- W Lublinie wszystko się zaczęło, ale tak naprawdę szybko wyjechałem – wspomina Władysław Żmuda, który wychował się w domu na ulicy Bulwarowej (dawniej Boczna Buczka). - Całe szczęście, że wyjechałem, bo może „zaginąłbym”, jak wielu moich kolegów. W Lublinie grało wielu zdolnych piłkarzy. W 1971 roku zdobyliśmy z Motorem mistrzostwo Polski juniorów, a sukces ten nie został już powtórzony. W Lublinie zawsze byli wspaniali kibice, którzy na pewno są stęsknieni za najwyższym poziomem ligowym. Dzisiaj klub ma sponsora, pieniądze i życzę im sukcesów, aby jak najszybciej zawitała ekstraklasa – mówi były reprezentant kraju.
Władysław Żmuda wyjechał z Lublina w 1972 roku, ale już rok wcześniej były bliski przejścia do innej drużyny. - Byłem już reprezentantem Polski juniorów i liczyłem na więcej występów w pierwszym zespole Motoru. Różnie z tym jednak bywało. Grałem w rezerwach, w lidze juniorów, natomiast nie było to marzeniem bardzo ambitnego chłopaka, którym byłem. Chciałem spróbować sił w najwyższej lidze i akurat nadarzyła się okazja, żeby przez tydzień trenować z zespołem Stali Mielec. Kiedyś nie było kontraktów, a kluby nie potrafiły się dogadać – mówi.
Piłkarskie władze w Lublinie były przeciwne pomysłowi odejścia Żmudy z Motoru. - Po powrocie z Mielca ojcu Władka wręczono pismo Okręgowego ZPN w Lublinie, w którym wręcz straszono, że jak nie złoży satysfakcjonujących wyjaśnień, to związek zawiadomi odpowiednie władze – mówi Dariusz Kurowski, który pomógł napisać biografię Władysława Żmudy, „A ty będziesz piłkarzem”. - Dobrze oddaje to atmosferę tamtych czasów i sposób przeprowadzania wówczas tzw. transferów – dodaje Kurowski. A Władysław Żmuda zapewnia, że podobnych zakulisowych „smaczków” z jego kariery kibice znajdą w biografii dużo więcej.
Rok później, gdy Żmuda miał już 18 lat, nawiązał kontakt z klubem z Wałbrzycha. - Zagłębie miało świetną drużynę, grali w Pucharze UEFA, a na obronie mieli starszych zawodników. Trener Jerzy Nikiel chciał, żebym do nich dołączył. Trenowałem w Wałbrzychu przez trzy miesiące, ale dostałem zwolnienia. Mało kto jednak pamiętam, że przez ten czas byłem w Zagłębiu, a dopiero potem przeszedłem do Gwardii Warszawa - tłumaczy.
Transfer do klubu ze stolicy był możliwy dzięki interwencji ludzi z Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Po tym telefonie Motor zgodził się go zwolnić, a pieniądze otrzymał tylko za wyszkolenie – dodaje Dariusz Kurowski.
W 1982 Żmuda wyjechał za granicę i podpisał kontrakt z włoskim klubem Hellas Werona. - To był okres stanu wojennego, w kraju było szaro i buro, a na półkach w sklepie tylko ocet. Marzyliśmy, żeby wyjechać – wspomina. Rozmowy rozpoczęły się jeszcze przed turniejem mistrzostw świata, na których Polacy zdobyli brąz.
Niestety z powodu kontuzji Władysław Żmuda w Weronie grał niewiele, a już w wieku 33 lat zakończył karierę zawodniczą. W 2015 roku zrodził się pomysł napisania biografii. - Wcześniej miałem propozycje, ale dopiero Dariusz był odpowiednio konkretny. Doszedłem do wniosku, że mam co wspominać i opowiadać, a w książce nie ma suchych faktów, tylko jest zakulisowe życie – mówi Żmuda.
Co ciekawe, połowa biografii powstała już w 2015 roku, a potem nastąpiła pięcioletnia przerwa. - Żeby opowiadać, trzeba mieć natchnienie. Tego w tym czasie brakowało, ale po pięciu latach wróciliśmy do pisania, bo szkoda byłoby nie dokończyć – dodaje.
Biografia Władysława Żmudy od 12 maja dostępna jest księgarniach i salonach w całym kraju.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?