Michał Mak zasili Górnika, opuszczając szeregi ekstraklasowej Wisły Kraków. Urodzony w Suchej Beskidzkiej lewy skrzydłowy zaczynał swoją przygodę z piłką w juniorskich drużynach: Babia Góra Sucha Beskidzka, Wisła Kraków oraz Stadion Śląski Chorzów. Później zakładał koszulki także takich klubów jak Lechia Gdańsk, Śląsk Wrocław czy GKS Bełchatów. W ostatnim z wymienionych klubów miał okazje trenować pod okiem obecnego szkoleniowca łęcznian, Kamila Kieresia.
29-latek ma na swoim koncie 128 występów na poziomie ekstraklasy. W ich trakcie zdobył 14 bramek. Zaliczył ponadto 19 asyst. Na drugim poziomie krajowych rozgrywek zagrał 66 razy, trafiając do siatki 18-krotnie i zaliczając dziesięć ostatnich podań. W rozgrywkach pucharowych wystąpił 14 razy i pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców. Mak ma za sobą także przygodę w 2. Bundeslidze w barwach Arminii Bielefeld. W Niemczech zagrał jednak tylko w jednym meczu.
Nowy zawodnik Górnika jest bratem bliźniakiem Mateusza Maka, który gra na przeciwległym skrzydle w ekstraklasowej Stali Mielec. Wraz z nim trafił na początku 2010 roku do drugoligowego Ruchu Radzionków, z którym awansował do pierwszej ligi. Obydwaj zaliczyli po jednym występie w reprezentacji Polski U-21.
- Chcieliśmy przyspieszyć grę Górnika Łęczna - mówi dyrektor sportowy zielono-czarnych Veljko Nikitović. - Chcemy grać zawodnikami szybkimi. Dlatego się zainteresowaliśmy tym piłkarzem. Wcześniej wzięliśmy też Olka Jagiełłę, który prezentuje nieco inny profil. Mamy Serhija Krykuna, który jest naszym podstawowym skrzydłowym. Wzmocniliśmy konkurencję i mam nadzieję, że doświadczenie oraz jakość piłkarska Michała pomoże Górnikowi w dobrej grze w tej rundzie - dodaje.
Mnogość skrzydłowych w łęczyńskim zespole sprawia, że konkurencja na te pozycje będzie duża. Dyrektor sportowy łęczyńskiego klubu nie uważa jednak tego za problem. - Trzeba powiedzieć, że Michał Mak, Serhij Krykun i Olek Jagiełło to są zawodnicy, którzy mogą grać także na innych pozycjach ofensywnych, czyli w linii ataku. Trener ma dziś bardzo szeroki wachlarz możliwości, jeśli chodzi o grę ofensywną. O ile oczywiście wszyscy będą zdrowi, trener ma w czym wybierać. Dla każdego szkoleniowca taki kłopot bogactwa to nie problem. Konkurencja spowoduje to, że każdy z tych zawodników może się stać tylko lepszy - tłumaczy Nikitović.
Sprowadzenie Michała Maka jest trzecim ruchem transferowym do klubu z Łęcznej tej zimy. Wcześniej do drużyny dołączyli wspomniany wcześniej Aleksander Jagiełło oraz Gabriel Matei. Władze klubu nie wykluczają jeszcze kolejnych ruchów. Najbardziej jednak prawdopodobne są odejścia. - Okienko trwa do końca lutego. Zobaczymy, co się wydarzy. Pracujemy. Bardziej myślimy o transferach z klubu niż do klubu. Mamy kilku zawodników, którzy grali w zeszłej rundzie mniej, a nie chcemy ich blokować. Są zapytania z innych klubów. Będziemy rozmawiać. Wiemy, że runda, która nas czeka, będzie ciężka. Jesienią szerokość naszego składu pozwoliła nam dobrze zakończyć rundę. Wiosną będziemy mocniejsi - kończy dyrektor sportowy łęcznian.
Górnik Łęczna wróci do walki o ligowe punkty w ostatni weekend lutego. Wcześniej jednak czeka ich walka o ćwierćfinał krajowego pucharu. Już 16 lutego o godzinie 18:00 w Gdyni podopieczni Kamila Kieresia zagrają z tamtejszą Arką w ramach 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski.
ZOBACZ TAKŻE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?