Hermes ma nadzieję na trzeci mecz z Wisłą

Jakub Podsiadło
Hermes Neves Soares
Hermes Neves Soares wkszawisza.pl
Zawisza Bydgoszcz przedłużył swoje nadzieje na znalezienie się w czołowej ósemce ligowej tabeli, wygrywając z Wisłą Kraków 1:0 (0:0). Dla "Zetki" było to drugie zwycięstwo nad wiślakami w obecnym sezonie. - To chyba za wcześnie, żeby mówić o tym, że na Wisłę mamy jakiś szczególny patent - komentował po końcowym gwizdku Hermes, pomocnik Zawiszy.

Choć w piątkowym spotkaniu to Wisła zdawała się dominować przez większość meczu, dzięki składnej kontrze z udziałem Michała Masłowskiego i debiutującego Jorge Kadu w 67. minucie, trzy punkty z Krakowa wywiózł bydgoski Zawisza. - Nieraz się dominuje, a potem się przegrywa. Przeżyliśmy to samo w niejednym meczu i wiemy, jak to boli - mówił Hermes. - Teraz to my jesteśmy po drugiej stronie barykady, bo wykorzystaliśmy swoje okazje. Jeżeli chodzi o defensywę, zagraliśmy na zero z tyłu i bardzo się z tego cieszymy.

Bydgoszczanie nie tylko zrobili ogromny krok w kierunku utrzymania się w górnej połowie tabeli, ale i jako jedyna drużyna w obecnym sezonie pokonali wiślaków dwukrotnie - u siebie i na wyjeździe. Jak się okazało po końcowym gwizdku w piątek, dla pomocnika Zawiszy dwa zwycięstwa to za mało, choć przyznał, że drużyna Ryszarda Tarasiewicza nie ma szczególnego patentu na "Białą Gwiazdę". - To chyba za wcześnie, żeby tak mówić, bo z Wisłą graliśmy dopiero drugi mecz. Akurat wyszła nam taka seria. Mamy nadzieję, że przyjdzie nam jeszcze zagrać trzecie spotkanie z Wisłą. O to cały czas walczymy i w ostatnich trzech meczach zrobimy wszystko, żeby punktować i zostać w czołowej ósemce.

Przez większość meczu piłkarze Zawiszy musieli radzić sobie bez Ryszarda Tarasiewicza. Szkoleniowiec drużyny z Bydgoszczy w 33. minucie meczu został odesłany na trybuny przez arbitra za zbyt intensywne protesty po odgwizdaniu spalonego Vahana Gevorgyana. - Poradziliśmy sobie i bez niego. Trener zawsze stara się nam pomagać z boku, krzyczy, przekazuje uwagi, ale pewne rzeczy sami musimy rozwiązać na boisku - przyznał Brazylijczyk.

Mecz w Krakowie wypadł bydgoszczanom w samym środku pucharowej rywalizacji z Górnikiem Zabrze. Nic więc dziwnego, że po piątkowym meczu szczęśliwi zwycięzcy z Hermesem na czele wyglądali na podwójnie zmęczonych. - Było ciężko. Najpierw graliśmy we wtorek (w PP - przyp. red.), mieliśmy trzy dni przerwy, a potem czekała nas dziewięciogodzinna podróż do Krakowa. Teraz mamy trochę czasu, żeby odpocząć przed środą i rewanżem z Górnikiem - zakończył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24