Henryk Wawrowski: Mecz usypiał, a Grosicki mógł towarzystwo rozruszać

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Kluczowy moment meczu Polska - Meksyk: Robert Lewandowski marnuje rzut karny.
Kluczowy moment meczu Polska - Meksyk: Robert Lewandowski marnuje rzut karny. fot. paweł relikowski/polska press
Meksyk zagrał to, co potrafi i czego można było się spodziewać. A my zagraliśmy bez żadnej myśli przewodniej – ocenia pierwszy występ Polaków na mundialu Henryk Wawrowski.

Będąc piłkarzem Pogoni Wawrowski rozegrał 25 spotkań w reprezentacji Polski. Zdobył też srebro w trakcie turnieju olimpijskiego w Montrealu. Więcej spotkań dla Polski – będąc piłkarzem Pogoni Szczecin – rozegrał tylko śp. Marek Ostrowski, który w latach 80. zanotował 33 spotkania (m.in. cztery mecze podczas MŚ 1986).

Jak Pan ocenia remis z Meksykiem?
Henryk Wawrowski: Szczerze? To Meksyk zagrał to, co potrafi i czego można było się spodziewać. A my zagraliśmy bez żadnej myśli przewodniej, a zwieńczeniem tego był ten nieszczęsny karny. Pozostaje tylko zastanawiać się, jakby się skończyło, gdyby Robert wykorzystał karnego. A ogólnie to gdyby nie Wojtek Szczęsny w bramce to wynik mógł być gorszy. I to chyba jedyny plus meczu. Pozostali zawodnicy zaprezentowali się słabiutko. Na mistrzostwach świata tak się nie powinno grać. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, ale Meksykanie nie byli żadnymi wirtuozami, którzy by nas stłamsili. Szkoda tego meczu, bo mogliśmy wygrać. Jestem zawiedziony.

Wpływ na oba zespoły mógł mieć wynik meczu Argentyny z Arabią?
Jak się gra na MŚ i chce się zajść daleko to nie można oglądać się na inne wyniki. Przypomnę słynny występ Polaków na Wembley. Anglicy chyba byli przy piłce przez 89 proc. czasu gry, a skończyło się wynikiem 1:1. W piłce jest tak, że dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe, więc nie można być zaskoczony niespodziankami w innych meczach. Nam brakowało wszystkiego – nie tworzyliśmy sytuacji, nie mieliśmy wykończenia. Spodziewałem się, że zagramy z większą ambicją, z pomysłem, a wyglądało jakby przeszli obok tego meczu. Byłem rozczarowany.

Zabrakło odwagi?
Myślę, że Czesław Michniewicz zdecydował się ustawić drużynę tak, by przyjąć Meksyk na swojej połowie i szukać szans w kontrach, dograć piłkę do Roberta i coś może sam wykombinuje. Ale wszyscy znają Lewandowskiego i go odcieli od podać. Niestety, ale Robert był jednym ze słabszych piłkarzy na boisku – za mało się starał jak na lidera drużyny. Szkoda, bo ten mecz był do wygrania. Ale w piłce bez serduszka nic się nie osiągnie. My go zostawiliśmy za mało na boisku. Nie będę teraz zrzucał całej winy na Lewandowskiego, bo nie wykorzystał karnego. Karny to loteria i każdemu się zdarza nie strzelić.

W tej sytuacji Pan – jako były obrońca - dałby tego karnego?
Uważam, że na 100 sędziów to 98 kazałoby grać dalej. To walka o piłkę, obaj się trzymali, a jeden się sprytnie przewrócił. Nawet po analizie VAR sędzia główny nie powinien dawać tego karnego. To oceniam jako błąd arbitra.

Teoria jest taka, że faulowany nie powinien strzelać karnego.
Znam ją, ale mówimy o faulu na Lewandowskim. Nie było dyskusji, zabrał piłkę, ustawił do strzału. Teoria nie jest głupia, bo masa jest takich przypadków, ale nie ma się co na tym skupiać. W tym pojedynku bramkarz był górą, ale przy kolejnej szansie Robert spokojnie by wykorzystał taką okazję. Ogólnie to nie był jego mecz, już po I połowie był do zmiany.

Nie tylko on.
Fakt, ale od lidera trzeba wymagać dużo więcej. Za mało było dobrej gry całej drużyny – nie sztuka mieć piłkę i kopnąć przed siebie, trzeba umieć ją odebrać i rozegrać, a tego brakowało. Ale Meksyk też niewiele pokazał. A co ma dopiero powiedzieć Argentyna?

Pierwszym liderem grupy Arabia Saudyjska.
Śmialiśmy się z kolegą, że będą jaja jak z grupy wyjdzie Arabia i Meksyk. Teoretycznie było przecież to niemożliwe, ale piłka jest piękna, nieobliczalna i mamy na razie sensację.

W sobotę Polacy zagrają z Arabią. Znowu jesteśmy pod ścianą.
Trzeba wyjść i grać. Ktoś musi pieprznąć w stół, powiedzieć, że o Meksyku zapominamy i pełna koncentracja na Arabię. I pewnie tak będzie. W piłce cuda się zdarzają, ale przecież nie może być tak, że my teraz mamy bać się Arabii i z nią przegrać. W takie rozstrzygnięcie nie wierzę.

Na MŚ mamy dwóch piłkarzy związanych z naszym regionem. Grzegorz Krychowiak zagrał cały mecz.
Trochę obawiałem się, czy nie złapie szybko kartek. Zagrał poprawnie, ale mógłby więcej zaangażować się w grę, rozegranie. Akurat na jego pozycji Michniewicz nie ma zbyt wielu opcji.

Kamil Grosicki pozostał na rezerwie.
I to błąd. Uśmiecham się, bo małżonce mówiłem, że ten mecz to kibiców raczej uśpi, a Kamil mógł wejść i towarzystwo trochę rozruszać. Ja bym wprowadził Grosickiego zamiast Milika, bo Milik jest do wykończenia, a nie do rozegrania. Kamil potrafi szarpnąć na boku. Wiadomo, że jest nieobliczalny i sam nie wie, co za chwilę zagra, ale to był taki mecz „pod niego”.

Dużo zmian będzie na sobotę?
Ale kto za kogo? Takich oczywistych zmian nie ma. Ja bym zagrał na dwóch napastników, może poszukał innego rozwiązania na skrzydłach, by tam więcej energii było. Z boku łatwo krytykować czy oceniać, ale selekcjoner musi to teraz wszystko na siebie przyjąć, a na sobotę wymyślić coś nowego. Do cholery my musimy wygrać z Arabią, bo jak nie ją to kogo?

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Henryk Wawrowski: Mecz usypiał, a Grosicki mógł towarzystwo rozruszać - Głos Szczeciński

Wróć na gol24.pl Gol 24