Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortuna Puchar Polski. Stegu Start Jełowa - Zagłębie Lubin 0:4 [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Stegu Start Jełowa - Zagłębie Lubin 0:4
Stegu Start Jełowa - Zagłębie Lubin 0:4 Wiktor Gumiński
Stegu Start Jełowa na pierwszej rundzie zakończył udział w Fortuna Pucharze Polski, przegrywając 0:4 z Zagłębiem Lubin.

Mimo takiego wyniku, piłkarze zwycięzcy poprzedniej edycji wojewódzkiego Pucharu Polski oraz beniaminka BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej i tak zebrali za swój występ gromkie brawa. Z trybun stadionu przy ulicy Oleskiej w Opolu wspierały ich setki kibiców przyodzianych w klubowe barwy. Docenili oni wysiłek swoich ulubieńców, którzy do rywalizacji z zespołem występującym w PKO Ekstraklasie przystąpili ... po kilku godzinach normalnej pracy.

- Osobiście skończyłem pracę o godz. 16, czyli na półtora godziny przed pierwszym gwizdkiem - powiedział Krzysztof Pluta, obrońca Startu. - Z tego co wiem, wszyscy pozostali zawodnicy również nie mieli wolnego. Na boisko wyszliśmy po to, by bawić się piłką, jednocześnie dziękując Bogu za to, że możemy mierzyć się z tak uznanym przeciwnikiem.

Zgodnie z przewidywaniami, trener Zagłębia Piotr Stokowiec dał szansę wykazania się kilku zawodnikom drugiego planu. Tylko jeden piłkarz z wyjściowego składu na mecz ze Startem (Marko Poletanovic) rozpoczął również poprzednie spotkanie ligowe z Pogonią Szczecin (0:3). W „jedenastce”, jaką lubinianie desygnowali do gry przeciwko zespołowi z Jełowej, nie zabrakło jednak uznanych w polskiej piłce nazwisk. Takich postaci jak bramkarz Jasmin Buric czy Filip Starzyński nie trzeba bowiem żadnemu kibicowi szerzej przedstawiać.

Jeżeli chodzi o Starzyńskiego, to właśnie on był niekwestionowanym bohaterem spotkania. Spędził na boisku tylko 45 minut, ale w tym czasie brał udział przy wszystkich czterech golach, jakie strzeliło Zagłębie. Dwa z nich zdobył samemu, a przy dwóch kolejnych tak naprawdę zaliczył asysty.

- Widać było jego klasę gołym okiem. Ma wspaniale ułożoną nogę - zachwycał się Pluta. - Ogólnie Zagłębiu należy się szacunek za to, że potraktowało ten mecz bardzo poważnie, wystawiając naprawdę mocny skład. Wiedzieliśmy, że mierzymy się z dużo lepszym zespołem. Wynik 0:4 był dla nas nie najgorszy. Być może poszłoby nam nawet nieco lepiej, gdybyśmy zaraz na początku meczu nie stracili dwóch bramek po stałych fragmentach gry. Tak czy inaczej, za nami jednak wspaniałe przeżycie.

Pluta dodał również, że jego drużyna do końca walczyła o to, by dać swoim kibicom dodatkowy powód do radości.

- Bardzo chcieliśmy zdobyć choćby jednego gola, by nasi sympatycy zapamiętali tą chwilę na długi czas - przyznał Pluta. - Na meczu w Opolu zjawiło się ich 600, a może nawet i więcej. Nie chcieliśmy się tylko kurczowo bronić i raz lub dwa niewiele dzieliło nas od szczęścia. Trochę szkoda, że się nie udało, ale spotkanie rozgrywane przy takiej otoczce i tak na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Trenerski dwugłos

Tomasz Ciastko, trener Startu: Wygrała drużyna zdecydowanie lepsza, natomiast uważam, że wyszliśmy z tego spotkania z podniesioną głową, szczególnie patrząc na drugą połowę. Na początku chyba nieco zjadła nas trema, przez co szybko straciliśmy dwa gole po stałych fragmentach gry, ale niezależnie od tego, za nami wielkie piłkarskie święto. Nie jesteśmy finansowym potentatem, stawiamy głównie na młodych chłopaków z okolicy i mimo, że ostatnio dużo się wokół nas dzieje, piłkę nożną cały czas traktujemy jak zabawę. Występ na stadionie Odry, przeciwko drużynie grającej w PKO Ekstraklasie, będziemy pamiętać do końca życia. Dodatkowego uroku temu spotkaniu nadał fakt, że kibice Odry mają zgodę z sympatykami Zagłębia, którzy tak jak i nasi fani wspierali swoją drużynę. Podobnie jak zawodnicy, ja również przed meczem normalnie byłem w pracy. Musiałem poprosić kierowniczkę, by wyjątkowo puściła mnie godzinę wcześniej (śmiech).

Piotr Stokowiec, trener Zagłębia: Absolutnie nie lekceważyliśmy rywala. Może nie przyglądaliśmy mu się aż tak bacznie jak zespołom, z którymi rywalizujemy na co dzień, ale wysłaliśmy naszego analityka, by obejrzał dwa mecze Startu. Chciałbym pochwalić zespół z Jełowej za to, że nie trzymał się kurczowo obrony, tylko próbował wychodzić wysoko, a momentami nawet atakować. Jako drużyna z PKO Ekstraklasy mieliśmy niewiele do zyskania, a dużo do stracenia. Szybko zdobyte gole pozwoliły nam jednak w pełni kontrolować bieg wydarzeń. Było to dla mnie dobre spotkanie poglądowe pod kątem tego, jak optymalnie dobierać skład na kolejne potyczki.

Stegu Start Jełowa - Zagłębie Lubin 0:4 (0:4)
Bramki: 0:1 Ławniczak – 5., 0:2 Bartolewski – 9., 0:3 Starzyński – 39., 0:4 Starzyński – 43.
Start: Kaczmarczyk – Pluta (64. Habdas), Kosia-Fomba, Forma, Widera – Wacławczyk (64. Padamczyk), Staś (74. M. Segieth), T. Segieth, Babanskykh (64. Dukat), Serzhaniuk – Bandura (74. Ciastko).
Zagłębie: Buric - Kłudka, Ławniczak, Lepczyński, Bartolewski - Ratajczyk (70. Gaprindaszwili), Poletanovic (62. Makowski), Hinokio, Starzyński (46. Kobusiński), Bohar (46. Dieng) - Dolezal (62. Adamski).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Fortuna Puchar Polski. Stegu Start Jełowa - Zagłębie Lubin 0:4 [ZDJĘCIA] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na gol24.pl Gol 24