HSV niespodziewanie ograło Borussię Dortmund. "Połówka" Piszczka [RELACJA]

Sebastian Chmielak
Trzynasta seria spotkań Bundesligi została zainaugurowana na Volksparkstadion. Hamburger SV dosyć niespodziewanie pokonał Borussię Dortmund aż 3:1. W 46. minucie na murawie pojawił się Łukasz Piszczek, który dał dobrą zmianę.

Patrząc na tabelę Bundesligi, zdecydowanym faworytem piątkowego pojedynku byli zawodnicy z Dortmundu. Początkowe minuty spotkania nie wskazywały na tak dużą różnicę (czternaście punktów) dzielącą oba zespoły w tabeli. Mecz nie należał do porywających. Brakowało przede wszystkim sytuacji bramkowych.

Pierwszą groźną akcją w meczu był rzut karny dla Hamburgera SV. Ivo Ilicević otrzymał prostopadłą piłkę. Wpadł w pole karne, a tam Roman Burki powalił zawodnika gospodarzy na murawę. Felix Zwayer nie wahał się ani chwili i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Pierre-Michel Lasogga, który otworzył wynik spotkania bardzo pewnym strzałem.

Po stracie bramki zespół z Signal Iduna Park zaczął odważniej atakować i dłużej utrzymywać się przy piłce. Jedyną, godną uwagi akcję przyjezdni stworzyli za sprawą Marco Reusa. Rozgrywający Borussii uderzył z za szesnastki, a Rene Adler odbił futbolówkę do boku. Gospodarze natomiast tuż przed przerwą zadali drugi cios. Nicolai Müller odebrał jednemu z zawodników BVB piłkę. Pomocnik czekał, aż któryś z kolegów podłączy się do ataku, a następnie zagrał w tempo do wbiegającego Lewisa Holtby'ego. Były gracz Schalke pokonał bezradnego Burkiego i po 45 minutach to podopieczni Bruno Labbadii schodzili do szatni z korzystnym wynikiem.

Od początku drugiej odsłony na murawie pojawił się Łukasz Piszczek oraz Gonzalo Castro. Prawy defensor reprezentacji Polski bardzo często brał udział w akcjach ofensywnych zespołu z Signal Iduna Park. Reprezentant Polski również musiał co kilka chwil przerywać ataki gospodarzy.

Niestety, w 55. minucie to kolega Piszczka, Mats Hummels po zagranej futbolówce z narożnika wpakował piłkę do własnej siatki. Kilka minut później mało widoczny Pierre-Emerick Aubameyang otrzymał kapitalne zagranie od byłego zawodnika Zagłębia Lubin, ale Gabończyk z kilku metrów trafił prosto w Adlera. Chwilę później bramkarz HSV zatrzymał uderzenie Henrika Mkhitaryana. Adler jeszcze popisał się ładną paradą przy strzale z rzutu wolnego Ilkay'a Gundogana. Niemiec uderzył z 18. metra bardzo precyzyjnie, ale to nie wystarczyło, aby pokonać dobrze dysponowanego bramkarza Hamburga.

Dopiero na kilka minut przed końcem przypomniał o sobie Aubameyang, który wykorzystał podanie Adama Januzaja i z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Do końca zawodów trwało bombardowanie bramki gospodarzy, ale ani Castro, ani Piszczek, ani Aubameyang nie byli w stanie uszczęśliwić kibiców Borussii.

Porażka podopiecznych Tuchela z HSV przerwała fenomenalną serię siedmiu zwycięstw z rzędu. Goście stracili trzy bramki, jednak za żadną z nich nie odpowiada Piszczek. Polak w 46. minucie zastąpił Matthiasa Gintera i śmiało można powiedzieć, że to reprezentant Polski zaprezentował się dziś lepiej. BVB tym samym może już tracić do Bayernu osiem oczek pod warunkiem, że drużyna Roberta Lewandowskiego jutro pokona Schalke.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24