Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze: O co chodziło ze sprzedażą akcji i kto chce kupić Żurkowskiego? [WYWIAD]

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Lucyna Nenow
Bartosz Sarnowski, prezes Górnika Zabrze, mówi o sprzedaży akcji firmie Dekada oraz o zimowych planach transferowych klubu.

O co chodziło w ubiegłorocznej sprzedaży akcji firmie Dekada, a następnie odkupieniu ich przez miasto?

O uratowanie klubu i to się nam powiodło. Dzięki tym pieniądzom wyprostowaliśmy sytuację. Chcę też zaznaczyć, że ta sprawa w żaden sposób "nie wypłynęła". Ona była jawna od początku i można ją znaleźć w Krajowym Rejestrze Sądowym.

Może pan powiedzieć do czego potrzebny był pośrednik, czyli firma Dekada?

Po spadku do I ligi mieliśmy trudny moment, także finansowy, nie można już było budżetować pieniędzy, jakie otrzymują kluby Ekstraklasy. Szukaliśmy, i my, i miasto, w jaki sposób byłoby możliwe przeprowadzenie restrukturyzacji finansowej. Rozważane były różne warianty, ale wiedzieliśmy, że klub na pewno nie ma możliwości zaciągnięcia takiego kredytu. Dlatego miasto podjęło uchwałę o dokapitalizowaniu Górnika kwotą 32 milionów złotych, uwzględniającą też koszty spłaty kredytu. Ostatecznie taki kredyt zaciągnęła właśnie firma Dekada.

Dlaczego nie zrobiło tego miasto bez udziału pośrednika?. Przecież docelowo i tak musiało kilka miesięcy później wyłożyć 32 miliony.

Po pierwsze chodziło o moment operacji. Byliśmy w pierwszej lidze, nie wiadomo było, czy wywalczymy awans. Miasto w tamtym momencie nie miało wolnych środków w takiej wysokości, musiało ich dopiero poszukać. A po drugie oferta, jaką przedstawiła dekada była najkorzystniejsza.

Firma Dekada dostała korzystniejsze warunki od banku niż miasto?

Tak. Ale proszę pamiętać, że miasto od początku uczestniczyło w tej operacji i było wskazane jako jedyny podmiot, który może te akcje wykupić.

Jaki był koszt tej operacji?

Wynagrodzenie Dekady za przeprowadzenie operacji poniósł klub, natomiast pozostałe koszty miasto. Zgodnie z postawieniami uchwały zresztą.

O sprawie sprzedaży akcji Górnika Zabrze czytajcie TUTAJ

Czy to oznacza, że koszty obsługi kredytu miasto będzie ponosiło zgodnie z uchwałą, a więc w sumie 46.410.000 zł od 2019 do 2031 roku, przy racie rocznej 3.570.000?

Dokładnych kwot nie pamiętam, ale takie założenie było zawarte w uchwale. Wynikało z niego, że do pozyskania są 32 miliony złotych, a wiążące się z tym koszty będą rozłożone w czasie.

Ile zapłacił klub?

Nie pamiętam. Ale była to kwota dużo mniejsza niż pół miliona złotych. Przy sumie operacji były to niewielkie pieniądze.

Dekada sama się do was zgłosiła?

Robiliśmy rozeznanie na rynku, trwało kilka miesięcy. Jej oferta była najlepsza. Zresztą w Dzienniku Zachodnim jej prezes powiedział otwarcie, że firma zarobiła znacznie mniej niż zwykle w takich przypadkach. 44

Ile panu zostało z tych 32 milionów w budżecie?

Trudno to policzyć. Ale te 32 miliony to nie była kwota w całości przeznaczona na spłatę długów i na pewno ułatwiła nam zarządzanie klubem.


W 2015 roku Górnik dostał 35 milionów złotych z obligacji, w 2017 32 miliony z akcji. Co będzie w 2019?

Sytuacja klubu jest znacznie lepsza niż wtedy. Polityka klubu jest tak prowadzona, żeby nie istniało ryzyko konieczności pozyskania kolejnych 32 milionów. Proszę zauważyć, że kilka dni temu ogłoszono decyzje licencyjne i nie ma nas w gronie klubów ukaranych lub objętych nadzorami.

Obecna sytuacja sportowa pana w tym kontekście nie martwi?

Widzę postęp w grze zespołu, to najważniejsze. Na bieżąco analizujemy sytuację, oczywiście musimy myśleć, co by było, gdyby był spadek. Przed nami jednak wiele kolejek, także w tym roku. Mamy nadzieję, na stabilizację wyników, liczby strzelonych goli. Wracają zawodnicy po kontuzjach... Uważamy, że to jest skład, który ma szansę poradzić sobie w Ekstraklasie. Nie przewidujemy żadnych rewolucji i nerwowych ruchów. Trener ma zaufanie i gwarancję spokojnej pracy.

Nie ma pan obaw, że ten skład znowu zostanie poważnie osłabiony? Jest grupa zawodników, którym kończą się kontrakty.

Z wszystkimi toczą się rozmowy, wszyscy już dawno temu dostali propozycje nowych umów. Rozmawiamy zresztą nie tylko z zawodnikami, którym umowy wygasają w 2019 roku. Myślę, że do końca roku wszystko się rozstrzygnie w jedną albo w drugą stronę.

Liczy się pan z odejściem Szymona Żurkowskiego już w przerwie zimowej?

Bierzemy pod uwagę różne warianty. Żurkowski ma kontrakt do 2020 i na razie nie jesteśmy zasypywani ofertami. Na pewno nie ma żadnej konkretnej. Pojawiły się dwa zapytania od klubów Ekstraklasy, ale po zapoznaniu się z nimi grzecznie podziękowaliśmy, bo za Szymona powinniśmy dostać co najmniej kilkukrotnie więcej. Nie powiem oczywiście ile wynosi nasza kwota minimum.

A jak wyglądają perspektywy ewentualnych wzmocnień?

Obserwujemy i rozmawiamy z kilkoma zawodnikami, powiedzmy, że można ich policzyć na palcach jednej ręki. Wszyscy są doświadczonymi, ale nie wiekowymi piłkarzami. Chcemy nieco zrównoważyć zespół, bo młodość zaczęła w nim chyba jednak dominować zbyt wyraźnie. Wspomniani potencjalni nowi zawodnicy to Polacy, ale przyglądamy się też dwóm obcokrajowcom, zaznaczę, że nie Hiszpanom. Nic więcej jednak nie powiem, bo rozmowy i pieniądze lubią ciszę. To nie banał, ale prawda, a ja muszę dbać o interesy klubu.

Izu Ugonoh o promotorze Dariuszu Michalczewskim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Górnik Zabrze: O co chodziło ze sprzedażą akcji i kto chce kupić Żurkowskiego? [WYWIAD] - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24