Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Goliński: Czołówka gra i ucieka, a my stoimy w miejscu

Hubert Maćkowiak
- Przed sezonem były zapowiedzi, że mamy walczyć o awans i tego trzeba się trzymać. Na razie liga pokazuje, że faworyci przegrywają - mówi Michał Goliński, piłkarz Warty Poznań.

Remis w ostatnim waszym meczu z GKS Katowice to spory zawód. Jak to wytłumaczyć?
Myślę, że przy odrobinie szczęścia spokojnie mogliśmy wygrać z tym rywalem. Moim zdaniem nie zdobyliśmy punktu, ale tak naprawdę straciliśmy dwa, bo chcieliśmy pokonać drużynę z Katowic. Nie możemy jednak się załamywać. Tym bardziej, że następny mecz zagramy z na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz.

Wrócił Pan po kontuzji. Pana dyspozycja jest już zadowalająca?
Powiem szczerze, że zastanawiałem się przed meczem, jak to będzie, ale ostatecznie nie wypadłem źle. Pod względem fizycznym wytrzymałem cały mecz. Brakuje trochę rytmu meczowego, jednak liczę, że będzie coraz lepiej.

Na obcych boiskach radzicie sobie dobrze. W tym sezonie bywa tak, że wygrywacie w innych miastach, a kibice w Poznaniu przeżywają na Bułgarskiej zawód. Z czego to wynika?
Naprawdę nie wiem. Chyba ciąży na nas jakieś fatum, bo tutaj zazwyczaj przegrywamy lub remisujemy. Nie ma sensu szukać wytłumaczenia. W sobotnim meczu sytuacji nie brakowało, powinniśmy zdobyć zwycięską bramkę. Gra w ataku wyglądała naprawdę dobrze. Zamiast się tłumaczyć, wolimy się zmobilizować i wygrywać.

W końcówce jesieni pomoże wam terminarz? Do Poznania przyjedzie Arka Gdynia, Pogoń Szczecin. Tym rywalom należy pokazać, że Warta potrafi grać w piłkę.
Tracimy punkty z zespołami z dolnych rejonów tabeli. To oznacza, że teraz już nie mamy wyjścia, musimy wygrywać z każdym. Czołówka gra i ucieka, a my stoimy w miejscu.

Na razie swoją grą raczej nie spełniacie oczekiwań szefów i kibiców. Macie tego świadomość?
Oczywiście, że tak. Nie chcę oceniać naszej formy. Myślę, że od tego są inne osoby w naszym klubie. Zależy nam na wygranych i będziemy robić wszystko, żeby odrobić straty. Przed sezonem były zapowiedzi, że mamy walczyć o awans i tego trzeba się trzymać. Na razie liga pokazuje, że faworyci przegrywają. To sprawia, że rywalizacja jest wyrównana i wszystko jeszcze może się zdarzyć. Stratę punktową można zniwelować.

Przed wami trudny mecz na ciężkim terenie w Bydgoszczy. Kibice mogą liczyć na jakąś zdobycz?
Moim zdaniem nie będziemy faworytem tego spotkania, ale trzeba zrobić wszystko, żeby przywieźć do Poznania trzy punkty. Naszej szansy upatrujemy w tym, że w pierwszej lidze zespoły typowane do zwycięstw też potrafią sprawić niemiłą niespodzianką. Liczymy, że faworyt, czyli Zawisza, straci z nami punkty.

Można liczyć na ich wpadki?
Wydaje mi się, że takie potknięcie Zawiszy było do przewidzenia. Rzadko jakaś drużyna idzie przez cały sezon bez wpadek. Od spotkania z Arką, kiedy przegrali wysoko, to już nie jest ta sama drużyna, co wcześniej. Mamy bardzo dobry zespół i musimy to wykorzystać. Po prostu należy poprawić skuteczność, bo w wielu momentach byliśmy zespołem lepszym, niż Katowice.

Liga jest na tyle wyrównana, że chyba wciąż można wierzyć w awans?
Nie można mówić, że nasze szanse na dotarcie do czołówki są pogrzebane. Wydaje mi się, że jeśli wygramy w Bydgoszczy, to wszystko już pójdzie z górki. To może być taki przełomowy mecz. Pokonać lidera na jego boisku byłoby sporym wyczynem. Potrzebny nam taki pierwszy krok. Musimy zacząć wykorzystywać też atut własnego boiska. Nie możemy tracić tylu punktów w Poznaniu.

Rozmawiał Hubert Maćkowiak / Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24