Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Garbarnia Kraków. Trener Łukasz Surma: Liczę na "młode wilczki" [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Piłka nożna. Najlepiej zapomnieć o spadku, wygrywając kolejne mecze – mówi nowy trener II-ligowych piłkarzy Garbarni Kraków Łukasz Surma.

Jak Pan ocenia przygotowania swojej drużyny do nowego sezonu?

W Garbarni dobre warunki do treningów. To jest na pewno plusem, bo pozwoliło nam – nie jadąc na obóz przygotowawczy – przeprowadzić przez tydzień na swoich obiektach mikrocykl z większym obciążeniem. Jestem z tego zadowolony. Ale przede wszystkim z tego, że wszyscy są zdrowi. Mieliśmy jedną kontuzję, na początku przygotowań, Janka Klimka, który podczas pierwszego sparingu naderwał boczne mięśnie, ale wkrótce będzie gotowy do treningów. Jeszcze nie podpisał kontraktu z klubem. Reszta zawodników jest zdrowa, co dla nas jest bardzo ważne, bo czeka nas dużo meczów. Wszyscy pracują, rywalizacja trwa, mam z kogo wybierać.

Garbarnia rozegrała sześć sparingów, z których pięć wygrała i jeden zremisowała.

Szkoda, że nie zagraliśmy z jakimś zespołem z wyższej od nas ligi, bo wtedy na tle takiego przeciwnika piłkarze bardziej poznają siebie. I taki sparing jest czasami potrzebny. Wyszło jednak tak, że GKS Katowice (pierwszoligowiec – przyp.) chciał grać z nami w tygodniu, a my w tym czasie trenowaliśmy najciężej i chcieliśmy się z nim spotkać w sobotę. Sparing nie doszedł więc do skutku. Nie mam o to do nikogo pretensji, choć troszeczkę żałuję, że nie zagraliśmy z katowiczanami.

„Brązowi” w ubiegłym sezonie zostali zdegradowani z pierwszej ligi, i to w kiepskim stylu. Czy to nadal tkwi w ich głowach?

Na pewno spadek to jest zawsze może nie trauma, ale duże przeżycie dla piłkarzy, dla trenerów. Warunkiem, żeby o tym zapomnieć, żeby złapać jakąś równowagę i stabilność są wygrane mecze, dobre wyniki. Nie jest łatwo funkcjonować po degradacji, dlatego robiliśmy wszystko, aby zostawić zawodników, którzy znają ten klub i wiedzą, jakie są w nim oczekiwania. Ale mamy też młodych wilczków, którzy są u progu swojej kariery, którzy dopiero pretendują do tego, aby osiągnąć coś na szczeblu centralnym. Mamy w drużynie mieszankę młodzieży z doświadczonymi zawodnikami. Mam nadzieje, że przyniesie ona dobre skutki.

Garbarnia to obecnie niemal nowa drużyna, stworzona według pana autorskiego programu. Ma pan wszystkich zawodników, o których myślał?

Chciałem Kuczaka, Surmiaka, Kołbona, Kowalskiego, Marszalika i innych graczy, których udało się nam pozyskać. Nie przypominam sobie, żebym nie ściągnął zawodnika, którego chciałem. Padały w tej kwestii propozycje z różnych stron, ale ja w głowie miałem tych piłkarzy, których wymieniłem. Na pewno widzę w nich duży potencjał i dlatego ich pozyskaliśmy. To nie są jeszcze ograni zawodnicy, ale przypadli mi do gustu. To jest mój wybór. A dlaczego ich ściągnąłem, chcę pozostawić dla siebie.

W trakcie sparingów próbował pan ustawienia 1-3-5-2. Będzie obowiązujące także w rozgrywkach ligowych?

Większość drużyn gra w ustawieniu z czwórką obrońców. Nie jest jednak istotne, czy będziemy grać trójką czy czwórką piłkarzy z tyłu. W sparingach próbowaliśmy grać systemem 1-3-5-2, prawdopodobnie w pierwszym meczu (w sobotę 27 lipca na własnym boisku z Górnikiem Łęczna) wyjdziemy właśnie w takim ustawieniu. Jeśli zawodnicy są przygotowani technicznie i fizycznie, to nie jest wielkim problemem je zmienić, choć może to trwać.

