Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra świętokrzyska piłkarska czwarta liga [SPRAWDŹ WYNIKI]

dor, PW, JKM
W weekend 21-22 września odbędą się mecze w świętokrzyskiej, piłkarskiej czwartej lidze. Sprawdź wyniki.

Granat Skarżysko-Kamienna - Olimpia Pogoń Staszów 3:0 (2:0)
Bramki: Błażej Miller 41, 80, Kamil Uciński 45.
Granat: P. Sieczka – Kolasa, Szyszka (79. Suwara), Bednarski, Styczyński, Papros, Krzymieński (65. Brożyna), Kołodziejczyk (76. Piotrowski), Wojna (69. Dulęba), Uciński, Miller
Olimpia Pogoń: Wareliś – Taler, Kukiełka, Hołody (81. Rechowicz), Rozmysłowski, Skrzek, Baczewski, Skrzyniarz (61. Malec), Malec, Fitowski, Kula, Wołczyk.

Zobacz zdjęcia z meczu>> KLIKNIJ TUTAJ<<

Początek spotkania należał do gości i gospodarze mogą zawdzięczać swojemu bramkarzowi Patrykowi Sieczce, że nie stracili gola. W 9. minucie pojedynek sam na sam ze skarżyskim golkiperem przegrał Michał Hołody, a w 21. nie dał mu rady Bartłomiej Fitowski. Zgodnie jednak ze starym piłkarskim porzekadłem, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, to gospodarze zdobyli dwie bramki. Granat zebrał szyki jeszcze pod koniec pierwszej połowy i na przerwę schodził prowadząc 2:0 po golach Błażeja Millera i Kamila Ucińskiego. W drugiej połowie przewaga gospodarzy była już wyraźna i choć Olimpia Pogoń Staszów nie ograniczała się do obrony to ataki gości kończyły się z reguły na szczelnej obronie Granatu.

– W pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, które trzeba wykorzystywać, grając na wyjazdach. Wiadomo, że ich z reguły nie będzie dużo. Niestety, nie strzelamy, a Granat, praktycznie nie stwarzając sytuacji, wygrywa do przerwy 2:0 i już praktycznie ustawia sobie to spotkanie – powiedział Krzysztof Baczewski, trener Olimpii Pogoń Staszów.
– W pierwszej połowie wykorzystaliśmy sytuacje, choć nie mieliśmy ich dużo. W drugiej mieliśmy już więcej pola do gry i szkoda, że nie wygraliśmy wyżej. Jestem zadowolony, nasza gra wygląda coraz lepiej, szczególnie że Staszów do tej pory nie prezentował się najgorzej i myślę, że jeszcze niejednej drużynie urwie punkty. Trzeba być zadowolonym z trzech bramek i trzech punktów – powiedział trener Granatu Skarżysko Dominik Rokita

Lubrzanka Kajetanow - Spartakus Daleszyce 1:3 (1:1)
Bramki: Patryk Zawierucha 10 - Mariusz Maciejski 2 karny, Patryk Raczynski 54, Adrian Wychowaniec 82.
Lubrzanka: P. Mech – Lubocha (80 H. Janyst), Kwiatek, Zawierucha, Motyl – Grzejszczyk (77 Gajos), B. Bęben, D. Nowak, Gaj (62 Marynowski), Miernik – Sosiński.
Spartakus: Kraiński – Kaleta, Cielibała, Stefański, Ł. Kraj – Wychowaniec, K. Trela, W. Wołowiec (84 Majewski), Raczyński (82 Rosół) – Łosak (74 K. Kosmala), Maciejski (85 Staszewski).
W meczu czwartej ligi świętokrzyskiej Lubrzanka Kajetanów przegrała ze Spartakusem Daleszyce 1:3 (1:1). Dla Spartakusa to pierwsza wyjazdowa wygrana w sezonie 2019/20.
Spotkanie ułożyło się po myśli gości, bo już na samym początku Mariusz Maciejski wykonał pewnie karny podyktowany za faul na nim Dawida Kwiatka. Pojedynki tych zawodników były ozdobą meczu, a w większości górą był napastnik spadkowicza z trzeciej ligi. Lubrzanka jeszcze przed przerwą doprowadziła do remisu, ale po zmianie stron brakowało jej pomysłu i wigoru. Wykorzystali to przyjezdni, a kolejne gole strzelili Patryk Raczyński i Adrian Wychowaniec. W Spartakusie świetnie poczynała sobie para stoperów Karol Cielibała – Tomasz Stefański, która popsuła gospodarzom nastrój. Po końcowym gwizdku zawodnicy Lubrzanki zorganizowali sobie grilla, a pewnie planowali go myśląc, że wygrają z rywalem z Daleszyc. – Po czterech porażkach z rzędu wkradła się nerwowość, więc nie ukrywam, że bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Poradziliśmy sobie z presją. Wierzę w ten zespół – podsumował Krzysztof Trela, grający trener Spartakusa.

