GieKSa bez umów i bez nadziei

Rafał Musioł/Dziennik Zachodni
GieKSa będzie miała na wiosnę olbrzymie problemy
GieKSa będzie miała na wiosnę olbrzymie problemy Arkadiusz Gola/Polskapresse
GKS Katowice rozpocznie, ale może nie dokończyć rundy wiosennej pierwszej ligi! Nad klubem z Bukowej zawisł miecz Damoklesa.

Komisja Licencyjna Polskiego Związku Piłki Nożnej po wczorajszym spotkaniu z działaczami z Bukowej podjęła decyzję o przekazaniu sprawy do Wydziału Dyscypliny PZPN.

- Nie mieliśmy wyjścia, sytuacja klubu jest katastrofalna. Zadecydowały wciąż rosnące długi wobec byłych i obecnych piłkarzy oraz trenerów, plus zaległości w stosunku do ZUS-u i Urzędu Skarbowego - poinformował szef Komisji, Jan Popiołek.

Prezesi GieKSy próbowali w stolicy przekonać działaczy PZPN, że mają pomysł na jej uratowanie. Dla Komisji liczyły się jedynie dokumenty.

- Wysokość długów określiłbym może tak: jest niebezpieczna dla przyszłości klubu, ale kwoty oczywiście nie mogę ujawnić - dyplomatycznie stwierdził członek Komisji, Teodor Wawoczny.

- Nie chcę mówić o sumach. Przyznaję jednak, że nie daliśmy rady spłacić zobowiązań wobec zawodników, którzy grali w klubie do dwóch lat wstecz - przyznał rzecznik GKS, Piotr Hyla.

Inny z członków Komisji przyznał nam jednak, że długi wynoszą już setki tysięcy złotych, co potwierdzałoby informacje, jakie publikowaliśmy przed kilkoma tygodniami, a które były dementowane przez działaczy z Bukowej. Dodał też, że wczoraj najbardziej rzucał się w oczy regres klubu, który jeszcze przed rokiem dysponował umowami zawartymi zarówno z miastem, jak i grupą sponsorów, w tym Katowickim Holdingiem Węglowym, a teraz nie przedstawił żadnego podobnego dokumentu. W czasie obrad padło nawet określenie, że w dokumentach "nie widać nadziei".

- Chyba rzeczywiście takie uczucie dominowało po lekturze tych papierów - potwierdza Wawoczny. - Moim zdaniem GieKSę może już uratować tylko miasto, bo czasu jest bardzo, bardzo mało - dodaje po chwili.

Na korzyść GKS nie mógł też zadziałać fakt, że miesiąc temu prezes Marek Worach jednoznacznie deklarował, że ratunkiem dla klubu będzie powołanie Spółki Akcyjnej, a wczoraj informował, że spółka została już co prawda zarejestrowana - na co nie przedstawił jednak dowodów - ale pierwszoligową drużynę będzie mogła przejąć dopiero jesienią.

Przekazanie sprawy do WD oznacza, że katowiczanom grozi nawet utrata lub zawieszenie licencji, wysokie kary finansowe (brzmiące absurdalnie w kontekście pustej klubowej kasy) lub odebranie punktów.

- Trudno ferować wyroki przed posiedzeniem, ale, przynajmniej moralnie, musimy brać pod uwagę nawet ten najsurowszy. Proces licencyjny jest traktowany naprawdę poważnie, a klub, skoro sprawę nam przesłano, nie dotrzymał własnych obietnic - mówi Artur Jędrych, przewodniczący WD.

Z naszych rozmów wynika, że najbardziej prawdopodobne jest obecnie zawieszenie licencji na czas określony, podczas którego wszystkie zaplanowane mecze weryfikowane są jako walkowery dla przeciwników.

Terminu posiedzenia WD, na które zostaną zaproszeni działacze GKS, jeszcze nie wyznaczono. W praktyce oznacza to, że nad klubem z Bukowej zawisł miecz Damoklesa, który może opaść w każdej chwili. - Jedno wiemy na pewno: rozgrywki rozpoczniemy. Prawdopodobnie nie unikniemy też kary, ale mamy nadzieję, że nie będzie należała do "krańcowych" - mówi Hyla.

Komisja Licencyjna zajmowała się też Stalą Stalowa Wola, Motorem Lublin i ŁKS-em Łódź. We wszystkich przypadkach prezesów zaproszono na kolejne spotkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24