Górnik do meczu przystąpił z aż trzema zmianami w porównaniu do poprzedniej kolejki. Za pauzującego za żółte kartki Łukasza Zwolińskiego wystąpił, pozyskany w przerwie zimowej, Arkadiusz Woźniak. Do pierwszej jedenastki wskoczył Grzegorz Bonin kosztem Sebastiana Szałachowskiego, a na środku obrony zagrał debiutant Bartosz Kwiecień, tym samym spełniając wymóg obecności jednego młodzieżowca.
Spotkanie wyśmienicie mogło rozpocząć się dla przyjezdnych. Po błędzie Nowaka, który stracił piłkę na 20. metrze przed własną bramką, oko w oko z Prusakiem stanął Arifović, przegrywając pojedynek z fantastycznie interweniującym bramkarzem łęcznian. Górnik najlepszą sytuację do zdobycia bramki stworzył sobie w 35. minucie meczu, kiedy to po płasko wykonanym rzucie rożnym, piłkę na 8. metrze opanował Kwiecień ale piłka po jego strzale wylądowała na słupku i wróciła na pole gry.
Pierwsze trzy kwadranse wyrównane z lekką przewagą Górnika, z której niewiele wynikało. Gospodarze próbowali strzelać zza pola karnego, jednak ich próby lądowały w rękawicach Brljaka. Dobre próby po stałych fragmentach zanotowali kolejno Zawistowski (Górnik) i Kieruzel (Flota), którzy bezpośrednio próbowali uderzać na bramkę, ale ich próby nieznacznie mijały cel. Na przerwę oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
Początek drugiej odsłony obrazem przypominał to, co można było oglądać w pierwszej. Gra skoncentrowana w środkowej strefie. Bardziej gorąco zrobiło się tuż przed końcem pierwszego kwadransa po stałych fragmentach gry. Najpierw piłkę uderzoną z 20. metrów, lecącą w samo okienko bramki, wybił Prusak, a po chwili z drugiej strony boiska uderzał Zawistowki minimalnie obok słupka.
Chwilę później łęcznianie mogli wyjść na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Mraza, piłka w polu karnym minęła wszystkich zawodników i upadła pod nogi Zawistowkiego na 5. metrze, jednak jego uderzenie z dość ostrego kąta padło łupem bramkarza Floty.
Ostatnie 15 minut Flota grała z przewagą jednego zawodnika. Dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Woźniak, nota bene blado wyglądający w dzisiejszym spotkaniu. Od tego momentu, co ciekawe, obraz gry nie uległ zmianie. Flota nie potrafiła zepchnąć do defensywy Górnika, a jedyną dobrą okazję – a jakże – stworzyli sobie po stałym fragmencie. Strzał Kieruzela sparował jednak Prusak.
Samo spotkanie rozczarowało. Górnik kończy 5 kolejny mecz bez utraty gola, ale nie wykorzystuje szansy na powiększenie przewagi nad resztą stawki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?