Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Goncerz, napastnik Stali Rzeszów: Mecz we Wronkach był wypadkiem przy pracy

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
W meczu z Hutnikiem Kraków musimy być w pełni skoncentrowani i zagrać jeszcze lepiej, niż ostatnio - powiedział nam Grzegorz Goncerz, napastnik Stali Rzeszów.

Co sobie pomyślałeś po meczu z rezerwami Lecha Poznań?
Że ten kierunek, który obraliśmy, do momentu czerwonej kartki, funkcjonował bardzo dobrze. Jasne, wynik końcowy się nie zgadzał, nawet bardzo, ale wiedziałem jak trenowaliśmy i byłem pewien, że będziemy wygrywać. I to się potwierdziło w meczu z ekipą, która nie przegrała od bodaj 13 meczów. Graliśmy na ciężkim terenie, ale wygraliśmy. Gdyby wpadł karny, to pewnie zwycięstwo byłoby pewniejsze, ale najważniejsze są trzy punkty. O tym już jednak zapominamy. Teraz czeka nas mecz z ostatnim w tabeli Hutnikiem Kraków, ale mamy świadomość, że łatwo tam nie będzie. Widać, że zmiany wprowadzone przez trenera Szydełkę owocują.

Po meczu z Lechem tobie się jeszcze dodatkowo oberwało za faul na Antonim Kozubalu. To był odwet za „siatkę”, jaką dostałeś od tego młodego piłkarza?
Ani odwet, ani siatka. Patrząc na to jaka się wokół tego rozpętała afera, to było to dosyć zabawne. Zaczęto mnie traktować, jakbym chciał skończyć karierę temu chłopakowi. Tak, faul był, ale nie było żadnej chęci skrzywdzenia rywala. Nie miałem żadnych złych intencji, zapewniam. Media społecznościowe mają jednak to do siebie, że łatwo tam rozpętać aferę i tak było w tym przypadku. Ja zawsze gram agresywnie, czasem na pograniczu faul, ale nigdy z mojej strony nie było prostactwa i chamstwa. A każdy niech sobie interpretuję tę sytuację, jak chce. Ja nie mam problemu, aby spojrzeć w lustro.

Tydzień po meczu we Wronkach i przed spotkaniem w Polkowicach do najłatwiejszych nie należał?
Ja w życiu przegrywałem już wyżej i wiedziałem, że po prostu trzeba dalej pracować tak, jak się umawialiśmy na to w styczniu z trenerem Myśliwcem. Wiedzieliśmy, że nie czeka nas droga usłana różami, ale wierzę, że konsekwentna praca da efekt w lidze. Ten początek meczu z Lechem był zresztą budujący. Tamten mecz trzeba potraktować jako wypadek przy pracy, bo kierunek przez nas obrany jest słuszny. Wydaje mi się, że z tamtego spotkania wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski.

Była dodatkowa mobilizacja, aby udowodnić wszystkim, ale pewnie i sobie, że jednak nie jesteście tacy ostatni?
Mogę mówić za siebie. Ja tak do tego nie podchodziłem. Jasne, piątka na inaugurację to nie jest nic miłego. Każdy z nas jechał tam z innymi nadziejami, ale nie ma sensu się biczować i przepraszać, tylko trzeba pracować, a to na pewno przyniesie efekty.

Mecz z Górnikiem Polkowice wyglądał tak, jak się spodziewałeś?
Myślałem, że Górnik zagra inaczej, że będzie prezentował swoją piłkę, ale głównie posyłali długie piłki za naszą linię obrony i liczyli na pojedynki biegowe. Pomni jednak wydarzeń z Wronek, wyciągnęliśmy wnioski. Błędów oczywiście się nie ustrzegliśmy, ale uważam, że zasłużyliśmy na wygraną.

Już w środę czeka was starcie z Hutnikiem Kraków, który zrobił psikusa i ograł na wyjeździe GKS Katowic Mierzyły się ze sobą twoje dwa byłe kluby. Komu kibicowałeś?
Byłem nastawiony neutralnie. Chciałbym, aby GKS awansował, ale i Hutnikowi życzę utrzymania. Byłoby mi szkoda, gdyby ten klub spadł do 3 ligi. Wynik zaskoczył, ale postawa Hutnika nie, bo drużyny prowadzone przez trenera Szydełkę zawsze są dobrze zorganizowane i groźne przy stałych fragmentach gry. Widać, że w całym klubie jest duża mobilizacja, aby uratować 2 ligę.

Czego spodziewasz się w środowym spotkaniu?
Wiem, że nie będzie łatwo, ale oczywiście chcę, żeby Stal wygrała. Rywal będzie na pewno zdeterminowany, agresywny, a odległości między formacjami będą niewielkie. Musimy być w pełni skoncentrowani i zagrać jeszcze lepiej, niż ostatnio. Wierzę, że strzelimy o jednego gola więcej i wygramy.

Można powiedzieć, że wracasz do domu. Grałeś już kiedyś przeciwko Hutnikowi w Nowej Hucie?
Nie miałem takiej okazji. Kiedyś z Ruchem pojechałem na Suche Stawy, ale był to mecz przeciwko Cracovii, a na dodatek ja nie wszedłem na boisko. Dla mnie jest to powrót po 16 latach, serce pewnie mocniej zabije, ale równo z pierwszym gwizdkiem to wszystko minie i trzeba będzie się skupić na samym meczu. Ja jednak lubię takie sentymentalne spotkania.

Stal Rzeszów wygrała na wyjeździe z Górnikiem Polkowice. Zobaczcie zdjęcia z tego spotkania.RELACJA Z MECZU - TUTAJ

2 liga. Stal Rzeszów zrehabilitowała się za porażkę na inaug...


Łukasz Góra, obrońca Stali Rzeszów: Wszystko jest do odrobienia. Ja w to wierzę [STADION]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Grzegorz Goncerz, napastnik Stali Rzeszów: Mecz we Wronkach był wypadkiem przy pracy - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24