To piłkarze, a nie taktyka, decyduje głównie o przebiegu meczu i jego wyniku…

Oczywiście, taktyka to jeden z elementów piłki nożnej, ale jest jeszcze wiele tak innych czynników, że trudno się skupić na tym jednym. Ważne jest przygotowanie, ale przede wszystkich zespół ludzi, którzy chcą coś osiągnąć. Jeśli stworzymy zespół piłkarzy wzajemnie się uzupełniających na boisku i poza nim, wspierających się w trudnych chwilach, to możemy mieć przewagę nad innymi drużynami w dłuższym okresie czasu.

W Garbarni pojawiło się wiele nowych zawodników. I każdy z nich chce pokazać się na boisku...

W drużynie jest fajnie, dopóki wszyscy grają. Oczywiście nie mogą grać naraz, dlatego marzę o zespole, w którym 20 ludzi pacha ten wózek w jednym kierunku, a w pewnej chwili jeden z tych co nie gra zbyt dużo, dostaje swoją szansę i także dobrze prezentuje się na murawie. To jest wtedy ogromna siła zespołu. Chciałbym, żeby wszyscy moi piłkarze byli przygotowani do drugoligowych zawodów. Zwłaszcza po tylu zmianach w klubie.

Ma pan za sobą bogatą karierę zawodniczą, kilkaset występów na boiskach ekstraklasy. Jest pod tym względem wielkim autorytetem dla swoich podopiecznych. To pomaga w pracy trenerskiej?

I tak, i nie. Historia to piękna sprawa i trzeba ją szanować. Zawsze powtarzam zawodnikom, w jakim klubie są i jacy zawodnicy w nim grali, natomiast ja nie chcę być odbierany jako były znany piłkarz. Wszystko to, co związane jest z moją karierą zawodniczą, chcę mieć już za sobą, bo praca trenera to zupełnie coś innego. Nie chcę zdobywać swego autorytetu na bazie wcześniejszych dokonań. Chcę nauczyć chłopaków wygrywać, by mieli przyjemność z gry, tak jak niejednokrotnie mnie to spotykało i co jest najpiękniejsze w piłce nożnej. Wierzę w to, że jeśli jedenastu ludzi jest w formie, współpracuje ze sobą, to gra wcale nie jest taka trudna. Cała trudność polega na znalezieniu odpowiedzi na pytanie „jak to zrobić?”, ale do tego musimy dążyć.

Jakie cele postawili przed panem szefowie klubu przed nowym sezonem? Jakie sam sobie pan stawia?

Jesteśmy po rewolucji kadrowej, dużo zawodników odeszło. Zdajemy sobie sprawę, że drużyna jest nowa i dlatego podchodzimy do tego w klubie z dużą dozą niepewności i ostrożności, ale niesamowicie wierzę w chłopaków, których mam. Oczywiście to wszystko mu się zgrać, zazębić i tak dalej, natomiast konkretnych i górnolotnych celów nie ma i na tą chwilę być nie może, bo wszystko jest jakby przewrócone do góry nogami.

Na pewno zadaniem numer jeden jest nie spaść…

Tak, zawsze tak jest. Na pewno celem jest też dawać z siebie wszystko w każdym meczu. To jest najważniejsze. To są te dwa cele. I z tego może się urodzić coś fajnego. Tak do tego podchodzę.

Garbarnia Kraków. Co robią trenerzy "Brązowych" z ostatnich ...

Garbarnia Kraków. Kadrowe zmiany u II-ligowca - sezon 2019/2...

Piłkarze Garbarni wracają do siebie. Tak wyglądają teraz obi...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Garbarnia Kraków. Trener Łukasz Surma: Liczę na "młode wilczki" [ZDJĘCIA] - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24