Grający w przewadze Real, bezlitośnie wypunktował Manchester na Old Trafford

Daniel Kawczyński, psz
Czerwona kartka dla Naniego przy stanie 1:0 dla Manchesteru, odwróciła losy rywalizacji na Old Trafford. Grający w przewadze Real, szybko zdołał strzelić dwa gole i zapewnił sobie awans do 1/4 finału Ligi Mistrzów.

Zobacz więcej zdjęć z meczu Manchester United - Real Madryt!

Taktyka gospodarzy do złudzenia przypominała tę z Santiago Bernabeu. Jose Mourinho słusznie spodziewał się defensywnie nastawionego przeciwnika. Sir Alex Ferguson choć zapewniał, że powalczy o coś więcej niż remis czy skromne zwycięstwo, nakazał skupić się przede wszystkim na obronie i nie wystawił od początku graczy ultraofensywnych. Wolał tych, co potrafią w razie czego wspomóc obronę i walczyć o piłkę w środku pola. I tak za plecami napastnika znalazł się strzelec bramki na Santiago Bernabeu - Danny Welbeck, zaś lewa pomoc należała do Naniego.

System zdawał egzamin. Przez niemal całą pierwszą połowę, to Real posiadał inicjatywę, ale nie miał z tego zupełnie żadnego pożytku. Manchester zneutralizował najważniejsze atuty gości. Niemożliwe okazało się wyprowadzenie szybkich kontrataków, co zmusiło Real do szukania szans po atakach pozycyjnych, a to nie jest jego najmocniejszą stroną. Długie wymiany podań kończyły się najdalej w obrębie pola karnego, przerywano większość dalekich zagrań i dośrodkowań. Co najważniejsze, udało się wyłączyć z gry Cristiano Ronaldo. Za sprawę Rafaela, wspieranego przez Michaela Carricka i Thomasa Cleverley, Portugalczyk nie mógł się zabawić w swoim stylu. Był kompletnie odcięty od kluczowych podań i prób z dystansu.

Oczywiście wicemistrzowie Anglii czasami mieli słabsze momenty. W 33. minucie Angel Di Maria wypuścił w tempo Gonzalo Higuaina, ale w sytuacji sam na sam David de Gea zdołał skrócić kąt i wybić na rzut rożny. Chwilę później Argentyńczyk trafił główką między słupki, ale o bramce nie było mowy, albowiem wcześniej Sergio Ramos sfaulował w walce o piłkę Robina van Persiego. Tuż przed przerwą boisko opuścił kontuzjowany Di Maria, a jego miejsce zajął Kaka.

Tym razem kontry miały być bronią United. Do przodu przesuwali się z zachowaniem zdrowego rozsądku, lecz gdy już się przyłożyli to stworzyli zagrożenie albo wywalczyli stały fragment. W 21. miniucie Ryan Giggs posłał doskonałą centrę z rzutu rożnego, z główki wspaniale przyłożył Nemanja Vidić i trafił w słupek. Do dobitki zdołał jeszcze dojść Welbeck, przymierzył w bramkę, jak się okazało z pozycji spalonej. Dziesięć minut przed przerwą van Persie potężnie huknął z ostrego kąta do tego stopnia, że Diego Lopez musiał wybijać do przodu. Do piłki natychmiast dobiegł Welbeck i gdy wydawało się, że padnie drugi gol, Lopez zdołał się zrehabilitować.

Trzy minuty po zmianie stron, starania Anglików przyniosły efekt. Po długiej wymianie podań, Nani zagrał płasko z lewej strony w pole karne, gdzie niefortunnie interweniujący Ramos pokonał własnego bramkarza. Old Trafford oszalało. Choć niektórzy mogli zarzucać Fergusonowi zbyt defensywne usposobienie drużyny, to jednak wszystko funkcjonowało jak należy i co najważniejsze, dawało pożądany efekt.

W 57. minucie, Nani i Alvaro Arbeloa starli się razem w pojedynku powietrznym. Portugalczyk zainteresowany opadającą futbolówką przypadkowo uderzył nogą przeciwnika. Sędzia słusznie przerwał grę. To był zwykły faul, będący wynikiem ostrej walki, nadający się co najwyżej na żółtą kartkę. Tymczasem Cuneyt Cakir postanowił stać się najgłośniejszą postacią meczu. Bez wahania, ku olbrzymiemu zdziwieniu widzów, wyrzucił Naniego z boiska. Sir Alex Ferguson nie wytrzymał, błyskawicznie wybiegł z ławki rezerwowych. Protesty zdały się na nic. United musieli do końca radzić sobie w dziesiątkę. To był dramat. Jeden sędziowski "wielbłąd" posypał cały plan Fergusona. Zdezorganizowany Manchester nie bronił się jak wcześniej, stracił dwie bramki i wypadł za burtę Ligi Mistrzów.

United rzadko pozwalali wyrwać sobie zwycięstwo, toteż nie spodziewano się czarnego scenariusza. A jednak, po opisanej wyżej decyzji Cakira o niesłusznym wyrzuceniu z murawy Naniego, wszystko zaczęło się sypać. Real coraz częściej podchodził pod pole karne, miał dużo miejsca na rozgrywanie futbolówki. W 63. minucie główkę Raphaela Varane'a z największym trudem odbił de Gea, za dobitkę Higuaina zatrzymał na linii Rafael.

Jose Mourinho wyczuł okazję, niemal natychmiast zdjął z murawy defensora Arbeloę, wprowadzając Lukę Modricia. To był strzał w dziesiątkę! W 67. minucie po długiej wymianie Chorwat przymierzył z 25 metrów tuż przy lewym słupku bramki. Remis 1:1 oznaczał dogrywkę.

Dwie minuty później Old Trafford pogrążyło się w rozpaczy, a na ławce rezerwowych Realu zapanowała euforia. Kolejna zespołowa akcja, Higuain zagrał wzdłuż pola karnego, do nietkniętej piłki dopadł przy prawym słupku Ronaldo i z najbliższej odległości wyprowadził "Królewskich" na prowadzenie.

Gościom to nie wystarczało. Wiedzieli, że jak osiądą na laurach to narażą się na niebezpieczeństwo. Manchester po prostu musiał atakować i był bliski szczęścia. Po stronie gospodarzy wyśmienite okazje mieli: Ryan Giggs (instynktownie obronił Lopez), van Persie (przegrał pojedynek sam na sam) i Wayne Rooney (Lopez fantastycznie obronił strzał głową). W Realu natomiast prowadzenie mogli podwyższyć: Kaka (piłka odbiła się najpierw od słupka potem od De Gei, który zdołał ją pochwycić) i Ronaldo (przegrał pojedynek jeden na jeden z golkiperem). Do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie i to Real zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24