Alit Ożarów – Czarni Połaniec 1:3 (0:2)
Bramki: Damian Gardynik 67 z karnego – Piotr Ferens 8, Krystian Rzepa 45, Krystian Sornat 56.
Kacper Piechniak (Alit) nie wykorzystał karnego w 75 – obrona Damiana Krążka.
Alit: Janowski – Kończyk (80 Sobczyk), Cichocki, P. Kiljański, Kosno – Stępień (55 Brociek), Praga, Czerpak (55 M. Kiljański), Gardynik – Poński, Piechniak.
Czarni: Krążek – Misztal, Pańtak, Witek, Bażant –Tetlak (60 Bawor), Krępa – Miazga (70 Wątróbski), Sornat (87 Meszek), Ferens (63 Borczyński) – Rzepa (90 Kamiński).

- Dobrze graliśmy przed przerwą, kontrolowaliśmy sytuację – mówi Krzysztof Łętocha, trener Czarnych. Goście prowadzili już 3:0, ale w końcówce mogło się zrobić nerwowo, gdyby Kacper Piechniak wykorzystał rzut karny. – Szkoda… Rozegraliśmy fajne zawody, ale nie można tak łatwo tracić goli – skwitował Paweł Rybus, trener Alitu.

Star Starachowice - Zdrój Busko-Zdrój 1:1 (1:1)
Bramki: Bartosz Szydłowski 8 - Łukasz Zawadzki 9.

Wierna Małogoszcz - Partyzant Radoszyce 2:2 (1:1)
Bramki: Michał Bała 25, Mateusz Fryc 60 - Maciej Dymek 44, Jakub Kos 76.

Neptun Końskie - Naprzód Jędrzejów 2:1 (1:0)
Bramki: Krzysztof Pach 30, Mateusz Zacharski 57 - Bartłomiej Równicki 78.

GKS Nowiny - Łysica Bodzentyn 4:1 (1:1)
Bramki: Jakub Olearczyk 17, 75, 78, Bartosz Papka 83 - Mirosław Kalista 26.
GKS: Gugulski - Bujak (46. Szewczyk), Kuzincow, Cichoń, Niebudek - Gadomski (85. P. Szymonek), Dorowski (67. Grzela), Szmalec, Blicharski, Olearczyk (85. Sołtysiak) - Papka.
-Mecz trudny. Wygrała drużyna lepsza, ale przy 1:1 Mirek Kalista miał sytuacje sam na sam i kto wie, jakby się potoczył mecz, gdyby ją wykorzystał. Po przerwie Łysica skupiła się na defensywie. My konsekwentnie dążyliśmy do zdobycia bramek i udało się - powiedział Mariusz Ludwinek, trener zespołu z Nowin.

