GieKSa poprawiła statystyki, a MKS nie oddał celnego strzału

Piotr Szymański
Janusz Dziedzic zdobył jedyną bramkę w meczu z MKS Kluczbork
Janusz Dziedzic zdobył jedyną bramkę w meczu z MKS Kluczbork Polska Dziennik Zachodni
Katowicki GKS odniósł pierwsze w historii zwycięstwo nad MKS Kluczbork. Goście zaprezentowali się na tyle słabo, że nie byli w stanie oddać choćby jednego celnego strzału na bramkę Jacka Gorczycy.

Gdyby GieKSa nie wygrała tego spotkania, to mogłaby mieć pretensje tylko do siebie. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem totalnej dominacji gospodarzy. 1:0 powinno już być po pierwszej akcji meczu, lecz Janusz Dziedzic w doskonałej sytuacji, z najbliższej odległości strzelił prosto w bramkarza. W 13. minucie kolejną świetną akcję przeprowadzili podopieczni Wojciecha Stawowego. Piotr Plewnia potężnie kropnął z "fałsza" lewą nogą, a po znakomitej paradzie Grzegorza Świtały, piłka zatrzymała się na poprzeczce. Na efekt bramkowy starań gospodarzy trzeba było czekać aż do 37. minuty. Płaskie podanie Kamila Cholerzyńskiego zamknął z najbliższej odległości Dziedzic i zrehabilitował się za zmarnowaną okazję na początku połowy.

Po przerwie na plac wprowadzony został Rafał Niziołek, który niespodziewanie nie znalazł się w wyjściowej jedenastce przyjezdnych. Gra MKS-u wyraźnie ożywiła się, zawodnicy Ryszarda Okaja dłużej utrzymywali się przy piłce, a GKS spokojnie kontrował. Stosując wysoki pressing, goście starali się szybko odzyskiwać piłkę, a wraz z upływającymi minutami, coraz więcej zawodników angażowało się w akcje ofensywne. Trzeba przyznać, że szczęście było blisko, bowiem najpierw słupek, a pod koniec spotkania poprzeczka uratowała bramkarza katowiczan.

Na osobny akapit zasłużył sędzia tego spotkania, Jacek Zygmunt. Arbiter z Jarosławia w drugiej połowie całkowicie stracił panowanie nad tym, co dzieje się na boisku. Kontrowersyjne decyzje (odgwizdanie spalonego zawodnika MKS-u, który wychodził sam na sam; podanie obrońcy Kluczborka złapane przez własnego bramkarza; ewidentne zagranie ręką w polu karnym gości) podejmowane przez prowadzącego zawody, na szczęście nie znalazły przełożenia na końcowy rezultat.

GKS udzielił gościom z Kluczborka prawdziwej lekcji futbolu. Gdyby zawodnicy Stawowego wykazali się większą skutecznością, spotkanie powinno rozstrzygnąć się już przed przerwą. Jednak może gdyby nie nerwówka w końcówce, to zwycięstwo nie smakowałoby dla katowiczan tak dobrze?

GKS Katowice - MKS Kluczbork 1:0 - czytaj zapis relacji na żywo ze spotkania

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24