Historia derbów Poznania: 25 lat temu Lech po raz ostatni grał z Wartą w ekstraklasie. Dlaczego był to wyjątkowy sezon?

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Warta Poznań po 25 latach wróciła do ekstraklasy i wreszcie znów zagra o ligowe punkty ze swoim lokalnym rywalem, Lechem Poznań
Warta Poznań po 25 latach wróciła do ekstraklasy i wreszcie znów zagra o ligowe punkty ze swoim lokalnym rywalem, Lechem Poznań Fot. Waldemar Wylegalski
W niedzielę o godz. 17.30 po 25 latach na Stadionie Miejskim przy Bułgarskiej rozegrane zostaną derby Poznania w piłkarskiej ekstraklasie, czyli mecz Lecha Poznań z beniaminkiem, Wartą Poznań. Być może na to spotkanie kibice w stolicy Wielkopolski czekają w tym sezonie najbardziej. Najlepiej świadczy o tym sprzedaż biletów. Już od kilku dni jest ona na niespotykanym poziomie i wszystko wskazuje na to, że starcie poznańskich ekip obejrzy komplet widzów, czyli w czasach pandemii będzie to prawie 20 tys. osób (połowa dostępnej widowni).

Zanim opiszemy, co się wydarzyło 14 maja 1995 r. wprowadzimy Czytelników w klimat tamtego sezonu, który był wyjątkowy w historii wielkopolskiego futbolu. Jedyny bowiem raz wówczas w ekstraklasie występowały trzy kluby z Poznania – Lech, Warta i Olimpia oraz wschodzący tygrys polskiej piłki z pobliskich Pniew, czyli Sokół. Derby Poznania i Wielkopolski w tamtym sezonie zdarzały się więc średnio raz w miesiącu.

Zobacz też: TOP 10 najbardziej znanych piłkarzy w Wielkopolsce

– Miałem niespełna 23 lata, ale już byłem zaprawiony w ligowych bojach. Samego meczu już tak dobrze nie pamiętam, ale klimat tamtych czasów mógłbym spokojnie odtworzyć. Jeśli ktoś chce powiedzieć, że Poznań jest obecnie potęgą piłkarską, to jak określić to, co się działo ćwierć wieku temu. Myślę, że taka sytuacja z trzema zespołami z Poznania w ekstraklasie i czwartym z Wielkopolski za naszego życia już się nie powtórzy

­
– zauważył prezes Wielkopolskiego ZPN, Paweł Wojtala, a wówczas strzelec jedynej, wyrównującej bramki dla Lecha, w meczu sensacyjnie przegranym przez Kolejorza 1:2.

Byliśmy zaskoczeni, że Warta się nam tak postawiła...

Dwa gole dla warciarzy zdobył Piotr Prabucki, który wtedy został wicekrólem strzelców z 14 bramkami na koncie.

– Byliśmy zdziwieni, że Warta się nam tak postawiła, bo przecież była ostatnia w tabeli i zmierzała już na zaplecze ekstraklasy. Inna sprawa, że mimo kilku sytuacji strzeleckich zagraliśmy słabo. Walczyliśmy o europejskie puchary, ale przebieg gry i wynik wskazywał na to, że czyniliśmy to nieudolnie. Na boisku potwierdziła się więc stara piłkarska maksyma, że derby rządzą swoimi prawami. Po tym meczu już nie odzyskaliśmy równowagi i skończyliśmy sezon na szóstym miejscu –dodał Wojtala.

Zieloni przystępowali do derbowego starcia po czterech porażkach z rzędu. Sytuacja była niewesoła o czym najlepiej świadczy fakt, że przed meczem trener Krzysztof Pawlak chciał się podać do dymisji. Zarząd jednak jej nie przyjął i do końca sezonu były piłkarz Lecha i Warty próbował uchronić ekipę z Drogi Dębińskiej przed degradacją.

Dla Warty Poznań wygrana z Kolejorzem nie okazała się bowiem przełomową. W kolejnych spotkaniach Zieloni schodzili z boiska pokonani aż pięciokrotnie i w efekcie po zakończeniu sezonu zajęli ostatnie miejsce i opuścili szeregi ekstraklasy. Pawlak ocalił mimo to posadę i prowadził zespół jeszcze szczebel niżej.

Kary finansowe dla piłkarzy

Większe poruszenie było po derbach, co oczywiste, wśród działaczy Lecha. Ówczesny trener, Romuald Szukiełowicz znalazł się w ogniu krytyki, ale ostatecznie nie został zwolniony. Nałożono jednak kary finansowe na piłkarzy, co jak się miało okazać nie było zbyt motywującym posunięciem, bo w pięciu ostatnich seriach spotkań Kolejorz przegrał cztery razy. Wygrał jedynie ze Stalą Mielec 4:3 i na finiszu rozgrywek miał aż 17 „oczek” straty do Legii Warszawa, która wywalczyła 25 lat temu tytuł mistrzowski. Wojskowi wiosną przegrali jednak zarówno z Lechem, jak i Wartą (oba mecze po 0:1).

Inne realia, ale sponsorów więcej

– Jak można tłumaczyć poznański i wielkopolski fenomen tamtych czasów? Realia finansowe były zupełnie inne, ale było też większe zainteresowanie piłką wśród sponsorów i w poznańskich firmach. Widocznie wtedy ta grupa dzieliła się na trzy kluby i była w stanie je finansować. Organizacyjnie wszystkie zespoły stały znacznie niżej od obecnego Lecha czy nawet Warty, która ma swoje problemy z infrastrukturą. Tylko że wtedy cały futbol w wydaniu krajowym wyglądał zupełnie inaczej niż dziś

– podkreślił Wojtala, który rok po derbach przeszedł do Widzewa Łódź i wywalczył z nim awans do Ligi Mistrzów (strzelając arcyważną bramkę w decydującym meczu kwalifikacji z Broendby w Kopenhadze). Dla niego był to przystanek w drodze do Bundesligi, a konkretnie Hamburgera SV.

W niedzielę zasiądzie na trybunach Stadionu Miejskiego i będzie zadowolony z każdego wyniku, bo przecież punkty zostaną w Poznaniu.

– Mam nadzieję, że stadion wypełni się w 50 procentach, choć na pewno kibice chętniej pojawią się na Bułgarskiej, jeśli cztery dni wcześniej Kolejorz poradzi sobie z Hammarby w Lidze Europy – zakończył Wojtala.

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Sprawdź też:

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Historia derbów Poznania: 25 lat temu Lech po raz ostatni grał z Wartą w ekstraklasie. Dlaczego był to wyjątkowy sezon? - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24