Oprócz głównego szkoleniowca Górnika, swoje umowy przedłużyli asystent Kamila Kieresia, Andrzej Orszulak oraz trener bramkarzy, Sergiusz Prusak. – Fakt przedłużenia umowy z trenerem napawa nas radością. Współpracujemy już dwa lata i z całą pewnością tę współpracę można nazwać owocną – mówi Piotr Sadczuk, prezes łęczyńskiego klubu. – Często używamy hasła #GórniczaRodzina. To nie są tylko puste słowa. W naszym zespole jest świetna, rodzinna atmosfera. Cieszy nas fakt, że Kamil Kiereś oraz jego sztab zostaje w tej rodzinie na dłużej – dodaje sternik Górnika w rozmowie z klubowymi mediami.
- Jest to wyraz zaufania. Mamy za sobą prawie dwa lata pracy. To zaufanie trzeba było spłacać. Ciężko na to pracowaliśmy - mówi z kolei trener Kiereś. - Rozmowy nie trwały długo. Z mojej strony była konkretna odpowiedź. Udało nam się stworzyć rodzinną atmosferę i układ ludzi w szatni dążących do zwycięstw. Chciałem zapisać się z drużyną i z ludźmi pracującymi ze mną na kartach historii tego klubu. To na pewno się udało. Mam wrażenie, że ta przygoda się jeszcze nie skończyła - dodaje.
Kamil Kiereś pozostaje trenerem drużyny z Łęcznej od lipca 2019 roku. Zespół pod jego wodzą zdobywa średnio 1,88 punktu na mecz. To właśnie pod wodzą sztabu szkoleniowego w wyżej wymienionym składzie Górnik awansował w ubiegłym roku na zaplecze ekstraklasy. Obecnie łęcznianie plasują się na pozycji wicelidera Fortuna 1. Ligi. By utrzymać tę pozycję, nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów. W ligowej czołówce jest bowiem bardzo "ciasno".
- Jesteśmy bardzo wysoko w tabeli. Zostało dziesięć meczów. Dużo się może jeszcze wydarzyć. Cel jest już jasny. Musimy powalczyć, chcemy powalczyć o awans do ekstraklasy. Jeżeli to się nie uda, to nie będzie to duży problem. Nie ma wielkiej presji. Ambicją każdego sportowca jest walka o jak najwyższe cele. Zamierzamy się z tym zmierzyć - deklaruje prezes Sadczuk.
Górnik Łęczna w ostatniej kolejce zremisował 1:1 z GKS-em 1962 Jastrzębie. Przewaga zielono-czarnych nad trzecim ŁKS-em Łódź i czwartym Radomiakiem Radom wynosi zaledwie dwa punkty. Przetasowanie na ligowym szczycie może zatem stać się faktem już za sprawą jednej serii spotkań. Zespoły z Łodzi i Radomia w najbliższych meczach zmierzą się innymi ekipami znajdującymi się w strefie barażowej, czyli Arką Gdynia i tyskim GKS-em. Łęcznianie z kolei podejmą niepołomicką Puszczę, która plasuje się w połowie tabeli.
Pierwsze spotkanie obu drużyn rozegrane w Niepołomicach padło łupem gospodarzy, którzy zwyciężyli 1:0. Łęcznianie z pewnością mają ochotę na odwet. Trener Kiereś przyznaje jednak, że zespół ma swoje problemy. - Ośmiu zawodników jest poza treningiem. Są różne kłopoty. To są sprawy zdrowotne i losowe. Na bieżąco staramy się poprawić swoją grę. Działamy też w sferze mentalnej. To niełatwa ścieżka, ale też potrzebna bardzo funkcjonowania w lidze. Jesteśmy w trakcie analizy rywali. Zapamiętałem pierwsze spotkanie jako mecz walki, w którym utknęliśmy i nie potrafiliśmy się odnaleźć na boisku Puszczy. Na pewno jest to drużyna nieobliczalna. Gdy się na nich patrzy to, aż się nie chce wierzyć, w jak łatwy sposób przegrywa spotkanie, a za chwilę ogrywa najmocniejszych rywali w lidze. Trudny przeciwnik - tłumaczy Kiereś.
Piłkarze Puszczy nie mają wiele czasu na odpoczynek przed starciem w Łęcznej. W środę 14 kwietnia podejmowali bowiem Radomiaka. Niepołomiczanie przegrali to spotkanie aż 4:0. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy faworytem tego spotkania. Mieliśmy jakiś pomysł, ale nie wdrożyliśmy go w życie - mówił po meczu trener Puszczy, Tomasz Tułacz. - To jest tylko jeden mecz. Nie załamujemy się. Czeka nas kolejny ciężki wyjazd. Gramy z Łęczną. Musimy się szybko pozbierać. Zobaczymy, kto będzie zdrowy na sobotę. Mam nadzieję, że ci, co będą gotowi, zostawią na boisku wszystko, co mają jeśli chodzi o jakość sportową i zaangażowanie - dodał szkoleniowiec
Pod koniec marca tylko jedną bramkę mniej w starciu z radomianami dali sobie strzelić "Górnicy". Podobnie jak ich najbliższy rywal sami nie zdobyli w tym starciu żadnej bramki. Porażka zadziałała na nich jednak motywująco. Pięć dni po przegranej zwyciężyli 3:0 z Chrobrym Głogów. - Puszcza będzie podrażniona. Oni często po słabym spotkaniu potrafią się wspiąć na wyżyny. Będą się starali tu zaprezentować z jak najlepszej strony i szukać w meczu czegoś ekstra - mówi trener Górnika.
Mecz 25. kolejki Fortuna 1. Ligi: Górnik Łęczna - Puszcza Niepołomice zaplanowano na sobotę 17 kwietnia, godz. 12:40. Spotkanie zostanie rozegrane bez udziału publiczności. Transmisję na "żywo" przeprowadzi Polsat Sport.
ZOBACZ TAKŻE:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?