Gryf Wejherowo tworzy historię

Tomasz Smuga / Dziennik Bałtycki
Piłkarze Gryfa świętowali kolejny awans z rzędu
Piłkarze Gryfa świętowali kolejny awans z rzędu Tomasz Smyła / Polskapresse
Tegoroczny sezon na długo zapadnie w pamięć kibiców Gryfa Wejherowo. Rozgrywki ledwo się rozpoczęły, a już zespół ze Wzgórza Wolności ma powody do radości. Trzecioligowa drużyna sprawiła wielką niespodziankę, eliminując z Pucharu Polski trzech pierwszoligowców. Teraz zagra w 1/16 finału tych rozgrywek, wśród najlepszych 32 klubów w kraju. A to największy sukces w dziejach Gryfa.

Niektórzy trenerzy nie widzą jednak w tym nic szczególnego, bo, ich zdaniem, taką historię co roku tworzy jakiś zespół. - Co roku w rozgrywkach pucharowych pojawia się zespół, który eliminuje drużyny z wyższej półki. W tym sezonie jest to Gryf, któremu udało się pokonać aż trzy zespoły z I ligi - mówi Mariusz Kuras, szkoleniowiec Sandecji Nowy Sącz.

Na kogo teraz w pucharze trafią żółto-czarni, o tym dopiero przekonamy się przed północą w środę, 24 sierpnia. Wtedy to odbędzie się losowanie par 1/16 finału Pucharu Polski. Wejherowski klub nie ukrywa, że najchętniej chciałby się teraz zmierzyć z drużyną z najwyższego szczebla rozgrywek. To przyniosłoby mu jeszcze większy rozgłos. - Każdy zespół, jaki do nas przyjedzie z ekstraklasy, będzie dla nas superprzygodą - dzieli się z nami swoją opinią Rafał Szlas, prezes Gryfa Wejherowo. - Oczywiście, chcielibyśmy trafić na zespół z górnej półki, jak Lech Poznań, Wisła Kraków czy Legia Warszawa.

Sami piłkarze również nie mogą doczekać się losowania. Łukasz Krzemiński, skrzydłowy gryfitów, chciałby, żeby do Wejherowa przyjechał autokar ze stolicy. - Fajnie byłoby się sprawdzić z zespołem z ekstraklasy, który jest medialny. Jako że sam jestem z Mazowsza, najbardziej chciałbym trafić na Legię - mówi zawodnik żółto-czarnych.

Zalążka tegorocznych sukcesów w Pucharze Polski ( gryfici pokonali Olimpię Grudziądz, Zawiszę Bydgoszcz i Sandecję Nowy Sącz) można doszukiwać się w 2004 roku. Wtedy to do życia powołano nowy zarząd, a fotel prezesa Gryfa Wejherowo objął Rafał Szlas. Już na samym początku nowo wybrany szef klubu miał nie lada orzech do zgryzienia. Musiał uporać się z długami, które wynosiły około 300 tys. złotych. Sportowo też nie wyglądało to najlepiej. W 2005 roku wejherowianie spadli do V ligi. Jednak stopniowo awansowali na wyższe szczeble rozgrywek i od 2009 roku Gryf o punkty walczy na trzecioligowych boiskach. - Z założenia chcieliśmy odbudować ten klub od początku - mówi Rafał Szlas, prezes klubu. - W tym czasie udało nam się skompletować fajny zespół, który jest w stanie powalczyć o najwyższe cele. A te oczywiście mamy. Jestem za tym, żeby stopniowo piąć się w górę. Jeśli nie ma się celów, to nie ma sensu prowadzić drużyny.

Klub budując drużynę nie tylko stara się szukać wzmocnień w innych zespołach. Dba także o swoich wychowanków. - Dopóki będę prezesem, to dla mnie priorytetem są zawodnicy stąd. A mamy naprawdę utalentowanych chłopaków, takich jak choćby Maciej Szymański, Krzysztof Wicki czy Paweł Politowski - tłumaczy Szlas. - Oczywiście, jest wymiana zawodników. Dzięki temu nasi piłkarze podnoszą swój poziom trenując przy Tomaszu Kotwicy, czy Piotrze Kołcu [obaj przyszli z drugoligowych klubów - przyp. aut.]. Spore postępy w grze widać chociażby u Przemysława Kostucha, który wcześniej grał w czwartoligowym Murkamie Przodkowo.

Podopieczni trenera Grzegorza Nicińskiego w swoich meczach mogą również liczyć na swojego 12 zawodnika, którym są kibice. Fani nie tylko dopingują ulubieńców w Wejherowie, ale także starają się jeździć na spotkania wyjazdowe. - Kibice są z Gryfem na dobre i na złe. Staramy się dopingować drużynę na każdym meczu - zapewnia Przemysław Pytel, jeden z kibiców wejherowskiego klubu.

Lekkie wątpliwości co do kibiców mają socjologowie, którzy twierdzą, że liczba fanów zmniejszy się, kiedy przyjdzie pasmo porażek. - My chcemy być nagradzani. Nie chcemy być karani. Utożsamiamy się z tym, gdzie jest nagroda, bo daje nam to poczucie, że to my zostaliśmy nagrodzeni. A jak są porażki, to nikt nie lubi być karany - wyjaśnia nam prof. dr hab. Janusz Erenc, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego.- Kiedy przyjdą porażki, większość kibiców odejdzie. Pozostaną tylko ci najwierniejsi. To jest naturalne, że w momencie sukcesów zainteresowanie jest większe.

O tym, czy piłkarze z Wejherowa sprawią kolejną niespodziankę w Pucharze Polski przekonamy się pod koniec września. - Do każdego meczu będziemy podchodzić na sto procent. Będziemy starali się dostać do 1/8 finału Pucharu Polski - zapowiada Rafał Szlas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24