Grzegorz Mielcarski: Kryzys Jagiellonii? Piłkarze potrzebują dodatkowego bodźca

Jakub Laskowski
- To naturalne, że po serii porażek spekulacje na temat zwolnienia trenera Mamrota będą się pojawiać - mówi Grzegorz Mielcarski
- To naturalne, że po serii porażek spekulacje na temat zwolnienia trenera Mamrota będą się pojawiać - mówi Grzegorz Mielcarski Wojciech Matusik
- Piłkarze Jagiellonii wyglądają na zniechęconych i nie ma w nich pewności, z której przecież do niedawna słynęli - mówi były reprezentant Polski Grzegorz Mielcarski.

Dołek, kryzys czy sytuacja krytyczna? Jak oceniłby Pan to, co w ostatnich tygodniach dzieje się z Jagiellonią Białystok?

Grzegorz Mielcarski (były reprezentant Polski, a obecnie ekspert nc +): Na pewno nie jest komfortowo, gdy zespół walczący w ostatnich sezonach o najwyższe cele, zdobywa jeden punkt w czterech meczach. Gdyby ktoś jeszcze kilka tygodni temu powiedział, że Jaga w tym momencie sezonu nie będzie miała pewnego miejsca w grupie mistrzowskiej, uznalibyśmy taką opinię za kompletną bzdurę. Tymczasem białostoczanie zaczynają drżeć w obawie, że ten czarny scenariusz się spełni. To byłaby katastrofa, w którą nie wierzę.

Pan nie, ale białostoccy kibice z wielkim niepokojem wyczekują na decydujący etap sezonu zasadniczego.

Nie staram się minimalizować problemu, ale jednocześnie nie panikowałbym, gdyż trudno sobie przypomnieć, kiedy ostatnio Jagiellonia notowała podobną serię porażek. To musi się odwrócić, a przerwa reprezentacyjna jest dobrym czasem, by poprawić aspekty, które tego wymagają. Przyglądając się temu z boku można odnieść wrażenie, że załamanie formy nastąpiło, gdy zespół stracił bezpośredni kontakt z czołówką. Jagiellończycy wyglądają na zniechęconych i nie ma w nich pewności, z której przecież do niedawna słynęli.

CZYTAJ: Oceniamy Jagiellonię po meczu z Koroną Kielce

Trener Ireneusz Mamrot jako przyczynę porażki z Koroną Kielce wskazał cechy wolicjonalne, a właściwie ich brak.

To brzmi bardzo źle. Drużyna wygląda na sytą. Nie siedzę w głowie szkoleniowca Jagiellonii, ale wydaje mi się, że tym przekazem dał do zrozumienia kibicom, dziennikarzom i swoim podopiecznym, że nie każdy daje z siebie maksimum. A może nie chce dawać, bo ten klub jest dla niego tylko przystankiem, w którym dobrze zarobi, a oczekiwania są mniejsze, niż w Legii czy Lechu. Niektórym w tej drużynie wydaje się, że nieważne jak wyglądają ich ostatnie występy, to i tak mają pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Wiele razy podawałem przykład Arvydasa Novikovasa, absolutnie topowego zawodnika naszej ligi. Litwin miewał w tym sezonie gorsze okresy, a mimo to wciąż grał, bo w odwodzie nie było nikogo, kto dałby więcej jakości.

Jak to się ma do zimowego okienka transferowego, w którym białostocki klub okrzyknięty został królem polowania? Na razie król jest goły, bez korony i berła.

To muszą być przykre fakty dla działaczy Jagiellonii, którzy zrealizowali swój pomysł na ciekawe wzmocnienia. Wygląda jednak na to, że te wszystkie pochwały kierowane w stronę wicemistrzów Polski uśpiły ich czujność. Martin Kostal nie potrafi się odnaleźć, w Jesusie Imazie i Zoranie Arseniciu drzemie zdecydowanie większy potencjał. Z kolei pozyskanie Stefana Scepovicia od początku budziło słuszne kontrowersje. Serb ma tylko przebłyski. Z pewnością nie na to liczyli włodarze, ściągając go do Białegostoku. Wszyscy piłkarze potrzebują dodatkowego bodźca.

CLJ: Minimalne zwycięstwo Jagiellonii. Białostoczanie coraz dalej od strefy spadkowej

Dużo mówiło się o zmianie trenera jeszcze przed końcem sezonu. Czy byłaby to dobra decyzja?

To naturalne, że po serii porażek takie spekulacje będą pojawiać się w prasie. Trener Mamrot wykonuje w Białymstoku świetną pracę. Tyle że nawet najlepsi piłkarze, którzy prowadzeni są przez najlepszych trenerów, po dłuższym okresie przebywania w jednej grupie, mogą odczuwać zmęczenie. Nie zakładam, że prezes Cezary Kulesza zdecyduje się na zmianę na stołku trenerskim, ale gdyby się tak stało, to nie będę specjalnie zdziwiony.

A tym, że Jagiellonia nie weszłaby do finału Pucharu Polski, bijąc się o niego z Miedzią Legnica?

Za wcześnie, by o tym mówić. W tej chwili najtrudniejszym rywalem Jagiellonii jest ona sama i jej słabości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Grzegorz Mielcarski: Kryzys Jagiellonii? Piłkarze potrzebują dodatkowego bodźca - Kurier Poranny

Wróć na gol24.pl Gol 24