Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Goncalo Feio: „Wasyl” może być ważnym elementem naszego zespołu od zaraz

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Wisła Kraków przegrała 2:3 sparing z Puszczą Niepołomice, ale wynik tego spotkania nie był zbyt ważny. Trener Kiko Ramirez chciał przede wszystkim dać szansę zawodnikom, którzy grają mniej w lidze, a co najważniejsze, zobaczyć, w jakiej dyspozycji jest nowy nabytek „Białej Gwiazdy” Marcin Wasilewski.

– Sporo dobrych wiadomości mamy po tym sparingu, cel został osiągnięty – powiedział Goncalo Feio, asystent Ramireza, komentujący mecz z Puszczą. – Pierwszą dobrą wiadomością jest to, że mogliśmy zobaczyć, w jakiej dyspozycji jest Marcin Wasilewski. Jesteśmy z niego zadowoleni. Jeśli chodzi o innych zawodników, to Patryk Małecki mógł rozegrać 90 minut. Dobrze się czuł, tak samo jak Tomek Cywka. Z dobrej strony pokazali się Tibor Halilović, Kamil Wojtkowski. Bramki, które strzelili na pewno dodadzą im pewności siebie. Kuba Bartosz też zagrał 90 minut. Daliśmy również szansę młodzieży i jesteśmy zadowoleni z jej postawy. Za nami kolejna jednostka treningowa w postaci sparingu. Wynik nie jest ważny, a trzeba wziąć pod uwagę, jak straciliśmy bramki w drugiej połowie. Wiadomo, że z tymi młodymi chłopcami nie pracowaliśmy jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Dlatego wynik jest ostatnią rzeczą, która w tym momencie nas martwi.

Feio nie kryje zadowolenia z postawy Marcina Wasilewskiego. Pokazał on, że mimo kilku miesięcy przerwy w grze, jest w niezłej dyspozycji i powinien szybko dojść do formy, która pozwoli mu grać również w lidze.

– „Wasyl” nie grał, ale pracował cały czas – tłumaczy Goncalo Feio. – Zarówno indywidualnie, jak i raz, dwa razy w tygodniu miał trening piłkarski. Teraz pokazał, że jest blisko formy. Wiadomo, że ma pracę do wykonania, żeby nie narażał się na kontuzje, ale wiedzieliśmy, że „Wasyl” może być ważnym elementem naszego zespołu od zaraz, a nie za trzy miesiące. Jesteśmy zadowoleni, że mógł zagrać. Na początku planowaliśmy, że to będzie 45 minut, ale on tak dobrze się czuł, że zdecydowaliśmy, że zagra jeszcze piętnaście minut w drugiej połowie.

Jak podkreśla Feio, wejście Wasilewskiego do drużyny jest starannie zaplanowane. Trenerzy Wisły nie chcą tutaj nic zostawiać przypadkowi. – Mamy zaplanowane dokładnie jak będzie wyglądała nasza praca do końca roku – mówi Portugalczyk. – W poniedziałek dość długo siedzieliśmy ze sztabem nad planem. Wiemy, kiedy chcielibyśmy wprowadzić do gry Wasilewskiego, ale również Pawła Brożka, Pola Lloncha. Paweł jest tego trochę bliżej niż Pol. Plan jest zrobiony, choć wiadomo, że trzeba będzie go adaptować do pewnych rzeczy. Na decyzję o tym, czy „Wasyla” będzie już można zobaczyć w poniedziałek w spotkaniu z Bruk-Betem, czy dopiero w meczu z Górnikiem trzeba jednak jeszcze trochę poczekać.

Asystent Kiko Ramireza tłumaczył również, że sztab trenerski Wisły nie musiał specjalnie szukać informacji o Wasilewskim. Od razu wiadomo było, że to może być duże wzmocnienie dla „Białej Gwiazdy”. – Mogę powiedzieć śmiało, że mieliśmy same dobre informacje o „Wasylu” – uśmiecha się Feio. – Jako o piłkarzu nawet ich nie potrzebowaliśmy, bo wiadomo, jakim jest graczem. Jako osoba również. Mamy liderów w naszej szatni, mamy osoby charyzmatyczne, które z punktu widzenia szatni ciągną ten zespół. Marcin może być następną taką osobą. Wprowadziliśmy do szatni osobowość, która może być liderem, ale my mamy już liderów. To są na tyle charyzmatyczne osoby, piłkarze, ludzie, że będziemy mieli paru liderów, zamiast jednego, dwóch. To jest dla nas dobra wiadomość.

