Po poprzednim sezonie, w którym białostocki zespół stosunkowo wcześnie przegrał rywalizację z MKS Mielnik o tytuł mistrzowski i awans do czwartej ligi, drużyna Mojsiuszki przed bieżącymi rozgrywkami stawiana była w gronie ekip, które będą liczyć się w walce o najwyższe cele. Hetman nie zawiódł oczekiwań kibiców i został mistrzem jesieni, choć początek miał raczej kiepski.
- Gdybyśmy już w pierwszych kolejkach prezentowali skuteczną piłkę, mielibyśmy na koncie zdecydowanie więcej punktów. Porównuje to z Wasilkowem, który w czwartej lidze również wystartował źle, a później wystrzelił do góry. W klasie okręgowej problemem są wyjazdy piłkarzy na początku sezonu. Pomimo tego, wszyscy chwalili nas za grę, ale to nie przynosiło punktów. W pewnym momencie byliśmy przecież w strefie spadkowej - opowiada Mojsiuszko.
Piłkarze Hetmana rozkręcali się z kolejki na kolejkę. Do ładnej dla oka gry dołożyli wreszcie skuteczność. W wielu momentach do białostoczan uśmiechało się szczęście, którego tak brakowało w pierwszych tygodniach.
- Rzeczywiście, drużyna zaczęła się scalać i to nas napędzało. Widać było, że wychowankowie, na których opieraliśmy swoją grę, świetnie odnajdują się na boisku. Jestem z nich bardzo zadowolony, dlatego pozostaniemy przy filozofii klubu, opierającej się na grze zdolnymi białostoczanami - przekonuje trener Hetmana.
Udana jesień tylko potwierdziła wysokie aspiracje zespołu.
- Nie ukrywamy tego, że naszym celem jest gra szczebel wyżej. Zrobimy wszystko, by na wiosnę pozostać na obecnej pozycji, choć kilka zespołów będzie chciało nam te plany pokrzyżować - dodaje Mojsiuszko.
Oczko mniej od Hetmana ma zespół ze Śniadowa, który pozycję lidera stracił miesiąc przed zakończeniem rundy, po pechowej porażce 0:1 na wyjeździe z LZS Narewka.
Dobrą pozycję wyjściową przed wiosenną częścią sezonu mają Puszcza Hajnówka i Czarni Czarna Białostocka. Zaskakiwać może zwłaszcza forma Czarnych, którzy chociaż są beniaminkiem, to od początku sezonu spisuje się znakomicie.
- Mogło być też lepiej. Dużo wymagam od siebie i chłopaków, bo znam ich potencjał. Wiem też, że zaliczyliśmy ogromny przeskok z ośmiu na piętnaście meczów w rundzie. Dlatego, jak na beniaminka, oceniam tą rundę pozytywnie - mówi Mateusz Woroniecki, opiekun zespołu z Czarnej Białostockiej.
Czarni zajmują czwarte miejsce i do Hetmana tracą zaledwie cztery punkty. Obie drużyny zmierzą się już w pierwszej kolejce po wznowieniu rozgrywek.
- Myślę, że będzie to bardzo ważne spotkanie, ale nie kluczowe. W przypadku zwycięstwa Hetman odskoczy od nas na siedem punktów, to sporo przy wyrównanej stawce. Z drugiej strony, jeśli my zgarniemy pełną pulę to zabawa zacznie się od początku - zauważa Woroniecki. Na pewno żadna drużyna się nie podda i sądzę, że rywalizacja o mistrzostwo toczyć się będzie aż do ostatniej kolejki. Wierzę, że potencjał, jakim dysponujemy, jest wystarczający do wygrania tej ligi, ale w piłce niczego nie można być pewnym - dodaje.
Przygotowania beniaminka do rundy wiosennej trwać będą siedem tygodni. W tym czasie Czarni rozegrają sześć sparingów: z Turem Bielsk Podlaski, Biebrzą Goniądz, Magnatem Juchnowiec, Spartą Augustów, Promieniem Mońki i Sokołem 1946 Sokółka.
- Pewne jest też, że zespół ominie rewolucja kadrowa. W kwestii finansowej ustępujemy czołówce i nie stać nas na ściągnięcie nowych piłkarzy. Poza tym mamy bardzo wyrównaną kadrę - kończy szkoleniowiec Czarnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?