Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf lepszy od Bytovii. Ważne trzy punkty Aniołów

Jarosław Stencel
Jarosław Stencel
Gryf Słupsk (białe koszulki) wygrał w Bytowie 2:1
Gryf Słupsk (białe koszulki) wygrał w Bytowie 2:1 Fot. MKS Bytovia Bytów/Facebook/Michał Gidelski
W derbowym spotkaniu o prymat w regionie w IV lidze, Bytovia Bytów uległa Gryfowi Słupsk 1:2 (0:0).

Bytovia Bytów - Gryf Słupsk 1:2 (0:0)
1:0 Michał Wdowiak (52), 1:1 Fabian Słowiński (87-głową), 1:2 Oskar Zieliński (90)

Bytovia: Ryngwelski - Wdowiak, Leik (64 Lejk), Szmidke, Wolski, Błaszkowski, Kajdrowicz, Chojnacki (46 Kropidłowski), Wojach (69 Tochman), Wirkus (64 Malich), Rzepiński (72 Jakubek).

Gryf: M.Gołojuch - D.Więckowski, T.Prusaczyk, Kozakowski, Parzych (61 Piekarski), K.Gołojuch, Szymon Mytych (61 Słowiński), Jendruch, Majcher, Gregorek (74 Dąbrowski), Zieliński.

Do przerwy oba zespoły nie zdołały uzyskać bramki. Tuż po przerwie uczynił to Michał Wdowiak, który wykorzystał piłkę wstrzeloną w pole karne. Na ten fakt natychmiast zareagował trener Grzegorz Bednarczyk, który wprowadził dwóch najbardziej doświadczonych zawodników w swojej kadrze. Odmienili oni grę zespołu, ale to jednak nie oni byli głównymi bohaterami, a trzeci w wprowadzonych na boisko - Patryk Dąbrowski. Najpierw do wrzutki z prawej strony w polu karnym najwyżej wyskoczył Dąbrowski, który zgrał głową do Fabiana Słowińskiego, który również głową z metra pokonał Bartosza Ryngwelskiego. Słupszczanie poszli za ciosem. Klasyczna kontra po stracie piłki przez gospodarzy w środkowej strefie boiska. Słupszczanie atakowali czterema zawodnikami przeciw tylko dwójce obrońców Bytovii. Dąbrowski zagrał prostopadłą piłkę na 16 metr, gdzie dopadł do niej Oskar Zieliński, podprowadził jeszcze i z lewej strony pola karnego uderzył po dalszym słupku.

Wcześniej gospodarze mieli okazję na 2:0 po nieporozumieniu Macieja Kozakowskiego z Maciejem Gołojuchem, ale nie udało im się jej wykorzystać. W pierwszej połowie Zieliński strzelał też po krótkim słupku w 6. minucie i Ryngwelski nie dał się pokonać. Strzelał w 28. minucie też Tomasz Prusaczyk i trafił w nogę Ryngwelskiego. Jeden ze strzałów po rzucie rożnym głową poszybował obok słupka w 35. minucie.

- Spotkanie było bardzo emocjonujące dla obydwu drużyn i kibiców. Mecz był toczony w nerwowej atmosferze, ale myślę, że poziom był bardzo dobry. Nie znaleźliśmy drogi do bramki drużyny gospodarzy w pierwszej połowie. To skutkowało tym, że na drugą część spotkania wyszliśmy w niezmienionym składzie. Na ławce zostali doświadczeni zawodnicy, którzy ostatnio mieli swoje problemy, a mniej trenowali i liczyłem na nich w drugiej części spotkania, że ten wynik utrzymają, albo jeszcze go pociągną. Niestety straciliśmy pierwsi bramkę i to spowodowało, że od razu musiałem zareagować. Zawodnicy weszli, poczuli chęć gry i zostawili dużo zdrowia za co ich szanuję. Myślę, że zrobili swoją pracę bardzo dobrze. Troszkę ta bramka kuriozalna, bo strzał z rogu szesnastki. Rykoszet, piłka minęła obrońców i bramkarzowi trafiła między nogami. Myślę, że nie była to jakaś klarowna sytuacja, a my mieliśmy przynajmniej dwie takie do tego momentu. Musieliśmy gonić i w konsekwencji to się udało, bo najpierw strzeliliśmy gola, który nie został uznany, a później wyrównującą. Jak to bywa w takich meczach jest happy end i w ostatnich minutach potrafiliśmy przesądzić o wyniku spotkania z czego jestem niezmiernie zadowolony - mówił trener Grzegorz Bednarczyk.

- Bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Wszyscy daliśmy ciała i takie spotkanie musiało się zdarzyć po kilku fajnych meczach. Przyszło załamanie i szkoda, że akurat tutaj u siebie. Słabo, słabo dzisiaj wyglądaliśmy, ale nie załamujemy się i musimy wyciągnąć wnioski. Każda porażka musi nas pchać dalej. Nie zwycięstwa uczą, a porażki. Gratuluję Gryfowi, w pełni zasłużyli na zwycięstwo. Szkoda, że prowadząc dostajemy bramki w kontrze. Mieliśmy nawet dziś problem z obsługą naszego zegara meczowego, więc dziś wszystko było na nie. Chciałbym przeprosić kibiców za to spotkanie. Przychodźcie dalej, my na pewno się nie załamiemy - mówił Karol Szymlek, trener Bytovii.

W pozostałych meczach grupy mistrzowskiej: Jaguar Gdańsk - Kaszubia Kościerzyna 3:0 (Zalow 55, 60, Mikołajewski 90), Lechia II Gdańsk - Gedania Gdańsk 1:4 (Okoniewski 58 - Kankowski 9, Deja 79, Zalewski 82, Pogorzalski 87), Wikęd Luzino - Gryf Wejherowo 2:2 (Siemaszko 14, M.Dąbrowski 53 - Dampc 44, 90), Arka II Gdynia - Grom Nowy Staw - mecz w niedzielę.

W meczach grupy spadkowej:

Anioły Garczegorze - Orkan Rumia 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Mateusz Słumiński (70)

Anioły: Mayer - Ł.Łapigrowski, Drzazgowski (46 Sidor), Choszcz, B.Tomasiewicz, T.Godula (33 K.Wojda, 78 Szaradowski), Landowski, M.Staszczuk, F.Tomasiewicz, Smolarek (6 Pankratow, 80 Chlewiński), Słumiński.

- Bramkę zdobyliśmy po szybkim wznowieniu od bramki Mateusza Mayera. Piłkę przejął Marcin Staszczuk, przekazał ją Mateuszowi Słumińskiemu, a ten po minięciu dwóch rywali, strzałem z 14 metrów po ziemi, pokonał bramkarza gości. Wygraliśmy ten mecz dzięki ogromnemu zaangażowaniu całego zespołu. Sercem, ambicją, walką. Znów, niestety zabrakło nam nieco piłkarskich atutów. Z przyczyn obiektywnych gramy ostatnio niestety słabiej. Dziś w składzie zabrakło Artura Narewskiego, Kacpra Bornowskiego i Huberta Syldatka. Do tego, już w pierwszej połowie z powodu urazów boisko musieli opuścić: Grzegorz Smolarek i Tomek Godula. Ratuje nas szeroka kadra i to że mimo słabszych ostatnio wyników nikt z chłopaków się nie poddaje. W czwartek na treningu miałem 20 zawodników. To budujące. I to właśnie daje nam jeszcze nadzieję na utrzymanie w IV lidze. Dziś wygrał zespół. I wszyscy zasługują na wyróżnienie za to, że zostawili serce i zdrowie na boisku. Wyszarpaliśmy 3 punkty. Walczymy dalej i tak będzie do ostatniego meczu - mówił Tadeusz Wanat junior.

Czarni Pruszcz Gdański - Sparta Sycewice 7:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Jakub Pawlak (4), 2:0 Igor Michalski (8), 2:1 Maciej Miecznikowski (29), 3:1 Jakub Poźniak (48), 3:2 Maciej Miecznikowski (61), 4:2 Jakub Poźniak (62), 5:2 Tomasz Jaruszek (76), 6:2 Paweł Jaszczyk (88-głową), 7:2 Kacper Redecki (90)

GKS Kowale - Jantar Ustka 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Kordian Błażejczyk (2-głową), 2:0 Mateusz Frankowski (80)
czerwona kartka: B.Oleszczuk (90)

Jantar: Radoszewski - Fedorow (55 Skwierz), Szałek, B.Oleszczuk, Rymarz, M.Żebrowski (24 Budziński), Książkiewicz, K.Dawid, Niemkowicz (80 K.Wójcik), Szukiełowicz, M.Karpiński (67 Szkutnik).

Chojniczanka II Chojnice - Wierzyca Pelplin 2:0 (0:0)
Borowiak Czersk - MKS Władysławowo 0:1 (Srok 28)

W tabeli prowadzi Gedania - 60 punktów, przed Jaguarem 46. Gryf jest piąty, a Bytovia szósta - po 38 punktów. Pogoń Lębork jest trzynasta - 29 punktów. 17. miejsce zajmują Anioły - 24 punkty. Na 19. pozycji jest Jantar - 22, a Sparta zamyka stawkę (21. miejsce) z 17 punktami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gryf lepszy od Bytovii. Ważne trzy punkty Aniołów - Głos Pomorza

Wróć na gol24.pl Gol 24