowisko. Stal rzuciła się na rywala, zepchnęła go do defensywy, ale ten nie chciał się godzić na taki stan. Już na początku groźnie strzelał Artur Siemaszko. W rewanżu Łukasz Góra miał piłkę przed polem bramkowym, ale trafił w bramkarza rywali. Nie długo potem popędził prawą stroną Damian Michalik, huknął z ostrego konta, lecz tylko w boczną siatkę. Kontratakowali też gospodarze, kończyło się jednak tylko na strachu, bo obrońcy Stali nie pozwolili przeciwnikom oddać udanego strzału.
Rzeszowianie dopięli swego w 23. minucie. Patryk Małecki zagrał w polu karnym do Andrei Prokicia, ten wyprzedził Marcela Pięczka, wyłożył piłkę na „szesnastkę” Krzysztofowi Danielewiczowi, który strzałem wpakował piłkę w lewy róg bramki Puszczy. Stal chciała szybko dobić rywala, pod bramką Puszczy znów było gorąco, ale tym razem Komar nie musiał wyciągać piłki z siatki.
Od 30. minuty dominacja Stali przestała być wyraźna. Niepołomiczanie zaczęli zdobywać coraz więcej czasu przy piłce. Z dystansu strzelali Emile Thiakane i Siemaszko, ale niecelnie. W końcu Hubert Tomalski zagrał pomiędzy Dominika Marczuka i Łukasza Górę, tam przedarł się Siemaszko i wyrównał stan meczu.
Tomalski do asysty dołożył gola po przerwie. Wygrał pojedynek o piłkę w środku pola z Danielewiczem i przez nikogo nieatakowany przebiegł ok 30 metrów, po czym huknął zza pola karnego nie do obrony.
Rzeszowianie nie mogli się otrząsnąć po tym ciosie, ale z czasem doszli do siebie i ruszyli na rywala. Niestety wyraźnie nie mogli przełamać defensywy rywala. Swoje szanse mieli m.in. Michalik czy Piotr Głowacki, ale brakowało precyzji. Ten drugi miał wolnego ok 22 metry od bramki rywala, ale trafił w mur. Nic nie dała też pokerowa zmiana trenera Myśliwca, który w 70. minucie zmienił w jednym momencie, aż czterech zawodników.
Co z tego, że Stal Rzeszów częściej posiadała w tym meczu piłkę przy nodze (61%), oddała więcej celnych strzałów (5:3) i miała więcej rzutów rożnych, skoro w najważniejszej statystyce, czyli bramkach lepsi byli gospodarze. Niestety rzeszowianie nie byli tak skuteczni jak w pierwszym swoim meczu, a z kolei znów w defensywie były dziury.
Puszcza Niepołomice – Stal Rzeszów 2:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Danielewicz 23, 1:1 Siemaszko 43, 2:1 Tomalski 54.
Puszcza: Komar – Sołowiej, Pięczek (57 Cichoń żk), Koj żk, Wojcinowicz, Tomalski żk, Serafin zk, Hajda, Siemaszko (57 Bartosz), Thiakane żk (57 Aftyka żk), Klisiewicz. Trener Tomasz Tułacz.
Stal: Pęksa – Marczuk (70 Piątek), Góra, Oleksy, Głowacki – Danielewicz (70 Sadłocha), Wolski (88 Kotwica), Olejarka – Michalik, Małecki (70 Poczobut żk), Prokić (70 Kłos żk). Trener Daniel Myśliwiec.
Sędziował: Lewandowski (Gliwice).
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?