Po sparingu z Puszczą nie brakowało pytań również o innych piłkarzy. Np. o Jakuba Bartkowskiego, który w tym meczu akurat nie zagrał, ale dobrze zaprezentował się w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych „Białej Gwiazdy” – z Sandecją Nowy Sącz i Pogonią Szczecin.
– Kuba jest z nami od samego początku – mówi Feio. – Przyszedł z I ligi i cały czas pracuje tak samo. W poprzednim sezonie, jak dostał szansę w bardzo ciężkim meczu z Lechem, bardzo dobrze sobie poradził. Przez jedenaście miesięcy Kuba przechodził przez dwie kontuzje, ale przede wszystkim ciężko pracował i czekał na swoją szansę. Dostał ją i po meczu z Sandecją byliśmy z niego bardzo zadowoleni. Teraz zagrał z Pogonią i znów jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Nie tylko dlatego, że strzelił bramkę, bo grę bocznych obrońców ocenia się przez pryzmat większej liczby elementów. To jest sygnał dla każdego z naszych zawodników, że przez ciężką pracę, systematyczność, można zapracować sobie na szansę. Cieszymy się, że tak się stało z Kubą.

Bartkowski gra kosztem Tomasza Cywki, który stracił ostatnio miejsce na prawej obronie. Feio podkreśla jednak, że nikt tego piłkarza w Wiśle nie skreśla. – Tomek jest zawodnikiem, który od samego początku naszej pracy był podstawowym piłkarzem – mówi trener. – Chcę powiedzieć jasno, że jest graczem, któremu nadal w pełni ufamy, który dał nam bardzo dużo i dalej może nam dawać bardzo dużo. Tomek ma swoje charakterystyki na bocznej obronie i może nam dać inne rzeczy niż Bartkowski czy Arsenić. Uznaliśmy, że na te mecze, w których grał Zoran i Kuba, potrzebowaliśmy zawodnika o innej charakterystyce niż Tomek. W sparingu z Puszczą Tomek wystąpił na pozycji środkowego pomocnika, na której grał przez lata. To jest piłkarz, który może grać na więcej niż jednej pozycji. To daje nam duży komfort.

Feio wspomniał o występie Cywki w środku pomocy w sparingu z Puszczą. Miało to miejsce w drugiej połowie. W tej samej części gry na pozycję prawego obrońcy przesunięty został Jakub Bartosz. Te wybory trenerów Wisły, portugalski asystent Kiko Ramireza tłumaczy w następujący sposób: – Tomek to jest uniwersalny zawodnik, który może nam pomóc w różnych sytuacjach. On jako środkowy pomocnik ma nieco inna charakterystykę niż inni piłkarze, grający na tej pozycji u nas. Z Kubą Bartoszem jest inna sytuacja. Wiadomo, że my w klubie bardziej widzieliśmy go to tej pory jako skrzydłowego. W kadrze on występuje na prawej obronie. To też jest w jego interesie, żeby w klubie też mógł czasami ćwiczyć grę na prawej obronie. On też ma nieco inną charakterystykę niż nasi prawi obrońcy, co daje nam większe pole manewru. Do tego służą też sparingi, żeby próbować różnych rozwiązań.
Dodajmy, że sparing z Puszczą Niepołomice był najprawdopodobniej ostatnim tego typu meczem, jaki wiślacy rozegrają w tym roku. – Do końca sezonu mamy jeszcze dwa normalne mikrocykle. Jeśli będziemy czuć taką potrzebę, to może pojawić się jeszcze jeden sparing. Na dzisiaj jednak nie mamy takich planów. Na koniec zagramy trzy mecze w lidze w siedem dni i chcemy się do nich przygotować jak najlepiej. Stąd m.in. taki sparing, jak ten – zakończył Goncalo Feio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Goncalo Feio: „Wasyl” może być ważnym elementem naszego zespołu od zaraz - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24