Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Francuzi na mundialu byli jak Lennox Lewis [KOMENTARZ]

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Czy mundial w Rosji był wielkim mundialem. To teza co najmniej dyskusyjna. Ale na pewno wygrał go zdecydowanie najlepszy zespół - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Czy mundial w Rosji był wielkim mundialem? To pytanie, na które odpowiedź padnie zapewne dopiero, gdy całkowicie opadną emocje. Jednak z pewnością turniej przyniósł wiele wydarzeń godnych zapamiętania i kwestii wartych rozważenia. Nie należy do nich oczywiście występ reprezentacji Polski, bo o nim akurat trzeba jak najszybciej zapomnieć.

Pewne jest to, że Puchar Świata zdobył zespół zdecydowanie najlepszy. Francuzi w turnieju odegrali rolę, jaka przez wiele lat była udziałem Lennoxa Lewisa na ringu. Lewis był mistrzem absolutnym, ale nie porywającym kibiców. Jego bezwzględna dyscyplina taktyczna, poparta siłą ciosu i nieprzeniknioną obroną stanowiła klucz do całkowitej dominacji, na którą nie potrafili znaleźć recepty kolejni rywale.

Francja była zresztą symbolem całych mistrzostw. Podporządkowanych taktyce, wyrachowanych, zimnych. Na szczęście w finale, po drugiej stronie barykady, stanęły chorwackie serca i waleczność. Ta bajka nie miała co prawda szczęśliwego zakończenia, ale pozostawia jednak nadzieję na przyszłosć.

Wielkim wygranym mistrzostw okazał się też system VAR. Wideoweryfikacja zneutralizowała wiele poważnych pomyłek, a te, które przekonani o własnej nieomylności sędziowie podtrzymywali, były jasne do oceny i wskazania winowajcy. Wyszły jednak na jaw także słabsze strony systemu - zbyt mały zakres sytuacji analizowanych (zwłaszcza przy łączności online, nie wymagającej przerywania gry) oraz efekt uboczny w postaci zbyt łagodnego, budzącego irytację, traktowania piłkarzy-symulantów.

Mundial po raz kolejny okazał się też triumfem propagandowo-politycznym. Świat zapomniał o wojnie toczącej się na Ukrainie, a Władimir Putin pokazał siłę swojego systemu, całkowicie neutralizując środowiska kibolskie.

Pojawił sie też wniosek na przyszłość. Rozbudowywanie struktury mistrzostw świata czy Europy rozwadnia jakość tej imprezy. Pomysł, by w Katarze zagrało 48 reprezentacji powinien zostać storpodowany. Zabijanie elitarności finałów, a przy okazji emocji w eliminacjach (przecenianych już tylko w nielicznych państwach, obsypujących swoje zespoły plikami banknotów za sam awans) to kolejny przykład oderwania FIFA od rzeczywistości.

A w sumie to jednak wypada się zgodzić z Anglikami, że pomimo wielu wrażeń futbol znów nie wrócił do domu...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Francuzi na mundialu byli jak Lennox Lewis [KOMENTARZ] - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24