Sięgając pamięcią nie przypominamy sobie podobnego gola w ekstraklasie. Pośladkiem na pewno trafił Tomasz Dawidowski, ale w jednym ze sparingów Lechii Gdańsk na stadionie przy Traugutta. Było to dziesięć, może jedenaście lat temu.
- Kurczę, sam do końca nie wiem, czym trafiłem - mówił w przerwie Damian Gąska reporterowi Canal+.
Sędzia Krzysztof Jakubik początkowo zastanawiał się czy w ogóle uznać bramkę. Wóz VAR analizował bowiem akcję pod kątem spalonego.
Ten sam Gąska podwyższył prowadzenie w 29 minucie. Po fatalnym błędzie bramkarza Xaviera Dziekońskiego przejął piłkę i od razu umieścił ją przy lewym słupku. Kopnął prawą nogą...
Do tego meczu Górnik nie wygrał ani razu w delegacji. W siedmiu meczach uzbierał ledwie dwa remisy. Przed 16. kolejką był to najgorszy dorobek w stawce.
EKSTRAKLASA w GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?