Grodzicki: Maska przyniosła mi szczęście

Jak się grało w masce?
W kilku sytuacjach maska mi przeszkadzała, ale to nie było dziś najważniejsze. Tak naprawdę decyzję o tym, że ją założę, podjąłem w dniu meczu i miała w tym udział moja córeczka. W trakcie zabawy zahaczyła mój złamany nos i poczułem duży ból. W meczu nie chciałem więc ryzykować i założyłem maskę pożyczoną od Andrzeja Niedzielana. Jak widać przyniosła mi szczęście.

Pokonaliście dzisiaj mistrza Polski, więc chyba jest okazja do świętowania...
To było ciężkie spotkanie. W końcówce meczu mogliśmy strzelić krakowianom więcej bramek, bo Wisła grała w dziesiątkę. Do momentu zejścia z boiska Bunozy spotkanie było jednak wyrównane. Cieszę się, że to nam udało się strzelić bramkę i zdobyć trzy punkty.

Nie był pan wyznaczony do rzutu karnego, a jednak podszedł do ustawionej na 11 metrze piłki.
Do karnych wyznaczeni są Marek Zieńczuk i Łukasz Janoszka. Marek był faulowany, więc nie chciał strzelać, a ja poczułem, że mogę zdobyć tę bramkę. Wcześniej egzekwowałem już jedenastki i teraz też udało mi się trafić. Bardzo się cieszę z tego gola, bo na pewno pomoże mi on w następnych spotkaniach.

Działacze i trener Fornalik głośno mówią o tym, że Ruch walczy o mistrzostwo Polski. A co na to piłkarze?
My na razie mówimy, że będziemy ścigać Legię. Chcemy wygrywać w każdym meczu.