GKS Jastrzębie - Resovia Rzeszów 1:1. GKS remisuje drugi mecz z rzędu
Starciem sąsiadów w tabeli i przy okazji dawnych znajomych z jednej szatni dało się określić spotkanie GKS-u Jastrzębie z Resovią Rzeszów. Obie drużyny aż do soboty tylko raz zdołały zaznać smaku zwycięstwa, przez co w ligowym zestawieniu plasowały się niemal tuż obok siebie.
Spotkanie podopiecznych trenera Jacka Trzeciaka z ekipą ze stolicy Podkarpacia było też nieco sentymentalne. Przed sezonem z Jastrzębia do Rzeszowa powędrowała dwójka podstawowych zawodników GKS-u w ubiegłym sezonie: Aleksander Komor i Marek Mróz, zaś w ataku Resovii występuje dawny najlepszy strzelec jastrzębian – Jakub Wróbel.
Jastrzębianie dość dobrze poradzili sobie jednak z ich odejściem, obiecująco prezentując się w dotychczasowych meczach Fortuna 1. ligi. Potyczka z rzeszowianami była jednak widowiskiem, w którym żadna ze stron nie potrafiła początkowo narzucić swojego stylu gry.
Mecz ożywił się dopiero po kwadransie za sprawą przyjezdnych. Goście z Rzeszowa, którzy z uporem maniaka starali się zaskoczyć GKS płaskimi zagrania wszerz pola karnego, omal nie dopięli swego. W dogodnej sytuacji znalazł się były jastrzębianin – Mróz, który dopadł do piłki po tym jak odbił ją młodziutki Mikołaj Reclaf, ale dobitka w jego wykonaniu była daleka od ideału i minęła światło bramki.
W jeszcze lepszej okazji znalazł się Kamil Antonik, po tym jak nonszalancko w środku pola futbolówkę przyjmował Michał Bojdys. Wcześniej gospodarze próbowali kombinacyjnie wykonać rzut wolny. Daniel Feruga zagrał do miękko do Daniela Rumina. Ten zgrał do Łukasza Zejdlera, jednak wykończenie głową pomocnika GKS-u było niecelne.
Wbrew temu, co działo się na boisku wynik otworzyli miejscowi. W 33. minucie, w polu karnym rzeszowian najlepiej odnalazł się Rumin, z kilku metrów nie dając najmniejszych szans Branislavovi Pindrochovi.
Odpowiedź gości była błyskawiczna, aczkolwiek nieco przypadkowa. Piłkarze Resovii już przygotowywali się do wykonania rzutu rożnego, gdy sędzia Tomasz Marciniak dostał sygnał z wozu VAR o możliwym zagraniu ręką. Jak wykazała analiza wideo piłkę ręką trącił Mateusz Słodowy, za co arbiter podyktował „jedenastkę”. Z wapna nie pomylił się Mróz, zupełnie wyprowadzając „w maliny” Reclafa.
W 56. minucie Resovia omal nie wyszła na prowadzenie z wydatną pomocą bramkarza GKS-u, który źle obliczył lot piłki i w niegroźnej sytuacji złapał futbolówkę tuż przed linią bramkową. Okazja gości najwyraźniej wstrząsnęła GKS-em, bo od tej chwili podopieczni trenera Trzeciaka w swoich poczynaniach byli zdecydowanie odważniejsi.
Zza pola karnego Pindrocha plasowanym uderzeniem próbował zaskoczyć Feruga. O to samo, ale głową pokusił się Bojdys, jednak uderzenia ich obu poszybowały nad poprzeczką. Płaskim strzałem indywidualną akcję chciał też wykończyć Rumin. Wszystko bez efektu.
W końcówce stuprocentową okazję ponownie miał Rumin, ale nie znalazł sposobu na Pindrocha i do swojego konta punktowego dopisały po jednym oczku.
GKS Jastrzębie - Resovia Rzeszów 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Daniel Rumin (33) 1:1 Marek Mróz (38-karny)
GKS: Reclaf - Borkała, Słodowy, Bojdys, Witkowski(79.Zalewski), Kamiński(69.Jadach), Kuczałek, Handzlik(59.Balboa), Zejdler(59.Gajda), Feruga(79.Gulczyński), Rumin. Trener: Jacek Trzeciak
Resovia: Pindroch - Jaroch, Podhorin, Komor, Adamski(87.Ostrowski), Antonik(46.Strózik), Soljić(46.Hebel), Wasiluk, Kiełbasa, Mróz, Wróbel(66.Mikulec). Trener: Radosław Mroczkowski
Żółte kartki: Słodowy - Soljić, Wróbel, Ostrowski.
Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock)
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?