GieKSa może pluć sobie w brodę. Niechciany Kujawa błyszczy w Termalice

Małgorzata Służałek, psz
Rafał Kujawa
Rafał Kujawa Krzysztof Szymczak/Polskapresse
Wychowanek ŁKS-u odkąd tylko opuścił łódzki klub, nie potrafił odnaleźć swojego piłkarskiego miejsca na ziemi. Nie udało mu się z GieKSą, nie wyszło też z Pelikanem Łowicz, dlatego tego lata Kujawa zjeździł całą Polskę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.

Gdzie kupić najtaniej FIFA 14? [PRE-ORDER, LISTA SKLEPÓW]

Był testowany w Lechii Gdańsk, odrzucony przez Ruch Chorzów, niechciany w Śląsku Wrocław, ostatecznie trafił do Termaliki Bruk-Bet Nieciecza. Dziś jest wiodącą postacią drużyny Dusana Radolskiego, strzela gole jak na zawołanie, a ci, którzy nie poznali się na jego talencie, mogą mieć teraz wyrzuty sumienia.

Kujawa od początku swojej przygodny z futbolem, którą zaczął w 2005 roku, nieprzerwanie związany był z Łódzkim Klubem Sportowym. To tam stawiał pierwsze kroki w swojej profesjonalnej karierze i nabierał doświadczenia. Zaledwie trzy sezony spędzone w drużynie młodzików ŁKS-u spowodowały, że zawodnik już w sezonie 2007/2008 został włączony do pierwszej drużyny, która wówczas występowała w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Kujawie podczas swojego debiutanckiego sezonu na boiskach ekstraklasy udało się wystąpić w dziewięciu meczach i zdobyć jedną bramkę, w meczu z Groclinem Grodzisk Wielkopolski. Kolejne sezony występów w łódzkim zespole były dla piłkarza co raz lepsze, stał się podstawowym zawodnikiem swojej drużyny i łącznie dla ŁKS-u rozegrał osiemdziesiąt spotkań i zdobył czternaście goli.

Niestety w 2012 roku, wraz z upadkiem klubu, jego przygoda z macierzystym zespołem dobiegła końca. Dlaczego? Chodziło głównie o sprawy finansowe. Kujawa złożył do sądu wniosek, że klub zalega mu z wypłatą pensji od ponad trzech miesięcy, co dało mocne podstawy do tego, by rozwiązać umowę z winy drużyny. Prośbę zawodnika rozpatrzono pozytywnie, a napastnik odszedł na zasadzie wolnego transferu.

Wówczas Kujawa przeniósł się do GKS-u Katowice i bez wątpienia nie wspomina tego okresu z sentymentem. Rafał Górak, który pełnił wtedy funkcję trenera katowickiego zespołu, w GieKSie wystawiał go w środku pola, choć Kujawa najlepiej czuł się jako wysunięty napastnik. Piłkarz prezentował przyzwoity poziom w stolicy województwa śląskiego, jednak nie odnalazł się w realiach nowej drużyny. Wystąpił w trzynastu meczach i już zimą szukał nowego miejsca pracy.

Rundę wiosenną poprzedniego sezonu Kujawa spędził w drugoligowym Pelikanie Łowicz. Tam jego forma po raz kolejny zaliczyła duży wzrost. Kujawa znów występował w roli napastnika, na dobre się rozstrzelał i w szesnastu meczach zdobył siedem goli. Piłkarz szybko jednak zrozumiał, że boiska 2. ligi nie są odpowiednim miejscem dla niego, dlatego też zdecydował się tego lata na znalezienie klubu, który ma zagwarantowane występy na wyższym szczeblu ligowym.

Minionych wakacje Kujawa nie może zaliczyć do najbardziej udanych. Zamiast wypoczynku musiał na gwałt rozglądać się za nowym pracodawcą, a chociaż chętnych na skorzystanie z jego usług nie brakowało, a wiele zespołów zapraszało napastnika na teksty. Rafał Kujawa miał grać w Ruchu, ale chorzowianom nie udało się sprzedać Macieja Jankowskiego, a zatem na pozyskanie kolejnego napastnika się nie zdecydowali. Później na horyzoncie pojawiła się Lechia, a w Gdańsku wychowanek ŁKS-u trzykrotnie pojawiał się na testach medycznych. Koniec końców włodarze nadmorskiej drużyny zrezygnowały z pomysłu zatrudnienia Kujawy. Potem jeszcze odwiedził Śląsk Wrocław, gdzie też nie zdecydowano się na podpisanie umowy z zawodnikiem.

Wówczas jedyną deską ratunku okazała się być Termalica, z którą 25-latek podpisał roczny kontrakt. Od momentu przybycia do Niecieczy, Kujawa przeżywa renesans piłkarskiej formy. Zachwyca swoją boiskową dyspozycją i niemal w każdym meczu „Słoników”, w którym wpisuję się na listę strzelców. Zdążył w czterech spotkaniach zdobyć już pięć bramek.

Trener Dusan Radolsky w ataku miał do tej pory spory problem z wyborem napastników, gdyż jedyną klasyczną "dziewiątką" był Emil Drozdowicz. Teraz jednak Drozdowicz musi uznać wyższość wychowanka ŁKS-u, gdyż wszystko wskazuje na to, że w takiej dyspozycji, Kujawa może nawet powalczyć o koronę króla strzelców.

Który z klubów wyszedł najgorzej na niedocenieniu talentu Kujawy? Bez wątpienia GieKSa. W Katowicach po odejściu Denissa Rakelsa cierpią na chorobliwy brak skutecznego napastnika, który byłby w stanie strzelać dla zespołu bramki jak na zawołanie. Michał Zieliński nie jest tym, który potrafi odwrócić losy spotkania. "Zielu" często ma problem, żeby trafić w ogóle w światło bramki. Poirytowany Kazimierz Moskal, w ostatnim meczu z Dolcanem Ząbki, posadził go na trybunach. W ataku katowiczan z konieczności występuje więc Przemysław Pitry, który jednak więcej daje drużynie jako ofensywny pomocnik. W tej sytuacji pomoc kogoś takiego, jak Rafał Kujawa, byłaby dla podopiecznych Moskala wręcz nieoceniona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24