II liga: Cztery rzuty karne i tylko trzy gole. Błękitni pokonują Znicza, ale "bohaterem" arbiter

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Szybko zdobyty przez Błękitnych gol nie ustawił spotkania w Pruszkowie, nie zrobiła tego również czerwona kartka obejrzana przez Adriana Rybaka na początku drugiej połowy. Cztery rzuty karne, w tym dwa niewykorzystane. Nudy nie było, zwycięstwa gospodarzy też nie. Goście ze Stargardu wygrywając 2:1 uniknęli drugiego blamażu w tym tygodniu.

Do sobotniego, rozgrywanego w ramach czwartej kolejki II ligi spotkania Błękitni i Znicz podchodzili w bardzo podobnych nastrojach. W aktualnym sezonie obie te ekipy zdołały zebrać po cztery punkty, a w środku tygodnia nieco niespodziewanie odpadli z rozgrywek Pucharu Polski. Pruszkowianie ulegli przed własną publicznością Wiśle Puławy, natomiast w Stargardzie lepszy okazał się MKS Kluczbork. Choć zarówno jedni jak i drudzy wystąpili w swoich starciach w nieco odmłodzonych składach, to porażka z występującymi poziom niżej rywalami była dla kibiców rozczarowaniem.

Humory poprawić mogło sobotnie zwycięstwo. Mocniej do serca wzięli sobie to chyba goście, którzy już na otwarcie meczu wyszli na prowadzenie. Długie podanie po prawej stronie boiska i Adrian Rybak przerwał pojedynek siłowy pod własną bramką. Wykorzystał to Przemysław Brzeziański, dla którego to pierwsze trafienie w aktualnych rozgrywkach. Ten gol pobudził do walki również pruszkowian. Choć więcej sytuacji przed przerwą stworzyli sobie goście, również ich bramkarz Mariusz Rzepecki nie narzekał na nudę. Biorąc pod uwagę, że naprzeciw siebie miał doświadczonego w ekstraklasowych bojach Dariusza Zjawińskiego mógł spodziewać się cięższej przeprawy. Emocje, zarówno dla niego, jak i zgromadzonych na trybunie kibiców, miały jednak dopiero nadejść.

Tak jak pierwsza połowa nie należała do najciekawszych - poza golem Brzeziańskiego oraz paroma kontrowersyjnymi decyzjami arbitra bocznego przy atakach Znicza, nie działo się zbyt wiele - tak po przerwie na nudę nie można było narzekać. W 50. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Rybak. Tak jak ciężko dyskutować z pierwszą, tak wydaje się, że druga była nieco na wyrost. To nie jedyna mocno kontrowersyjna arbitra głównego. Sędzia z Wejherowa w kilkadziesiąt minut nie tylko zdążył pokazać dwa kartoniki koloru czerwonego (w końcówce boisku opuścić musiał Piotr Klepczarek) oraz cztery rzuty karne: po dwa dla każdej ze stron. Damiman Kos dopatrywał się fauli, zagrań rękami i bardzo frywolnie podejmował ciężkie gatunkowo decyzje.

Koniec końców festiwali goli nie było, bo błędy popełniał nie tylko sędzia, ale i zawodnicy. Paweł Tarnowski nie trafił do bramki, natomiast bohaterem gospodarzy na długie minuty stał się Piotr Misztal, który wyjął strzał jednego z rywali. Na plus należy ocenić występ także Karola Podlińskiego. Chwilę po wejściu na murawę zdołał wywalczyć dwa rzuty karne. Drugi wykorzystał Adrian Małachowski. Ta sztuka udała się także wpuszczonemu w drugiej części gry Piotrowi Kurbielowi.

Nie sprowadzony latem do Błękitnych napastnik, a Damian Kos zostanie zapamiętany po tym spotkaniu. Czterech jedenastek w jednej połowie nie podyktowano od lat, tym bardziej na tym poziomie rozgrywkowyn. Do tego dwie czerwone kartki dla gospodarzy i trzeba przyznać, że arbiter zapewnił kibicom w tym spotkaniu ogromne emocje. Cały problem w tym, że to nie jest akurat jego zadanie.
W końcówce pruszkowianie zaatakowali całym zespołem, swoją połowę opuścił nawet Misztal. Nie przyniosło to jednak efektu. Grając w dziewiątkę nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Tym razem źli mogą być nie tylko na siebie.

Znicz Pruszków - Błękitni Stargard 1:2 0:1
0:1 Przemysław Brzeziański 6 min.
1:1 Adrian Małachowski 72 min. z karnego
1:2 Piotr Kurbiel 84 min. z karnego

Znicz Pruszków: Piotr Misztal - Marcin Bochenek, Adrian Rybak, Piotr Klepczarek , Marcin Rackiewicz - Jakub Kabala (46. Paweł Tarnowski), Adrian Małachowski, Przemysław Kocot, Mateusz Długołęcki (79. Konrad Budek), Patryk Kubicki - Dariusz Zjawiński (68. Karol Podliński).

Błękitni Stargard: Mariusz Rzepecki - Wiktor Patrzykąt, Patryk Baranowski, Mateusz Ogrodowski, Grzegorz Rogala - Błażej Starzycki, Junpei Shimmura, Filip Karmański, Michał Cywiński (89. Jakub Ostrowski), Adrian Kwiatkowski - Przemysław Brzeziański (75. Piotr Kurbiel).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: II liga: Cztery rzuty karne i tylko trzy gole. Błękitni pokonują Znicza, ale "bohaterem" arbiter - Portal i.pl

Wróć na gol24.pl Gol 24