Górnik Zabrze wzięty na rogi. Niepokój po pierwszym wiosennym meczu

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Andrzej Banas
Górnik Zabrze w kiepskim stylu rozpoczął rundę rewanżową. Wyjazdową porażkę z Cracovią częściowo tłumaczą kłopoty kadrowe, ale gra zespołu była obarczona wszystkimi jesiennymi grzechami.

- Mieliśmy swoje duże personalne problemy przed meczem i to było widać po składzie, który właściwie sam się „układał”, a także na ławce - podkreślił trener Górnika Zabrze, Bartosch Gaul, po wyjazdowej porażce 0:2 z Cracovią.

Większość absencji spowodowana była efektami wirusa, który zaatakował zespół po obozie w Turcji. Tym niemniej gra drużyny wyglądała fatalnie, co kiepsko świadczy o możliwych wariantach, jakie ma do dyspozycji szkoleniowiec w przypadku problemów. Brak zimowych transferów może mieć poważne skutki, zwłaszcza, że dwa gole stracone po rzutach rożnych to kontynuacja największej jesiennej słabości Górnika.

- Nie mamy przy stałych fragmentach wysokości i odpowiedzialności. Z drugiej strony mamy młodego stopera i dwóch młodzieżowców na tej pozycji - stwierdził Gaul.

Słabo wyglądała jednak także gra z przodu.

- Było widać, że w kontrach brakuje szybkości - przyznał szkoleniowiec zabrzan. - Moim zdaniem wygrała drużyna skuteczniejsza.

Ta ostatnia teza jest jednak dość ryzykowna, bo Górnik w Krakowie nie oddał żadnego celnego strzału...

- Podchodzę realistycznie, nie ma co dołować chłopaków. Przed nami kolejne mecze - dodał Gaul.

Na pocieszenie zabrzanom pozostał fakt, że zostali trzecim klubem - po Legii Warszawa i Zagłębiu Lubin - który wypełnił już limit minut gry młodzieżowców związany z programem Pro Junior System (warto dodać, że na drugim biegunie znajduje się Raków - 24,40 procent). W dużej mierze wynika to jednak z konieczności, czyli wspomnianej już struktury kadry.

Przewaga Górnika nad strefą spadkową stopniała po pierwszej wiosennej kolejce do trzech punktów, w dodatku inne wyniki mocno zagęściły grupę na miejscach od 11 do 16. Sobotni (godzina 17.30) mecz z Lechią Gdańsk został więc obarczony bardzo dużym ciężarem gatunkowym.

Zabrzanie i gdańszczanie sąsiadują ze sobą w tabeli, dzielą także pozycję liderów niechlubnej klasyfikacji straconych goli. W 18 meczach ich bramkarze wyciągali piłkę z siatki trzydzieści razy! Dla porównania - w poprzednim sezonie taką liczbę zabrzanie osiągnęli po 22 kolejkach, by cały sezon skończyć na 55.

Piłkarze mocno liczą na wsparcie kibiców. Wczoraj licznik sprzedanych wejściówek zbliżał się do 5.000, wypełnienie swojego sektora zapowiadają także fani gości.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Górnik Zabrze wzięty na rogi. Niepokój po pierwszym wiosennym meczu - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24