Historyczne trzy punkty. Motor lepszy w Gdańsku od Lechii. Zobacz zdjęcia

Kamil Wojdat
(Motor ma patent na Lechię. W trzecim meczu z kolei przeciwko temu rywalowi, lublinianie po raz trzeci wygrali)
(Motor ma patent na Lechię. W trzecim meczu z kolei przeciwko temu rywalowi, lublinianie po raz trzeci wygrali) fot. ilustracyjne: motorlublin.eu
Motor Lublin pokonał na wyjeździe Lechię Gdańsk 2:0 po bramkach Samuela Mraza i Piotra Ceglarza. Dla zespołu z „Koziego Grodu” to pierwsze trzy punkty w najwyższej klasie rozgrywkowej od 20 czerwca 1992 roku.

Wobec inauguracji sezonu z Rakowem (porażka 0:2) w wyjściowym składzie na mecz z Lechią znalazło się trzech nowych graczy: Mbaye Jacques N’Diaye, Marcel Gąsior (pomocnicy) i Marek Bartos (obrońca). Ten ostatni zastąpił Kamil Kruka, kontuzjowanego w zeszłotygodniowej potyczce z ekipą z Częstochowy. W Gdańsku Kruka zabrakło w ogóle w kadrze meczowej, co może świadczyć, że odniesiony uraz okazał się nieco poważniejszy.

Starcie doskonale znających się zespołów Lechii i Motoru (w poprzednim sezonie w 1. lidze lublinianie dwukrotnie wygrali 1:0) od początku toczyło się na dużej intensywności. Brakowało jednak sytuacji bramkowych. W 20. minucie sytuacyjny strzał zza pola karnego oddawał Krzysztof Kubica, ale wprost w dobrze ustawionego Bogdana Sarnavskiego. Ukraiński golkiper nieco więcej kłopotów miał z uderzeniem z dystansu Bartosza Wolskiego, bo tu nie zdecydował się na złapanie, ale odbicie piłki. „Wolo” natomiast był jednym z najlepszych zawodników nie tylko w Motorze, ale i na boisku. Podania, drybling, spokój, wszystko przemawiało za nim.

Ale to właśnie po jego starcie Motor mógł zostać skarcony na niecałe dziesięć minut zakończeniem pierwszej odsłony. Wówczas akcję gospodarzy uderzeniem w kierunku bramki gości kończył Bohdan Viunnyk. Trafił jednak tylko w boczną siatkę, więc Ivan Brkić nie musiał interweniować. Będący ostoją tydzień wcześniej Chorwat do przerwy już tak pewny natomiast nie był. Popełnił drobny błąd przy wyjściu do dośrodkowania, który jednak nie przyniosł żadnych konsekwencji.

Za to dobrze zachował po innym strzale Viunnyka. Ukrainiec wykorzystał stratę Krzysztofa Kubicy i pokusił się o strzał z około 25 metrów, lecz Brkić był tam, gdzie być powinien.

Tak samo jest Sarnavskyi już w doliczonym czasie gry inauguracyjnej odsłony. Dośrodkowywał Kubica, piłkę zgrywał do środka Mbaye Jacques N’Diaye, a z półobrotu strzelał Samuel Mraz. Słowak nie trafił jednak czysto w piłkę, przez co dla gospodarzy skończyło się tylko na strachu. Była to jednak, jak dotychczas, najlepsza akcji którejkolwiek ze stron.

W przerwie trener Mateusz Stolarski za defensywnego pomocnika Kubicę posłał do boju drugiego napastnika, Kaana Calskanera, lecz ten operował raczej w środku pola. Niemiec tureckiego pochodzenia szybko zaznaczył swoją obecność przeprowadzając ładną akcję z Ceglarzem.

Szymon Grabowski na roszadę zdecydował się w 51. minucie. Wówczas za Viunnyka wszedł Tomas Bobcek. Momentalnie mógł zanotować asystę, ale minimalnie niedokładny był Tomasz Neugebauer, uderzając z około jedenastu metrów. Gdyby jednak piłka wpadła do siatki zapewne sytuację analizowałby VAR pod kątem pozycji spalonej.

Sprawdzać nie było co dwadzieścia minut później. Najpierw spory dystans z piłką przebiegł Piotr Ceglarz, którego obiegł Filip Luberecki – notujący bardzo dobry występ. Młody defensor dograł wzdłuż bramki, ale nikt nie zdołał oddać strzału. Akcja jednak nadal trwała. Futbolówkę przejął Wolski i momentalnie zdecydował się na dośrodkowanie. To spadło wprost na głowę Mraza, który nie miał najmniejszych kłopotów, aby z najbliższej odległości dać Motorowi prowadzenie.

Chwilę później kibice z Lublina, obecni w liczbie kilkuset na gdańskim stadionie, mieli kolejny powód do radości. Świetnie z prawej strony boiska do środka pola karnego dograł rezerwowy Michał Król, a na wślizgu sytuację sfinalizował Ceglarz i zrobiło się 2:0.

Goście ani na chwilę nie pozwolili sobie już na choćby odrobinę nerwowości i kontrolowali spotkanie do samego końca. Pierwsze od 32 lat punkty Motoru w najwyższej klasie rozgrywkowej stały się faktem.

Rywalem lublinian w 3. kolejce Ekstraklasy będzie Korona Kielce. Spotkanie na Arenie rozegrane zostanie 4 sierpnia o godzinie 14:45.

Lechia Gdańsk – Motor Lublin 0:2 (0:0)

Bramki: Mraz 71, Ceglarz 74

Lechia: Sarnavskyi – Piła, Chindris, Gueho, Kałahur (76 Buchanelli), Zhelizko, Kapić (89 Wendt), Neugebauer (76 Bultesa), Mena, Viunnyk (51 Bobcek), Sezonienko (76 Wójtowicz). Trener: Szymon Grabowski

Motor: Brkić – Rudol, Bartos, Luberecki, Wójcik (76 Stolarski), Kubica (46 Caliskaner), Gąsior (62 Scalet), Wolski, Ceglarz, N’Diaye (62 M. Król), Mraz (76 R. Król). Trener: Mateusz Stolarski

Żółte kartki: Sezonienko, Chindris – Kubica, Luberecki

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24