Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror przy Słonecznej. Demolka stadionu przez kibiców Lechii, cud Jagiellonii na wagę brązu. Wielka feta 7.06.2015. Przeżyj raz jeszcze

OPRAC.: wal
7 czerwca 2015. Jagiellonia Białystok w dramatycznych okolicznościach pokonała Lechię Gdańsk 4:2 i sięgnęła po pierwszy w swojej historii medal mistrzostwa Polski w piłce nożnej.
7 czerwca 2015. Jagiellonia Białystok w dramatycznych okolicznościach pokonała Lechię Gdańsk 4:2 i sięgnęła po pierwszy w swojej historii medal mistrzostwa Polski w piłce nożnej. Anatol Chomicz/archiwum
To był dzień, który na zawsze wpisał się w dzieje Białegostoku. 7 czerwca 2015 Jagiellonia Białystok po raz pierwszy w swojej historii stanęła na podium piłkarskiej ekstraklasy. Zanim jednak brązowe medale zawisły na piersiach podopiecznych Michała Probierza, a kibice mogli się cieszyć na wielkiej fecie, na stadionie przy Słonecznej rozegrał się nie dreszczowiec, ale horror. Nie tylko sportowy. Na sektor zajmowany przez kibiców gości wkroczyła policja.

Na ten dzień szykował się cały Białystok. Ale tylko 17 tys. szczęśliwców, którym udało się zdobyć bilet na mecz Jagiellonii z Lechią Gdańsk, było naocznymi świadkami wydarzenia na stałe wpisanego w historię miasta.

Żółto-Czerwoni mogli zdobyć wicemistrzostwo, ale musieli wygrać z Lechią i czekać na wpadkę Legii. Wojskowi jednak wygrali z Górnikiem Zabrze. Za to w Białymstoku działy się sceny dramatyczne nie tylko pod względem sportowym.

Na efektowną oprawę przygotowaną przez kibiców Jagiellonii, 1000 fanów Lechii Gdańsk rzuciło na murawę setki serpentyn. Spowodowało to przerwanie gry na kilka minut. Po jej wznowieniu piłka lepiej kleiła się gościom, którzy do przerwy prowadzili 1:0.

W czasie kwadransu przeznaczonego na odpoczynek w sektorze zajmowanym przez kibiców z Gdańska i pod jego trybunami rozegrały się sceny, które nie powinny mieć miejsca na meczach piłkarskich. Grupa kibiców Lechii przełamała bariery ochronne i ruszyła na sektory zajmowane przez fanów Jagiellonii. Dramatyczne sceny rozgrywały się pod trybunami, gdzie przerażone matki z dziećmi próbowało chronić przed nacierającą hordą z Gdańska. Niewiele lepiej było na trybunach w sąsiedztwie sektora gości, gdzie pracownicy firmy ochraniarskiej nie byli w stanie powstrzymać napierających i sami salwowali się ucieczką. Dopiero wkroczenie na stadion oddziałów policji spacyfikowało krewkich kibiców z Gdańska.

Zobacz:Białystok i "Piłkarski poker". Quiz nie tylko dla kibiców

Po wznowieniu meczu gra nadal nie układa się Jagiellonii. To goście strzelili kolejnego gola i prowadzili 2:0. Ten wynik utrzymywał się do 79 minuty. To, co nastąpiło w kolejnych piętnastu minutach, to było żywcem z piekła Jagiellonii wstąpienie do nieba. Sygnał do zmiany dał Patryk Tuszyński, który pewnie wykorzystał rzut karny. 10 minut później stan gry wyrównał Filip Modelski. Jagiellonia poszła za ciosem i chwilę później Taras Romanczuk wyprowadził białostoczan na prowadzenie. A w doliczonym czasie wynik spotkania ustalił z karnego Maciej Gajos.

Czytaj też:Michał Probierz. Honorowy Obywatel Białegostoku?

Żółto-Czerwoni wygrali 4:2 i po raz pierwszy w historii stanęli na podium mistrzostw Polski. Rozpoczęła się wielka feta, która ze Słonecznej przeniosła się do centrum miasta.

Na ówczesnym Placu Uniwersyteckim zebrało się tysiące białostoczan. Zabawa trwała prawie do rana. Przeżyjmy ją jeszcze raz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny