Jesienią najwięcej goli dla Widzewa zdobyli Marcin Robak i Darvydas Sernas. Obydwaj siedmiokrotnie pokonali bramkarza przeciwnika. W naszym podsumowaniu pod lupę weźmiemy Marcina Robaka, który kosztował klub z al. Piłsudskiego 300 tysięcy euro. Reprezentanta Litwy pozyskano za skromne pięćdziesiąt tysięcy. Robak podpisał z Widzewem pięcioletni kontrakt, a więc jego półroczna gra jest warta 30 tysięcy euro (czyli ok. 120 tys. złotych), plus jego miesięczne wynagrodzenie, które według nieoficjalnych informacji wynosi 50 tysięcy złotych. W rundzie jesiennej dało to 420 tysięcy złotych. Widzewski napastnik zdobył siedem goli, a więc jedna bramka kosztowała klub z al. Piłsudskiego 60 tysięcy złotych. Dużo? Wydaje się, że nie, bo pojawiły się informacje, które mówią, że jeden z klubów ekstraklasy gotów jest zapłacić za niego 4 miliony złotych!
Najskuteczniejszym piłkarzem pierwszej części sezonu w pierwszoligowym ŁKS był Marcin Mięciel. Napastnik przeszedł do łódzkiej drużyny z Legii na zasadzie wolnego transferu, a więc klub z al. Unii nie płacił stołecznej drużynie. Musiał jednak przeznaczyć 100 tysięcy na zagospodarowanie dla zawodnika i 30 tysięcy na comiesięczne wynagrodzenie. Obowiązuje go roczna umowa. To oznacza, że jesienią gra Mięciela kosztowała działaczy 230 tysięcy złotych. Napastnik drużyny z al. Unii zdobył dziewięć goli, a więc jedna jego bramka warta jest blisko 26 tysięcy złotych. Wydaje się, że w sytuacji ekonomicznej ŁKS nie jest to wygórowana cena. Klub z al. Unii tylko w zimowym okienku transferowym mógłby sobie odbić wydatki poniesione na sprowadzenie piłkarza. W czerwcu Mięciel będzie mógł odejść bez jakiejkolwiek gratyfikacji dla ŁKS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
