Henryk Kula: Przeczuwam w Ekstraklasie koronawirusowe kłopoty

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Henryk Kula (z prawej) jest też członkiem zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Henryk Kula (z prawej) jest też członkiem zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Arkadiusz Gola
Henryk Kula, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, mówi nam czy nasz region jest znów ekstraklasową potęgą i przewiduje na co stać Górnika Zabrze, Piasta Gliwice, Podbeskidzie Bielsko-Biała i Raków Częstochowa.

Wywiad z Henrykiem Kulą, prezesem Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
Nasz region ma w posiadaniu 25 procent całej Ekstraklasy. Dzięki Podbeskidziu nasz stan posiadania wzrósł do czterech zespołów. To znak, że znów wyrastamy na potęgę?

Jest dobrze, ale nie używałbym tak dużych słów. Potrzebujemy wszyscy dużo pokory. Cieszmy się z tego, co mamy, i walczmy o to, by taki stan posiadania co najmniej utrzymać. Wciąż jest przecież w regionie kilka kolejnych klubów, których, patrząc na potencjał sportowy i ekonomiczny, miejsce też jest w Ekstraklasie.

Od kilku sezonów flagowcem naszego regionu jest Piast Gliwice. Na co stać ekipę Waldemara Fornalika w zbliżających się rozgrywkach?

To na pewno w tej chwili śląski towar eksportowy. Dla mnie ważne jest to, że może być przykładem budowania klubu i prowadzenia w nim konsekwentnej polityki. Tam przecież dobra praca trwa już przez całe lata, zespół budowany jest od dekady w podobny sposób, mają doświadczonego trenera, co roku jakiś piłkarz zostaje liderem. Teraz też zmiany są duże, ale jednocześnie transfery do klubu, jak Lipski, Świerczok czy Żyro, dają szansę Waldemarowi Fornalikowi na optymalizację gry i powody do optymizmu dla wszystkich śląskich kibiców. Kolejny medal nie jest nierealny.

A pana prognoza dla Górnika Zabrze?

W powszechnej opinii z zespołu odeszły największe gwiazdy. A ja mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że to nie mogło się stać bez akceptacji sztabu szkoleniowego. Może Marcin Brosz uznał, że czas na odmłodzenie drużyny i że dadzą sobie radę, korzystając z faktu, że spada tylko jeden klub, więc to dobry okres, by budować coś nowego w miarę spokojnie? Nie zdziwiłbym się, gdyby Jesus Jimenez okazał się wartościowym spadkobiercą Angulo.

No to przejdźmy do Rakowa Częstochowa. Myśli pan, że zdąży z budową stadionu do końca roku, by uniknąć wiosennych kar?

Tam faktycznie były największe problemy, ale obserwowałem jednocześnie działania właściciela i prezesa i oceniam je pozytywnie. Są duże ambicje i duże możliwości, co udowodnił miniony sezon, gdy otarli się o czołową ósemkę. Teraz może być jeszcze lepiej, może nawet czołowa piątka? Nie zdziwiłbym się też, gdyby Raków odegrał istotną rolę w Pucharze Polski.

Pozostał nam beniaminek, czyli Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Dla mnie to wielka niewiadoma. Awans wywalczyli w dobrym stylu, prezentowali efektowną grę, ale mieli też słabsze momenty. Myślę jednak, że spadek tylko jednego zespołu może pomóc Góralom w spokojnym przetrwaniu tego pierwszego sezonu.__

Górnika pożegnał fenomenalny Igor Angulo, Piasta Jorge Felix. Nie jesteśmy w stanie zatrzymać tych największych gwiazd?

Tak naprawdę tego nie wiem, bo nie zasiadam w zarządach tych klubów, nie znam tego, co działo się za kulisami, nie mam dostępu do rachunków finansowych. Patrzę na to tylko z perspektywy kibica i odnoszę wrażenie, że to nie jest tylko śląski problem. Wszystkie polskie kluby, może poza Legią, mają tego rodzaju problemy, że utrzymanie największych indywidualności, które muszą też odpowiednio zarabiać, przekracza ich możliwości.

Dla kibiców na Śląsku emocjonalnie ważne jest... powstrzymanie Legii. Ktoś ma na to realne szanse?

To będzie trudne, bo Legia się wzmocniła. Jednak dwa lata temu też wydawało się, że nikt jej nie powstrzyma, a jednak Piast dał radę. Teraz też gliwiczanie będą chcieli ją dopaść, podobnie jak Lech, Jagiellonia czy Cracovia, może jeszcze kilka innych klubów. A sezon będzie krótszy i każda strata punktów może mieć poważniejsze skutki.

Rozgrywki startują w cieniu pandemii. Ma pan związane z tym obawy?

Przeczuwam, że będą kłopoty. Na szczęście mamy doświadczenia z poprzedniego sezonu i przyjęte rozwiązania, które pomogą uniknąć bałaganu. Kluczowy jest zapis, że rozegranie połowy kolejek pozwala na zakończenie rozgrywek i taka tabela jest już wiążąca. Mam oczywiście nadzieję, że ten paragraf nie będzie musiał zostać użyty, ale dobrze, że jest. Na pewno wszyscy chcemy grać, wywiązać się ze zobowiązań telewizyjnych i sponsorskich, bo od tego może zależeć los klubów. Przede wszystkim trzeba jednak coś robić, a nie tylko się bać. I PZPN tak właśnie postępuje.

Bądź na bieżąco i obserwuj

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Henryk Kula: Przeczuwam w Ekstraklasie koronawirusowe kłopoty - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24