TS 1946 Nida Pińczów - Orlicz Suchedniów 3:3 (0:2)
Bramki: Arkadiusz Rogala 53. i 86., Marcin Piotrowski 64. – Mateusz Kokosza 27., Piotr Solnica 44., Tomasz Staszewski 62.
Nida: Pałaszewski – Kempkiewicz, Zygan, Ciacia, Parlicki - Krzak (75. Buczak), Szafraniec, Nogacki (48. Piotrowski), Garula (48. Wijas) - Rogala, Gajda.
Orlicz: Ubysz – Tacij, Stawiak, Solnica, Bator, Kotte (56. Strzelec), Grzejszczyk (56. Boleń), Kokosza, M. Tumulec, Świtowski, Staszewski (75. Niewczas).
Goście dość niespodziewanie prowadzili do przerwy 2:0, a potem jeszcze 3:1. Druga połowa, a szczególnie końcówka meczu, należała jednak do gospodarzy, którzy zdołali wyrównać.
– Wynik hokejowy. Przestrzegałem moich zawodników przed trójkątem Kokosza, Solnica, Staszewski. Niestety, szkoda, że się nie pomyliłem. Każdy z nich zdobył gola. Po przerwie dokonaliśmy zmian, wzmocniliśmy skrzydła i dobrze się to dla nas skończyło, ponieważ udało nam się zdobyć punkt – powiedział Artur Jagodziński, trener Nidy.
– Dla nas to przegrany remis. Jeśli na wyjeździe strzela się trzy gole, to nie można tak tracić bramek. Nie mieliśmy prawa tego meczu przegrać, choć optycznie przewaga była po stronie Nidy. My skutecznie kontrowaliśmy. Po przerwie gospodarze rzucili do gry wszystko, co mieli, gonili i im się udało po naszych błędach. Oni punkt wywalczyli, my straciliśmy dwa – skomentował spotkanie Mariusz Arczewski, trener Orlicza.

ŁKS Probudex Łagów - GKS Rudki 5:0 (0:0)
Bramki: Szczepan Krzeszowski 53, Karol Mojecki 64, Piotr Gardynik 69, 85, Michal Rybus 90+1.
ŁKS: Szram (27 Michalski) – Gwóźdź, Cedro, Ślefarski – Krzeszowski, Biesiada, Uniat (69 F. Rogoziński), Dudzik – Zaręba (60 P. Gardynik), Mojecki (76 Rusiecki), Paprocki (69 M. Rybus).
Rudki: Bzymek – Płusa, Gawlik, Dulak, Ł. Kaczmarek – B. Wiecha, Gryz, D. Kołodziej (65 Urban), S. Hajduk (80 Broniś), K. Wiecha – Lipski.
W pierwszej połowie goście dotrzymywali kroku ŁKS Probudex, a w ich szeregach świetnie 42-letni Szymon Gryz, który dwukrotnie zmusił do poważnego wysiłku Przemysława Michalskiego, najpierw z dystansu, potem z wolnego. Po ostrej reprymendzie Ireneusza Pietrzykowskiego po przerwie lider grał znacznie szybciej i dał pokaz swojej mocy w ofensywie. Festiwal zaczął Szczepan Krzeszowski, a trzy gole strzelili zmiennicy. – Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem – powiedział Karol Mojecki, autor drugiej bramki. Ona wywołała sporo kontrowersji, a pani arbiter długo wahała się z pokazaniem na środek boiska. Goście uważają, że był spalony, gospodarze nie. Z minuty na minutę rosła przewaga miejscowych, którzy wygrali komplet domowych meczów w tym sezonie. – Po słabej pierwszej połowie trafienie Szczepana Krzeszowskiego wszystko stało się łatwiejsze – podsumował Ireneusz Pietrzykowski, trener ŁKS Probudex Łagów.

Była KIELECKA piłkarka ręczna – dziś zawodniczka bikini fitness [zdjęcia]

POLECAMY RÓWNIEŻ:



IGOR KARACIĆ I ANDI WOLFF Z PGE VIVE MÓWIĄ PO POLSKU [VIDEO]


CO JADŁ W ARŁAMOWIE MATEUSZ KORNECKI, A CO JULEN AGINAGALDE, ŻE TAK SCHUDŁ [VIDEO]



DUJSZEBAJEW: CO ONI TAM ROBIĄ? TO NIE ZOO! [VIDEO]


DUJSZEBAJEW GRA W GOLFA. „ANDI, KOMM!” „NIE JESTEM DOBRZIE!” [VIDEO]


POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:

Handball Echo Dnia

POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM sporcie NA:

Sport Echo Dnia

Autor jest również na Twitterze
Obserwuj Handball Echo na Twitterze
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gra świętokrzyska piłkarska czwarta liga [SPRAWDŹ WYNIKI] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na gol24.pl Gol 24