Grzegorz Wajda pochodzi z okolic Pińczowa, związany był też z Kazimierzą Wielką, grał w juniorach Sparty i zdobył nawet bramkę w Pucharze Polski. Od lat robi zdjęcia największym gwiazdom światowego futbolu.
Jako dziecko Grzegorz uchodził za maniaka calcio, a Juventus wprost ubóstwiał. Gdy zaczynał studia nawet nie marzył, że będzie robił zdjęcia na największych futbolowych imprezach. Pojechał na jeden, drugi mecz reprezentacji Polski, przyjrzał się pracy fotoreporterów i postanowił pójść w ich ślady. To wcale nie było takie proste, ale ambitny jak mało kto Wajda zaczął od turniejów, tam zbierał szlify, inwestował w sprzęt i pojawiał się na spotkaniach niższych lig, potem ekstraklasy, zdobywał kontakty i w końcu zaistniał na reprezentacji Polski.
– Znam Grześka parę dobrych lat i mogę powiedzieć, że jest cholernie uparty. Jak mówił, że chce mieć lepszy obiektyw to pracował na to i za trzy lata go już ma. Marzył mu się Juventus, a teraz jeździ na spotkania Starej Damy regularnie. Z dnia na dzień staje się coraz lepszym fachowcem, a tak naprawdę osiągnął futbolowe szczyty – mówi Kamil Bielaszewski, kolega Grzegorz Wajdy. – Od razu zauważyłem u Grześka pasję, a poznaliśmy się przy okazji współpracy dla tygodnika Tylko Piłka. Znajomość zaowocowała fajnym projektem i albumem o Euro 2012. Zdjęcia Wajdy? Wyborne. Widziałem kolejne, z mundiali, Ligi Mistrzów i jestem przekonany, że przyjdzie jego czas na Copa America – dodaje dziennikarz i autor pozycji o tematyce piłkarskiej, Kamil Wójkowski. – Album z fotami Grzegorza dla mnie rewelacja. To przyjemność znać takiego człowieka – podkreśla Tomasz Pabis, kolega Wajdy z Kielc, także towarzysz wyjazdów na mecze. – Byliśmy niedawno na sparingu Juventusu z Atletico Madryt w Solnej w Szwecji. Super wycieczka, a Grzesiem rozmawialiśmy najwięcej oczywiście o futbolu – akcentuje Pabis, który uważa, że przełomowym momentem przygody z fotografią sportową dla Wajdy był mundial w Brazylii. Ciężko pracował, odkładał pieniądze i pojechał za ocean by przeżyć coś wspaniałego.
Gdy wyszedł na płytę Maracany robić zdjęcia na finale Niemcy – Argentyna mógł poczuć dumę. – Wiedziałem, że Wajda do tego dojdzie. Już Azja czeka na niego, bo przecież kolejny mundial jest w Katarze. Tutaj poczuje się świetnie, bo miejscowi lubią gości z pasją – zapewnia Daniel Kawczyński, specjalista od marketingu i dziennikarz, który podróżuje po całym świecie, a obecnie przebywa w Wietnamie. Euro 2012, Euro 2016, mundial 2014 w Brazylii, mundial 2018 w Rosji, finał Ligi Narodów 2019 w Portugalii, co roku finały Ligi Mistrzów, odwiedziny u gwiazd futbolu, regularne wizyty w Italii, przede wszystkim pod kątem Juventusu. Chłopak z Kielecczyzny pokazuje, jak łączyć przyjemne z pożytecznym, a nie tylko para się piłką nożną. Podkreśla, że czerpie wielką satysfakcję ze współpracy z KKB RUSHH i Polskim Związkiem Bokserskim, za czym stoi Grzegorz Nowaczek, uwielbia pięściarstwo. Jest zapraszany na imprezy m.in. wioślarskie, kajakarstwo, jeździectwo, podnoszenie ciężarów, zapasy i to zawody dużej rangi.
– Grzesiek wyrobił sobie taką markę, że dostaje oferty robienia zdjęć na weselach, innych wydarzeniach, a trzeba przyznać, że ma smykałkę – uważa Małgorzata Palkij, modelka i piłkarka nożna, a także pasjonatka futbolu. Wajdę można spotkać co roku na trójkach piłkarskich w Kielcach. Nie może grać, to efekt dawnej kontuzji, ale oczywiście przyjeżdża robić zdjęcia. Cenił Krzysztofa Sobieraja, Marcina Kołodziejczyka – wielokrotnych triumfatorów Turnieju Grudniowego, także Przemysława Banasika i Marcina Dziarmagę, ale najbardziej kibicuje Wojtkowi Niebudkowi. Liczył na wygraną ekipy Czas Na Kielce, w której grał piłkarz GKS Nowiny. Niestety, w 1/8 finału podopieczni Krzysztofa Adamczyka po karnych ulegli na SP 1 na Bocianku Kor-Trans. – Widziałem, że Wajdzie było smutno, ale pod nosem powiedział, że Juventus też musiał swoje odczekać. Porażki uczą wygranych, a ja też bardzo lubię Wojtka i trzymam za niego kciuki – dodaje Marcin Dziarmaga, także fan Wajdy. – Nie oszukujmy się, Grzesiek to wysoka półka. Nie raz go możemy oglądać w telewizji gdy widać jak fotoreporterzy walczą o najlepsze miejsca do robienia zdjęć. Wygrywa sprytem. Nie oszukujmy się, Włosi byle kogo nie biorą. A przed Wajdą dopiero wszystko co najlepsze – mówi Kamil Bielaszewski. A Grzegorz, jak inni marzy teraz o wygranej świata z koronawirusem i zapewnia, że zawita na gościnną ziemię do Łagowa. – Gościliśmy Grzegorza na meczach dla Benedykta Noconia. Zdjęcia zrobił na poziomie finału Ligi Mistrzów, a jego klasa i kultura osobista robią wrażenie – pochwalił Wajdę Marek Brudek, prezes ŁKS. Nic dodać, nic ująć.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?